Elżbieta Mirowska-Sobolewska
Błażej Stolarski - minister, co sukmanę z dumą nosił
Był samoukiem. Nie ukończył żadnej klasy szkolnej. Sam nauczył się czytać i pisać, a uzyskaną wiedzę stale pogłębiał. Został posłem, senatorem, a nawet ministrem.
Mimo ogromnego awansu społecznego nie dbał o zaszczyty, władzę, wpływy i pieniądze. Nadal prowadził gospodarstwo rolne, pomagał każdemu, kto zwrócił się z prośbą.
10 września 1939 r. aresztowany przez hitlerowców. Mimo ostrzeżenia, że Niemcy go poszukują, nie ukrył się. Wywieziony samolotem z lotniska polowego pod Bogusławicami, zaginął bez śladu. Pogłoski mówiły, że został żywcem wyrzucony z samolotu nad terenem III Rzeszy albo zamordowany w niemieckim więzieniu lub obozie w Auschwitz. Do dziś jego losy nie zostały wyjaśnione. Nie ma „prawdziwego” grobu. Nie ma też, we współczesnej Polsce, miejsca w świadomości zbiorowej.
Błażej Stolarski pochodził z egzystującej na granicy przetrwania chłopskiej rodziny z dziesięciorgiem dzieci, z których tylko dwoje (on i siostra Zofia) dożyło dorosłości. Urodził się 2 lutego 1880 r. w Ciebłowicach (ówczesny powiat Opoczno, obecnie Tomaszów Mazowiecki). Gdy miał 6 lat, rodzina przeniosła się do sąsiedniej wioski Sługocice. Większość czasu spędzał na pasaniu krów, pomagał w zajęciach gospodarskich. Przełomem, nie tylko dla małego Błażeja ale (jak później się okazało) dla całej lokalnej społeczności, była mądra decyzja jego ojca, Wojciecha Stolarskiego. W okolicy nie było szkół, jednak Wojciech, sam półanalfabeta, postanowił kupić synowi elementarz. W nauce czytania i pisania pomogli uzdolnionemu chłopcu robotnicy leśni i zarządca pobliskiego majątku ziemskiego. Już wkrótce, za drobną opłatą, sam zaczął uczyć inne dzieci, a zarobek przeznaczał na zakup książek i prenumeratę „Gazety Świątecznej”.
Poznawał nowatorskie metody rolnicze, pomagał w gospodarstwie, wynajmował się do pomocy u bogatszych chłopów, by wkrótce osiąść na własnym gospodarstwie a potem, dzięki wytężonej pracy i oszczędzaniu, stale je powiększać.
Społecznik
Wygrał kilka konkursów na wydajność i jakość plonów. Chętnie dzielił się doświadczeniami z innymi, na różne sposoby angażował w życie wsi, dostrzegając znaczenie dobra wspólnego. W wieku zaledwie 26 lat został sołtysem. Po 6 latach mieszkańcy wybrali go na stanowisko wójta gminy Będków i członka rady powiatu Brzeziny.
Jeszcze jako sołtys,w 1907r. zdołał namówić sąsiadów do założenia kółka rolniczego – jednego z pierwszych na terenie Królestwa Polskiego. Zakupiono wspólne, drogie maszyny, wspólnie sprowadzano nawozy i ziarno, uczestniczono w wystawach i kursach weterynaryjnych. Środki na te działania w dużej części pochodziły z zysków, jakie przynosiło prowadzenie wspólnego sklepu. Według Stolarskiego:
„Drobne rolnictwo chcąc iść z biegiem czasu, musi być zorganizowane w odpowiednie kulturalne, społeczne i gospodarcze stowarzyszenia. Dziś takimi są kółka rolnicze. Za nimi muszą iść stowarzyszenia pieniężne, stowarzyszenia odbudowy, kolonizacji, drenarskie, hodowlane i cała masa różnych, które nam potrzeba życiowa nasuwa i każe zakładać”.
„Wszędzie tam, gdzie spółdzielczość zawitała, przychodzi za nią cywilizacja, światło i wiedza.”
Po kilku latach kółko zrzeszało rolników z 20 okolicznych wiosek a samego Stolarskiego powołano do ogólnopolskiej Rady Wydziału Kółek Rolniczych Centralnego Towarzystwa Rolniczego.
