Jak to bywa w takich sytuacjach, po tragedii w Kamieniu Pomorskim politycy wpadli we "wzmożenie". Wśród ich pomysłów nie wszystkie są złe lub nieprzemyślane. Przekonuje mnie projekt (bodajże PiS) wprowadzenia kar dla pasażerów pijanych kierowców oraz osób, które wiedziały, że ktoś pijany wsiada za kierownicę, ale nie reagowały.
Jeśli kompletnie nietrzeźwy człowiek pcha się za kółko to trzeba być idiotą, aby nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji tego wydarzenia. Oczywiście, idiotyzm jest w naszym (i nie tylko naszym) społeczeństwie dosyć rozpowszechniony, ale przecież głupota nie powinna być okolicznością łagodzącą.
I nie trzeba wcale siłować się z pijakiem lub rzucać mu się na maskę auta. Wystarczy telefon na policję i poinformowanie, że autem o takim numerze rejestracyjnym jedzie pijany kierowca. Donos? Oczywiście. Ale donos niezbędny i w pełni usprawiedliwiony.
Tak naprawdę bowiem problemem w przypadku zjawiska pijanych kierowców polega nie na wysokości kar, bo siadający za kierownicą pijany człowiek nie myśli o karach, tak jak nie myśli, że mógłby zabić siebie lub kogoś – ale na kompletnej obojętności (lub strachu) innych osób.
Wiadomo, że policja nie złapie każdego. Gdyby jednak chociaż część ludzi obserwujących, jak pijany zabiera się za kierowanie autem zainterweniowała, to potem ofiar mogłoby być mniej. Krew zabitych spływa też na tych biernych, czy sobie z tego zdają sprawę, czy nie, i czy się poczuwają to winy, czy też nie.
Inne tematy w dziale Polityka