Szewach Weiss (który zresztą wczoraj podczas dyskusji nad tym kuriozalnym niemieckim serialem wyrósł na najdzielniejszego obrońcę sprawy polskiej – i za to Panu Ambasadorowi bardzo dziękuję) powiedział wiele trafnych rzeczy o Niemcach, Polakach, Holokauście i II wojnie światowej. Wśród uwag Weissa była także ta o tym, że Niemcy traktowali Polaków podczas wojny z taką brutalnością jakby chcieli się zemścić za opór postawiony im przez Polskę.
Tak się składa, że czytam akurat książkę brytyjskiego historyka Rogera Moorhouse'a ”Stolica Hitlera” - o życiu mieszkańców Berlina podczas wojny. Moorhouse (bazując na wielu pamiętnikach osób obecnych wtedy nad Szprewą) opisuje między innymi nastroje Berlińczyków na początku inwazji na Polskę. Otóż Niemcy byli w szoku. Bynajmniej nie ponosił ich entuzjazm. Kiedy Hitler wracał do Kancelarii Rzeszy po wojennej przemowie w Reichstagu, na ulicach ponuro patrzyło na niego może z 200 osób.
Sam Hitler zresztą też był daleki od entuzjazmu. Zarówno on, jak i jego poddani wiedzieli bowiem, że to nie tak miało być. Pamiętajmy, jak wyglądała ekspansja III Rzeszy przed 1 września 1939 roku: ciąg pokojowych aneksji przy – jak się Niemcom wydawało – aprobacie całego świata. Z Polską miało być tak samo – oddaje Gdańsk, oddaje Korytarz, zostaje taką nową trochę większą Słowacją. Tego spodziewali się Niemcy i tego spodziewał się sam Hitler.
W ”Stolicy Hitlera” czytamy też o tym, jaka niemal żałoba zapanowała w Berlinie, gdy 3 września Wielka Brytania oraz Francja wypowiedziały III Rzeszy wojnę. Ribbentrop uciekł gdzieś i jego funkcję musiał pełnić... tłumacz Hitlera. A Berlińczycy byli przekonani, że to wszystko się dla ich kraju dobrze nie skończy. I w sumie mieli rację, chociaż oczywiście przez kilka kolejnych lat ochoczo wypełniali domy i spiżarnie łupami z podbitej Europy.
Jak moi Czytelnicy wiedzą, nie zgadzam się z tezą Piotra Zychowicza, że Polska dobrze by mogła wyjść na sojuszu z Hitlerem. W pełni jednak podzielam opinię Zychowicza, że przed 1939 roku trwał (chwilami bardzo namiętny) flirt między Warszawą i Berlinem. Niemcy faktycznie mogli być zaskoczeni i oburzeni, gdy nagle Polska znalazła się w przeciwnym obozie. Więc wyładowali na niej swoją wściekłość z całą dziką brutalnością.
Ostatecznie opór Polski miał kluczowe znaczenie dla klęski projektu zwanego Tysiącletnią Rzeszą. Owszem, nasz kraj poniósł straszliwe straty (ale też zaznaczmy – polscy obywatele sami się nie zabijali, byli poddani najstraszniejszemu ludobójstwu w dziejach świata), ale plany Niemców 1 września 1939 roku (a w zasadzie 3 września, gdy alianci przystąpili do wojny) wzięły w łeb. Nie było już szans na stopniowe połykanie Europy po cichu i bez problemów.
Nie wiem, czy Szewach Weiss miał właśnie to na myśli, ale ja tak właśnie to zrozumiałem – Niemcy, nawet deklarując swoje pokojowe nastawienie i miłość do wszystkich, gdzieś w głębi duszy mają przeświadczenie, że to wszystko mogło pójść inaczej... ale ci cholerni Polacy!
***
Wędrując po centrum Berlina bez trudu można odnaleźć wielki pomnik ku czci Żydów Zamordowanych w Europie (tak się dokładnie ten monument nazywa). Po drugiej stronie ulicy stoi pomnik ku czci pomordowanych homoseksualistów. W całym mieście są rozsiane tez mniejsze miejsca pamięci ku czci np. Romów, francuskich robotników przymusowych itp.. Tymczasem nigdzie nie ma pomnika ku pamięci milionów Polaków pomordowanych przez Niemców (dla jasności – jest jeden ”polski pomnik” postawiony przez władze NRD, ale to pomnik... braterstwa broni polskiego żołnierza i ”niemieckiego antyfaszysty”).
Tomasz Lis (tak, nawet on oburzył się na niemiecki serial) zauważył, że kiedy odwiedzał go kolega zza Odry, to domagał się oprowadzania po miejscach żydowskiej martyrologii. O tym, jaki los z rąk Niemców spotykał Polaków, nic nie wiedział. Mam podobne wrażenia i to obcując nie tylko z Niemcami. Dla ludzi ”z Zachodu” Polska jest tylko cmentarzem Żydów. Na okupację Polski patrzą przez pryzmat Francji, gdzie szampan lał się strumieniami i kolaboracja szła wesoło w najlepsze.
Z serialu ”Nasze matki, nasi ojcowie” zachodni widz nie dowie się nic o tym, jak wyglądała naprawdę okupacja Polski. Zobaczy tylko wściekłych polskich antysemitów, którzy właściwie nie wiadomo po co walczą z ”nazistami”.
A że zachodni widz to zobaczy, jest pewne. Niemiecka telewizja sprzedała już swój serial do kilkudziesięciu krajów świata. I mam wrażenie, że właśnie po to zrobiono ten serial: dla narzuceniu światu swojej ”narracji”. I to jest właśnie w tym wszystkim najbardziej obrzydliwe. Ich matki i ich ojcowie zabijali naszych, a teraz będą mówić światu, że to my jesteśmy świnie.
Inne tematy w dziale Polityka