Pomny własnych doświadczeń doceniał znaczenie edukacji. Był inicjatorem powstania szkoły w Prażkach, sfinansował powstanie biblioteki przy szkole w Będkowie. W 1914 roku otrzymał od rządu carskiego 300 rubli nagrody za innowacje w prowadzeniu gospodarstwa. Wahał się z przyjęciem tych pieniędzy, jednak ostatecznie wykorzystał je w nieco przewrotny sposób. Jak sam wspomina:
„W 1914 r. otrzymałem od rządu rosyjskiego nagrodę, 300 rubli za dobre gospodarowanie. Zdawało mi się, że tych pieniędzy nie wolno mi wziąć, że gdybym owe pieniądze użył na własny użytek, to Bóg mi odmówi błogosławieństwa w dorobku. Udałem się po radę do sąsiadów i postanowiliśmy założyć szkołę we wsi. Przyszliśmy do przekonania, że będzie najlepiej, gdy ją założymy w formie ochronki, żeby to była szkoła wolna od nacisku łapy polityki moskiewskiej”.
Stolarski przeznaczał później corocznie kolejne kwoty na finansowanie szkoły. Oprócz tego udostępnił dwa pokoje we własnym domu. Jeden na salę lekcyjną, drugi na mieszkanie nauczycielki. Gdy w Będkowie chciano stworzyć szkołę dla większej ilości dzieci z okolicznych wsi, a Rada Gminy nie wykazała zainteresowania pomysłem, Stolarski rozbudował własny dom w Sługocicach, by tam odbywały się zajęcia.
W 1917 r. założył Towarzystwo Uczelni Polskiej im. Kościuszki, mające stworzyć w Będkowie szkołę średnią. Całość finansowano z dobrowolnych wpłat osób prywatnych. Stolarski był prezesem Towarzystwa, wyłożył na funkcjonowanie placówki łącznie kilkaset rubli i kilka tysięcy marek polskich. Niestety, szkoła przetrwała tylko do roku 1920, lecz 80% jej uczniów kontynuowało naukę gdzie indziej.
Poza tym, godnymi wspomnienia są jego zasługi w tworzenie jednostek Straży Pożarnej.
Polityk
Początkowo związał się z Ligą Narodową, jednak szybko porzucił endecję. W 1908 r. był współtwórcą Narodowego Związku Chłopskiego, który zarzucał Dmowskiemu prorosyjskość i ugodowość. NZCh postulował solidaryzm narodowy, ale także konieczność radykalnych reform społecznych i znacznego polepszenia sytuacji drobnych rolników. Po wybuchu I Wojny Światowej wraz z grupą lewicowych ludowców opuścił NZCh, tworząc Związek Ludu Polskiego. Wkrótce ze zjednoczenia podobnych organizacji powstało Polskie Stronnictwo Ludowe, a Stolarski został członkiem redakcji jego tygodnika „Polska Ludowa”. Reprezentował też partię w piłsudczykowskim Centralnym Komitecie Narodowym. Ludowcy domagali się nie tylko odzyskania niepodległości, ale również reform społecznych: zniesienia przywilejów ziemiaństwa, rozwoju samorządu lokalnego, wprowadzenia podatków progresywnych, upowszechnienia oświaty oraz parcelacji wielkich majątków ziemskich.
W maju 1917 r. wybrano go Stolarskiego prezesem PSL. Walny Zjazd partii w styczniu 1918 r. uczynił to ponownie. Został też współzałożycielem i wiceprezesem Związku Kółek Rolniczych, które zrzeszały wyłącznie drobnych rolników i broniły ich interesów w konkurencji z ziemiaństwem. U progu niepodległości Stolarski stał na czele stronnictwa lewicowych ludowców, domagającego się radykalnych reform społecznych w wolnej Polsce – rozparcelowane ziemie miały trafić najpierw do bezrolnej biedoty wiejskiej oraz chłopów z gospodarstw karłowatych. Postulowano także, aby ziemia pozostała w polskich rękach i nie sprzedawano jej obcym właścicielom. Strategiczne branże przemysłu ciężkiego, górnictwo, koleje i sektor zbrojeniowy miały pozostać pod kontrolą państwa. Akcentowano konieczność szybkiej likwidacji analfabetyzmu oraz wprowadzenia powszechnego, bezpłatnego szkolnictwa 7-klasowego. Nazwę stronnictwa zmieniono na PSL „Wyzwolenie” (od tytułu organu prasowego).
Z ramienia PSL Błażej Stolarski został ministrem bez teki w tzw. rządzie lubelskim. Zachował to stanowisko w pierwszym rządzie niepodległej Polski, gabinecie Moraczewskiego – po jego rekonstrukcji został ministrem rolnictwa i dóbr państwowych. W ciągu zaledwie 3 tygodni urzędowania przygotował ustawę o zasobach leśnych, korzystną dla uboższych warstw. Stworzył też projekt uchwały o reformie rolnej. Stojąc na czele PSL „Wyzwolenie”, w wyborach 1919 r. uzyskał mandat poselski. Przemawiając jako pierwszy chłopski poseł w Sejmie Ustawodawczym, mówił:
„Za podstawę odbudowy gospodarczej państwa polskiego uważamy dobre, z interesem narodowym zgodne uregulowanie sprawy rolnej. Ziemia jako warsztat pracy musi być własnością pracującego na roli ludu”.
