Rybitzky Rybitzky
5958
BLOG

Prawdziwy paradoks, czyli o czym milczy prof. Sadurski

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 152

Wojciech Sadurski zstąpił do nas z wyżyn swojego Olimpu i obdarzył wpisem o "dewaluacji języka". Zdaniem prof. Sadurskiego, w Polsce zbyt pochopnie używa się drastycznych słów i porównuje obecne czasy do okresów szczególnie tragicznej historii. Jak słusznie zauważa profesor:

Słyszymy te brednie i wzruszamy ramionami wiedząc, że są one przejawem cynizmu albo głupoty, lokujących się w folklorze politycznym, jaki na obrzeżach polityki znaleźć można w każdym państwie.

Ale te brednie nie są bez konsekwencji, głupstwa nie wyparowują, idiotyzmy nie znikają a czarnej dziurze. Bo gdy zaadresowane są do osób, które urodziły się wczoraj albo przedwczoraj, prowadzić mogą do dewaluacji prawdziwego zła, którego tyle w naszej historii.

Każdy z nas mógłby się pod powyższym podpisać. Niestety jednak z Olimpu nie widać chyba wszystkich istotnych szczegółów. W dalszej części swojego wpisu Sadurski daje bowiem poznać, że za "dewaluujących język" uznaje tylko tych, którzy "atakują Tuska" lub rząd PO. Z jakiegoś powodu profesor nie zauważa, że przecież czołowy polityk PO Stefan Niesiołowski nie potrafi się odezwać bez porównywania Jarosława Kaczyńskiego do Gomułki. A wspierające rząd "autorytety" i dziennikarze bez mrugnięcia okiem zarzucają zwolennikom PiS faszyzm, a czasem nawet nazizm. Wszyscy też pamiętamy, jak w latach 2005-07 lamentowano nad "upadkiem demokracji". Aleksander Kwaśniewski zakładał nawet "ruch obrony demokracji".

Przejrzałem wpisy prof. Sadurskiego z tamtych lat i nie zauważyłem słowa krytyki wobec ówczesnej "dewaluacji języka". Znalazłem tylko teksty w rodzaju wpisu z 24 sierpnia 2007, gdzie Sadurski kpi z prawicowców oskarżających środowiska liberalne o wykluczanie ich z dyskursu. Wówczas profesor uznał to za "histerię". Ale histerii w postępowaniu zwolenników i polityków PO nie widział.

Może mi więc Pan Profesor teraz wyjaśni, co znaczy, że Jarosław Kaczyński jest jak Gomułka? Albo co znaczy, że Polsce grozi zalew faszyzmu? I jak PiS niszczy demokrację? I co jest nienawistnego w ludziach modlących się na Krakowskim Przedmieściu?

W Polsce nie tylko jedna strona używa "zdewaluowanego języka". Tak się jednak jakoś składa, że w przypadku tego zjawiska, podobnie jak wielu innych, nie ma symetrii. Bo o tym, że "naród polski poddawany jest eksterminacji" piszą co bardziej zakręceni blogerzy lub autorzy ulotek, rozdawanych pokątnie podczas demonstracji. A faszyzm i niszczenie demokracji zwolennikom PiS zarzuca się otwarcie na pierwszych stronach poczytnych gazet.

I to jest prawdziwy paradoks, Panie Profesorze.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (152)

Inne tematy w dziale Polityka