Oceniając bunt enerdowskich robotników w czerwcu 1953 roku, niemieccy komuniści stwierdzili, że
naród stracił zaufanie rządu i mógłby je odzyskać jedynie przez zdwojoną pracę. Podobnie eurokraci reagują na wynik irlandzkiego referendum . Irlandczycy powinni się wstydzić i zmienić swoją postawę na właściwą - właściwą, zdaniem eurokratów.
Początkowo chciałem napisać o dokonywanej na naszych oczach (i na nas samych) bezczelnej hodowli „nowego człowieka" - odartego z tradycji i dawnych wartości, nastawionego na wypełnianie poleceń kasty „mędrców". Czytając jednak teksty na S24 zauważyłem, że (przynajmniej wśród blogerów) istnieje powszechna świadomość zachodzącego procesu tworzenia „europejczyków" (słowo to piszę celowo z małej litery).
Zastanowiło mnie co innego. Jeśli marzenia erokratów o wyhodowaniu „europejczyków" są jak najbardziej jawne - komentarze po referendum są tego wymownym dowodem, to dlaczego nikt nie mówi o tym w „oficjalnej" sferze publicznej?
To, że problemu nie porusza np. „Gazeta Wyborcza" jest oczywiste. Oni są przecież pismem takich „europejczyków" i ochoczo uczestniczą w dokonywanym eksperymencie. Są wręcz jego ważną częścią. Inkubatorem. Ale dlaczego milczą inni?
Niedawno Robert Krasowski zafundował nam słynny już tekst o polskim konserwatyzmie. Zarzucił w nim (nie troszcząc się specjalnie o fakty) naszym konserwatystom zacofanie i wrogość do nowoczesności. Krasowski nie sprecyzował co tak właściwie uważa za „nowoczesność". Czy np. kreowanie „europejczyka" to nadal „po prostu" nowoczesność, a może jednak coś więcej? Czy konserwatyści nie powinni przeciwstawić się próbom gwałtu na podstawach demokracji i europejskiej kultury politycznej?
Zdaniem redakcji „Dziennika" raczej nie. Oni się chyba uważają za konserwatystów (i to tych „nowoczesnych", a nie „zaściankowych"), ale nie zamierzają komentować przeprowadzanego w Europie eksperymentu z dziedziny inżynierii społecznej. Ich zdaniem nic się nie dzieje. Może nie chwalą, lecz i nie ganią.
W takich chwilach jak teraz, gdy cała Europa pogrąża się w szaleństwie Lizbony, najlepiej widać jak pusta jest ideologia głoszona przez Krasowskiego, czy innego Michalskiego. Doprawdy, są oni świetnymi kandydatami na nowych Michników.
Inne tematy w dziale Polityka