Optując za reformą rolną, wskazywał jej ogólnospołeczny aspekt:
„Droga ta jest jedyną deską ratunku przed wybuchem rozruchów bolszewickich”.
Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka, Stolarski na ochotnika poszedł na front i brał udział w walkach. W odezwie na łamach „Wyzwolenia” pisał:
„W chwili ciężkiej dla Ojczyzny, kiedy nawała hordy wschodniej zagraża, wołam głosem, który płynie z nakazu samej Ojczyzny: Dziś Polska potrzebuje krwi i poświęcenia, i tego nie wolno nam Jej odmówić. Hańba temu, który by dziś uchylał się pójść do wojska. Dlaczego? Nasz dorobek, nasze tradycje, mogą być zagwarantowane tylko w Wolnej i Praworządnej Polsce. Bolszewicy nie uszanują tego wszystkiego, co jest najświętszym dla Polaka. A więc dla dobra naszego, naszych dzieci i dalszych pokoleń, do obrony Państwa Polskiego stańmy, bracie, ramię przy ramieniu. Znam ja zło, które niejednemu dało się we znaki. To zło niewątpliwie naprawione zostanie, ale naprawimy to wtenczas, kiedy będziemy my, a nie horda moskiewska, gospodarzami w naszej Polsce. Niech nikogo nie przeraża to, że w Sejmie obecnym prawica konserwatywna ma większość. Lud do władzy dojdzie i Polska będzie ludową, ale najpierw niech ona będzie. Na porachunki z prawicą konserwatywną my mamy czas. Chwila obecna, to nie jest chwila roku 1863-go, kiedy chłop polski uciekał, w swej większości, do lasu przed walką o Wolność Polski. Dziś my jesteśmy panami i gospodarzami w naszym domu, a właściwie w niedługim czasie, mam nadzieję, będziemy. I nie szlachta, ani »wielmożni« będą nami rządzili, ale lud”.
Funkcję prezesa PSL „Wyzwolenie” sprawował do roku 1922, kiedy to wybrano Stanisława Thugutta. Kolejne wybory parlamentarne dały mu dwukrotnie mandat poselski, ale z listy krajowej. Po przewrocie majowym jego rola w partii uległa zmniejszeniu wskutek sympatyzowania z Piłsudskim. Choć PSL pozostawało w opozycji wobec sanacji, to jednak Stolarski darzył Naczelnika wielkim szacunkiem, niejednokrotnie prezentując stanowisko znacznie bardziej ugodowe niż oficjalna linia partii. Pozostawał w swoistym rozdarciu między ludowcami a obozem rządowym.
W wyborach 1930 r. nie uzyskał już mandatu posła. W 1931 r. wybrano go do rady naczelnej Stronnictwa Ludowego (był pomysłodawcą nazwy), powstałego ze zjednoczenia trzech partii chłopskich. Po opanowaniu chłopskich kółek rolniczych przez sanację, zorganizował Związek Zawodowy Rolników, redagował jego organ „Siejba”. Brał czynny udział w strajkach chłopskich w latach 1932-33, We wrześniu 1933 r. został na miesiąc osadzony z tego powodu w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim. Z więzienia pisał bez cienia skargi do rodziny:
„Pobyt mój w więzieniu uważam za rzecz dobrą. Twierdzę, że można więzienie porównać ze szkołą życiową mogącą dać wiele. Wiele korzyści człowiekowi, a szczególnie duchowych”.
W 1935 r. opuścił SL na znak sprzeciwu wobec decyzji o bojkocie wyborów. Przystał do sanacji – był działaczem BBWR, a później OZN-u. Z jego ramienia został w 1938 r. senatorem i wicemarszałkiem Senatu. Współtworzył program wiejski tego ugrupowania, pisząc w nim:
„Nikt nie ma prawa spychać wsi i interesów jej na podrzędne stanowisko i z obywateli pochodzenia wiejskiego tworzyć obywateli gorszej klasy. Wieś już na to nie pozwoli. Natomiast jest nakazem chwili, aby wieś przejawiała dziś swe najżywotniejsze siły, energię i zdrowy rozum, wytwarzając taki stan życia politycznego, gospodarczego i społeczno-kulturalnego, aby przez jej czyny dźwignąć Polskę wzwyż”.
Człowiek
Przez cały okres udziału w wielkiej polityce osobiście prowadził gospodarstwo rolne, wspierał wiele inicjatyw w swojej okolicy, napisał monografię rodzinnej wioski. Był człowiekiem bardzo skromnym, a w zgodnej ocenie komentatorów – również krystalicznie uczciwym. Krytykom, którzy zarzucali posłom ludowym, w tym jemu, że nie potrafią – skąd my to znamy – zachować się na salonach, odpowiedział:
„Mnie się wydaje, że my wybieramy posła do pracy, a nie do znajdowania się na ucztach i zabawach”.
Na zdjęciach widzimy Stolarskiego ubranego w chłopską sukmanę, którą z dumą nosił.
Jak pisze S. Giza, „Był człowiekiem dalekim od zrobienia kariery, nie dorobił się również na posłowaniu. Nie ciągnął najmniejszych korzyści materialnych ze swych funkcji społecznych i wysokich znajomości. W przeciwieństwie do wielu innych chłopskich działaczy nie oderwał się od swojego środowiska, w którym urodził się i wyrósł. Cieszył się sympatią najbliższego otoczenia, któremu służył dobrą radą i długoletnim doświadczeniem. Wszystko, co czynił, robił bezinteresownie”.
Jeszcze bardziej wymowny epizod opisuje Stanisław Thugutt:
,,Gdy ludowcy dokonywali akcesu do rządu lubelskiego, przy rozdziale tek okazało się, że »Wyzwolenie« ma o jednego kandydata za dużo, chcieliśmy bowiem ściśle obserwować równą ilość tek w rządzie PPS i »Wyzwolenia«. Zawiesiliśmy posiedzenie i poszedłem przejść się z Tomaszem Nocznickim i Stolarskim, z których jeden musiał się właśnie okazać owym nadliczbowym kandydatem. Sprawa wydawała mi się kłopotliwa, a rozstrzygnęła się bardzo prosto. W pewnej chwili zwrócili się obydwaj do mnie z prośbą, abym jednego z nich według własnego uznania zgłosił jako naszego kandydata, im samym bowiem trudno jest dokonać wyboru. Pomyślałem dłuższą chwilę i odrzekłem, że obydwaj wydają mi się jednakowo godni szacunku i uznania za swoją pracę ludową, ale Nocznicki jest starszy i… niech pan Błażej zaczeka do następnej okazji. Wyrok został przyjęty przez obie strony z najzupełniej pogodną twarzą, bez cienia żalu i bez nadmiernej uciechy. Ileż razy przypominałem sobie potem tę rozmowę, kiedym patrzył na pozbawione wstydu i przytomności walki między najbliższymi przyjaciółmi o portfel”.
Nie wiemy gdzie i w jakich okolicznościach oddał życie Błażej Stolarski. W powszechnym mniemaniu jego historia kończy się wraz ze startem niemieckiego samolotu, który powiózł go w nieznane… Mało kto pamięta, że jego synowie chwycili za broń, by jako żołnierze Batalionów Chłopskich bronić tego, co ich ojciec budował przez całe swoje życie.
O braciach, Franciszku i Józefie Stolarskich, już wkrótce w oddzielnym artykule.
Elżbieta Mirowska-Sobolewska
Koordynator Forum Myśli Społecznej im. Zygmunta Jana Rumela w woj. łódzkim, Redaktor strony "Duma i Pamięć", z której niniejszy tekst pochodzi.
Bibliografia:
• Jan Borkowski, Ludowcy w II Rzeczpospolitej (część I i II), Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1987.
• Jan Borkowski, Od Waryńskiego do Witosa. Ruch robotniczy a chłopi i ludowcy w Polsce, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1984.
• Stanisław Giza, Błażej Stolarski /w:/ A. Więzikowa (red.), Przywódcy ruchu ludowego, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1968.
• Jan Jachymek, Myśl polityczna PSL „Wyzwolenie” 1918-1931, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1983.
• Antoni Mieczkowski, Błażej Stolarski 1880-1939. Życie – działalność – poglądy, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1998.
• Antoni Mieczkowski, Refleksje Błażeja Stolarskiego nad modelem gospodarczym Polski /w:/ K. Dziubka, B. Rogowska, Cz. Lewandowski i J. Tomaszewski (red.), W kręgu historii i politologii, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2002.
• Adam Próchnik, Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej (1918-1933), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1983.
• Janusz Socha, Stronnictwa ludowe po zamachu majowym, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1983.
• Stanisław Thugutt, Autobiografia, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1984.
• Andrzej Wojtas, Problematyka agrarna w polskiej myśli politycznej 1918-1948, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1983.
Inne tematy w dziale Kultura