Rybitzky Rybitzky
7668
BLOG

A miała być piękna Rzesza, czyli czy Niemcy nadal nas nienawidzą

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 102

Szewach Weiss (który zresztą wczoraj podczas dyskusji nad tym kuriozalnym niemieckim serialem wyrósł na najdzielniejszego obrońcę sprawy polskiej – i za to Panu Ambasadorowi bardzo dziękuję) powiedział wiele trafnych rzeczy o Niemcach, Polakach, Holokauście i II wojnie światowej. Wśród uwag Weissa była także ta o tym, że Niemcy traktowali Polaków podczas wojny z taką brutalnością jakby chcieli się zemścić za opór postawiony im przez Polskę.

Tak się składa, że czytam akurat książkę brytyjskiego historyka Rogera Moorhouse'a ”Stolica Hitlera” - o życiu mieszkańców Berlina podczas wojny. Moorhouse (bazując na wielu pamiętnikach osób obecnych wtedy nad Szprewą) opisuje między innymi nastroje Berlińczyków na początku inwazji na Polskę. Otóż Niemcy byli w szoku. Bynajmniej nie ponosił ich entuzjazm. Kiedy Hitler wracał do Kancelarii Rzeszy po wojennej przemowie w Reichstagu, na ulicach ponuro patrzyło na niego może z 200 osób.

Sam Hitler zresztą też był daleki od entuzjazmu. Zarówno on, jak i jego poddani wiedzieli bowiem, że to nie tak miało być. Pamiętajmy, jak wyglądała ekspansja III Rzeszy przed 1 września 1939 roku: ciąg pokojowych aneksji przy – jak się Niemcom wydawało – aprobacie całego świata. Z Polską miało być tak samo – oddaje Gdańsk, oddaje Korytarz, zostaje taką nową trochę większą Słowacją. Tego spodziewali się Niemcy i tego spodziewał się sam Hitler.

W ”Stolicy Hitlera” czytamy też o tym, jaka niemal żałoba zapanowała w Berlinie, gdy 3 września Wielka Brytania oraz Francja wypowiedziały III Rzeszy wojnę. Ribbentrop uciekł gdzieś i jego funkcję musiał pełnić... tłumacz Hitlera. A Berlińczycy byli przekonani, że to wszystko się dla ich kraju dobrze nie skończy. I w sumie mieli rację, chociaż oczywiście przez kilka kolejnych lat ochoczo wypełniali domy i spiżarnie łupami z podbitej Europy.

Jak moi Czytelnicy wiedzą, nie zgadzam się z tezą Piotra Zychowicza, że Polska dobrze by mogła wyjść na sojuszu z Hitlerem. W pełni jednak podzielam opinię Zychowicza, że przed 1939 roku trwał (chwilami bardzo namiętny) flirt między Warszawą i Berlinem. Niemcy faktycznie mogli być zaskoczeni i oburzeni, gdy nagle Polska znalazła się w przeciwnym obozie. Więc wyładowali na niej swoją wściekłość z całą dziką brutalnością.

Ostatecznie opór Polski miał kluczowe znaczenie dla klęski projektu zwanego Tysiącletnią Rzeszą. Owszem, nasz kraj poniósł straszliwe straty (ale też zaznaczmy – polscy obywatele sami się nie zabijali, byli poddani najstraszniejszemu ludobójstwu w dziejach świata), ale plany Niemców 1 września 1939 roku (a w zasadzie 3 września, gdy alianci przystąpili do wojny) wzięły w łeb. Nie było już szans na stopniowe połykanie Europy po cichu i bez problemów.

Nie wiem, czy Szewach Weiss miał właśnie to na myśli, ale ja tak właśnie to zrozumiałem – Niemcy, nawet deklarując swoje pokojowe nastawienie i miłość do wszystkich, gdzieś w głębi duszy mają przeświadczenie, że to wszystko mogło pójść inaczej... ale ci cholerni Polacy!

***

Wędrując po centrum Berlina bez trudu można odnaleźć wielki pomnik ku czci Żydów Zamordowanych w Europie (tak się dokładnie ten monument nazywa). Po drugiej stronie ulicy stoi pomnik ku czci pomordowanych homoseksualistów. W całym mieście są rozsiane tez mniejsze miejsca pamięci ku czci np. Romów, francuskich robotników przymusowych itp.. Tymczasem nigdzie nie ma pomnika ku pamięci milionów Polaków pomordowanych przez Niemców (dla jasności – jest jeden ”polski pomnik” postawiony przez władze NRD, ale to pomnik... braterstwa broni polskiego żołnierza i ”niemieckiego antyfaszysty”).

Tomasz Lis (tak, nawet on oburzył się na niemiecki serial) zauważył, że kiedy odwiedzał go kolega zza Odry, to domagał się oprowadzania po miejscach żydowskiej martyrologii. O tym, jaki los z rąk Niemców spotykał Polaków, nic nie wiedział. Mam podobne wrażenia i to obcując nie tylko z Niemcami. Dla ludzi ”z Zachodu” Polska jest tylko cmentarzem Żydów. Na okupację Polski patrzą przez pryzmat Francji, gdzie szampan lał się strumieniami i kolaboracja szła wesoło w najlepsze.

Z serialu ”Nasze matki, nasi ojcowie” zachodni widz nie dowie się nic o tym, jak wyglądała naprawdę okupacja Polski. Zobaczy tylko wściekłych polskich antysemitów, którzy właściwie nie wiadomo po co walczą z ”nazistami”.

A że zachodni widz to zobaczy, jest pewne. Niemiecka telewizja sprzedała już swój serial do kilkudziesięciu krajów świata. I mam wrażenie, że właśnie po to zrobiono ten serial: dla narzuceniu światu swojej ”narracji”. I to jest właśnie w tym wszystkim najbardziej obrzydliwe. Ich matki i ich ojcowie zabijali naszych, a teraz będą mówić światu, że to my jesteśmy świnie.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (102)

Inne tematy w dziale Polityka