/w związku z powstającym Forum Myśli Społecznej im. Zygmunta Jana Rumla, przypominamy tego bohatera ruchu ludowego i całego Narodu Polskiego, słowami wypowiedzianymi przez Posła Franciszka Jerzego Stefaniuka z trybuny sejmowej w dniu 10 lipca 2013 r. - redakcja bloga/
Zygmunt Jan Rumel (1915-1943)
Franciszek Jerzy Stefaniuk
Oświadczenie wygłoszone na 45. posiedzeniu Sejmu RP VII kadencji, 10 lipca 2013 r.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dziś, w 70. rocznicę tragicznej śmierci wołyńskiego poety Zygmunta Jana Rumla, na ścianach gmachu kombatantów przy Alejach Ujazdowskich została odsłonięta tablica ku pamięci Zygmunta Jana Rumla, żołnierza, poety, podporucznika z okresu wojny obronnej 1939 r. Pragnę niniejszym oświadczeniem z tej oto trybuny Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przywołać tę świetlaną postać wołyńskiego poety Zygmunta Jana Rumla, jednego z tych, co byli ˝jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec˝.
Zygmunt Jan Rumel Wołyń ukochał ponad życie, a nauka w słynnym Liceum Krzemienieckim ukształtowała go jako przedstawiciela twórczej inteligencji polskiej, która szczerze propagowała równość narodów, kultur i religii na byłych Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Jego teza o tym, że ma dwie matki - ojczyznę: Polskę i Ukrainę, znajdowała artystyczne odzwierciedlenie w jego pięknej, lirycznej poezji. Znawcy przedmiotu sytuowali jego twórczość wśród rówieśnych mu poetów: Baczyńskiego, Bojarskiego, Gajcego. Tragizm dziejów spowodował, że poeta przeistoczył się w żołnierza, który jednakowoż nie porzucił pióra.
W styczniu 1943 r. porucznik Zygmunt Jan Rumel stanął na czele Komendy Okręgu VIII (Wołyń) Batalionów Chłopskich. W lipcu 1943 r. na polecenie Kazimierza Banacha udał się do sztabu Ukraińskiej Powstańczej Armii, czyli wprost do ˝jaskini lwa˝, z zadaniem przeprowadzenia pertraktacji ze stroną ukraińską. Podjął się poeta - żołnierz misji pojednawczej, z gorącym pragnieniem powstrzymania rozlewu krwi. Jednak intencje obu stron były diametralnie różne. Człowiek udający się do sztabu UPA z oliwną gałązką pokoju nie miał w tamtych warunkach żadnych szans. Nie dane mu było wrócić z tej szlachetnej misji. 10 lipca 1943 r. w Kustyczach na Wołyniu Zygmunt Jan Rumel i towarzyszący mu oficer do zleceń specjalnych, a także przewodnik zostali bestialsko zamordowani poprzez rozerwanie końmi, a ich szczątki poćwiartowane i rozwłóczone po okolicy.
Śmierć z rąk banderowskich nacjonalistów w momencie, kiedy w pełni świadom zagrożenia zdecydował się jako emisariusz pertraktować z dowódcami Ukraińskiej Powstańczej Armii, aby zaniechali rzezi niewinnej ludności Wołynia, sytuuje go w panteonie narodowych bohaterów niewahających się przed złożeniem ofiary z życia w imię najwyższych wartości. W pełni uzasadnione jest, że dziś została odsłonięta tablica ku jego pamięci.
Chciałbym tu przemówić ustami jego poezji. Pisał on:
˝A tak własnej żałoby wątłą kruchą czarą
Trzeba serce rozdzierać - myślom kruszyć wieka -
I słowem niewybrednym - samotniczą gwarą
Czytać to co jest łzami spisane w powiekach.˝.
Czy można nie nazwać tego poety wieszczem, gdy jeszcze przed swoją śmiercią pisał:
˝Dziś gdy nad oceanem krążą Zeppeliny
I gdy oba bieguny flagami przybrano,
Gdy świat można objechać w przeciągu godziny...
Dziś rachunku sumienia zrobić nie umiano.˝?
Dziękuję.
Franciszek Jerzy Stefaniuk jest ekonomistą i rolnikiem, działaczem ruchu ludowego, poetą. W latach 1989-2015 pełnił urząd Posła na Sejm, z czego w latach 1997-2001 jako Wicemarszałek izby.
Inne tematy w dziale Kultura