Michał Rulski Michał Rulski
285
BLOG

Hołownia zrozumiał czego chcą Polacy. Zajęło mu to 5 lat

Michał Rulski Michał Rulski Polityka Obserwuj notkę 5
Szymon Hołownia ma bez wątpienia duży talent medialny, potrafi przykuć uwagę oraz dobrze wypada przed kamerami. Lider Polski 2050 przedstawił swoje priorytety oraz plan jako kandydat ubiegający się o fotel Prezydenta RP. Dużo mówił o rozwoju po polsku, w tym o skupieniu się na realizowaniu najpilniejszych potrzeb Polaków. Problemem dla byłego dziennikarza jest jednak to, że jest to już jego drugi wyścig o najważniejszy urząd w państwie, a przez ostatnie 5 lat politycznie przespał, pomimo że wprowadził swoją partię do parlamentu, jest w koalicji rządzącej oraz jest marszałkiem Sejmu RP.

To miło, że Hołownia znowu chce być tak bardzo obywatelskim politykiem, otwartym na problemy społeczne, w tym te dotykające Polaków mieszkających w różnych częściach kraju, w tym w mniejszych miastach czy miejscowościach. Dlatego mówił dużo o wykluczeniu komunikacyjnym czy też o problemach z mieszkaniami. Jako centrysta chce zbierać dużo pomysłów, mówiąc o deregulacji czy też broniąc świadczeń społecznych dla mniejszości ukraińskiej.

Co ciekawe, jego priorytetem ma być rozwoju Polski. Tylko czy on czy też ministrowie zrobili coś wyjątkowego podczas roku rządzenia? Przecież pani Katarzyna Pełczyńska – Nałęcz steruje Ministerstwem Rozwoju, a musi się kłócić z wiceministrem ze swojego resortu o środki rządowe na budownictwo społeczne, a Paulina Hennig-Kloska nie rozpoczęła zielonej rewolucji, którą jeszcze podczas kampanii w 2020 r. wspominał sam Hołownia. Niestety, ale nie mamy zielonej energii – czy też innych nowych źródeł energii – a wiatraki się nie kręcą, będąc politycznym problemem dla samej minister. O dziwo, w tym samym momencie, gdy kandydat w wyścigu prezydenckim przedstawiał swoje priorytety, premier Tusk zapowiedział poważną rekonstrukcję rządu oraz zmniejszenie liczby ministrów, a swoje teczki mają stracić m.in. wymienione panie. Takie drastyczne zmiany mają zostać przeprowadzone już po wyborach prezydenckich. Prawdą jest, że oprócz odebrania resortów Tusk chciałby odebrać Polsce 2050 elektorat, a Włodzimierz Czarzasty czeka tylko aby zasiąść na fotelu marszałka Sejmu RP.

Hołownia niczym pijany płotu trzyma się tego, że jego ugrupowanie (pomimo tego, że widzimy jak jest słabe wewnętrznie, bez struktur i w przymusowym związku z PSLem), stanowi trzecią siłę polityczną w Polsce, nie dostrzegając przy tym że tendencje się wyraźnie zmieniają. Tak samo jak ambicje Polaków, którzy już w 2015 r. dali jasno sygnał, że nie chcą tylko ciepłej wody w kranie, wzrostu gospodarczego, na którym nie wszyscy korzystają czy też słabego lub nieobecnego w wielu dziedzinach życia państwa. Trochę czasu gwieździe TVNu zajęło zrozumienie tego, jak ważnym aspektem dla społeczności jest rozwój. Jednak jak go osiągnąć, to może odkryje na politycznej emeryturze, gdzie wyślą go jego koalicjanci i sami wyborcy. A on sam będzie mógł powrócić do pisania książek, w tym np. na temat polskiego rozwoju.


Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka