Z dziejów ruchu ludowego Z dziejów ruchu ludowego
2262
BLOG

Joanna Steindel (1920-2012) - wnuczka Witosa, pierwszy kierownik Muzeum

Z dziejów ruchu ludowego Z dziejów ruchu ludowego Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Joanna Steindel - Wnuczka Wincentego Witosa

/tekst opublikowany w: Piast. Z zagrody Wincentego Witosa. Biuletyn Towarzystwa Muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach, nr  2/2012, s. 15-16, autor podpisany jako "MM"/


image

Joanna Steindel (1920-2012)


Joanna Steindel, z domu Stawarz, urodziła się 1 sierpnia1920 r. w Wierzchosławicach.Wnuczka Wincentego Witosa - tak wszyscy ją pamiętamy.

Szkołę Podstawową ukończyła w Zakopanem,a szkołę średnią u Sióstr Urszulanek w Tarnowie.Jej życiu zawsze towarzyszyła myśl, że jest wnuczką trzykrotnego premiera, dlatego niewątpliwie jej życie i praca to poświęcenie dla zachowania idei i spuścizny jej dziadka - Wincentego Witosa. Jako spadkobierczyni  wielkich, wspaniałych ideałów dziadka często z zaangażowaniem podejmowała się wielu inicjatyw związanych z ruchem ludowym  i Wincentym Witosem. Współzałożycielka Muzeum Wincentego Witosa i jego pierwszy kierownik, pełniła te obowiązki przez pięć lat. Gdy zaczęto gromadzić materiały dla muzeum, Ona swym staraniem już w 1966 r. podczas pobytu w Paryżu w Instytucie Literackim Giedroycia, przywiozła ze sobą gazety, wycinki, drobne prace pisarskie, list gończy za emigrantami brzeskimi, taśmę z nagraniami mowy Witosa oraz 4 egzemplarze „Pamiętników” Dziadka. Od samego początku angażo­wała się w powstanie, a potem w pracę, Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Wincentego Witosa. Należała do komitetu założy­cielskiego Towarzystwa, a od 2009 roku pełniła funkcję Ho­norowego Prezesa tego Towa­rzystwa.Nie domagała się by jej dzia­łalność była zauważana przez innych. Jej marzeniem było aby pamięć po dziadku była wciąż żywa. Tak wiele radości spra­wiało Jej bycie w miejscu gdzie się urodziła i spędziła dzieciń­stwo, w miejscu gdzie dziś jest muzeum. Fakt istnienia tego muzeum miał dla Niej ogromną wartość duchową. Było to miej­sce do którego mogła wracać, w którym były sprzęty, meble i inne przedmioty, które pa­miętała od najwcześniejszego dzieciństwa, gdzie żyje pamięć po jej najbliższych. To tutaj czu­ła atmosferę domu rodzinnego, to tu lubiła usiąść na podwórku i wspominać czas dzieciństwaswojego i brata Wincentego, to tu czuła obecność dziadka, który po śmierci Jej ojca przez wiele lat pomagał w ich wychowaniu (ojciec Joanny zmarł, gdy ona miała zaledwie 4 lata).

Życie i praca Joanny ściśle wiązała się z losami Wincentego Witosa. Była przy nim w najbardziej potrzebnych dla niego chwilach. Gdy przebywał w Czechosłowacji na politycznej emigracji w latach 1933-1939 wraz z matką miała możliwość odwiedzenia dziadka.Gdy w czasie II wojny był internowany przez wojska niemieckie odwiedzała go w rzeszowskim więzieniu. W czasie organizacji próby przerzutu W. Witosa do Londynu w 1944 r. przebywała wraz z nim w Słupi, by towarzyszyć mu w tej podróży (ostatecznie W. Witos nigdzie nie wyjechał). Gdy schorowany dziadek przebywał w szpitalu w Krakowie 1945 r. wśród osób które opiekowały się premierem była oczywiście wnuczka.

Po śmierci Witosa, gdy chcia­no wymazać pamięć o przy­wódcy chłopów, to Ona, wraz z matką i grupą odważnych ludowców, zapoczątkowała piękna tradycję odwiedzin grobu swego dziadka, która do dziś dnia nosi miano Za­duszek Witosowych. To Ona przez wiele lat gościła uczest­ników Zaduszek w zagrodzie premiera. Angażowała się w pracę upamiętniania hi­storii związanej z dziadkiem. Należała do komitetu budowy Pomnika W. Witosa w Warsza­wie oraz w Tarnowie. Uczest­niczyła w uroczystościach gdy przywracano historię o W. Wi­tosie, przy odsłanianiu tablic, nadawaniu szkołom imienia W. Witosa. Największym dla Niej wzruszeniem był mo­ment, gdy poświęcano pierw­szą tablicę upamiętniającą chłopskiego przywódcę. Był to grudzień 1975 roku. Kate­dra św. Jana w Warszawie. Po­święcenia dokonali Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński oraz Kardynał Ka­rol Wojtyła, ówczesny Metro­polita Krakowski.Z dużym wzruszeniem przy­jęła informację, że ma powstać tablica i obelisk upamiętnia­jący pobyt Witosa w Gródku, w Czechach. Był to rok 2002. W miarę swych sił angażowa­ła się w to przedsięwzięcie, by uczestniczyć w uroczystości wmurowania kamienia wę­gielnego w maju 2002 r., a na­stępnie w odsłonięciu obelisku w październiku 2003 roku.W 2008 roku odznaczona została medalem za zasługi dla Ruchu Ludowego im. Wincente­go Witosa.


Z wielkim żalem pożegnali­śmy wnuczkę Wincentego Wito­sa, osobę, która pozostawiła po sobie tutaj, w Wierzchosławi­cach, niezatarty ślad w sercach, umysłach i pamięci żyjących. Uroczystość pogrzebowa odbyła się 3 kwietnia 2012 r. w Wierz­chosławicach. Rozpoczęła się mszą żałobną w intencji Zmar­łej w kościele parafialnym p.w. MB Pocieszenia w Wierzcho­sławicach; homilię wygłosił proboszcz parafii ks. Jerzy Czuj. Po uroczystej mszy św. kondukt żałobny ruszył z kościoła na cmentarz parafialny, gdzie za­kończyła swą drogę doczesną, spoczywając obok swego dziad­ka. Joannę Steindel oprócz ro­dziny i licznie przybyłych przy­jaciół żegnały zielone sztandary. W imieniu władz PSL pożegnał Ją Władysław Kosiniak Kamysz - minister pracy i polityki spo­łecznej, w imieniu rodziny - syn Marek. Wszyscy Ją zapamiętamy nie tylko jako wnuczkę Wincentego Witosa, ale przede wszystkim jako matkę, babcię, prababcię, niezwykle odważną kobietę, któ­ra przez wiele lat dbała o honor i dobre imię swojego dziadka Wincentego Witosa.

















































Blog poświęcony historii polskiego ruchu ludowego.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura