RAFAŁ TRZASKOWSKI RAFAŁ TRZASKOWSKI
392
BLOG

Parlament przesłucha ambasadorów

RAFAŁ TRZASKOWSKI RAFAŁ TRZASKOWSKI Polityka Obserwuj notkę 1

Parlament Europejski zażądał, aby przed Komisją Spraw Zagraniczną stawiło się pięciu (Chiny, Gruzja, Japonia, Liban i Pakistan) z właśnie nominowanych ambasadorów Unii Europejskiej. Będą oni stanowili integralną część nowo powstającej unijnej dyplomacji, tzw. Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Jeszcze rok temu wydawało się, że tego typu rozwiązanie nigdy nie zostanie zaakceptowane przez państwa członkowskie. Stało się jednak inaczej. Dzięki uprawnieniom Parlamentu w dziedzinie finansowania unijnej dyplomacji i zasad, na podstawie których zatrudniani są jej urzędnicy, naszym negocjatorom udało się wzmocnić rolę Parlamentu także w procesie nominacji unijnych ambasadorów. Oczywiście formalnie nie ma on prawa odrzucić kandydatów zaproponowanych przez szefującą unijnym strukturom, odpowiedzialną za politykę zagraniczną Catherine Ashton. Nikt nie był gotów na przyznanie Parlamentowi prerogatyw równych amerykańskiemu Kongresowi. Niemniej jednak jasne jest, że jeśli konkretny kandydat wypadnie na przesłuchaniach wyjątkowo słabo, presja na Ashton, by zaproponowała kogoś innego będzie olbrzymia. Żaden z pięciu obecnych kandydatów nie wydaje się zagrożony, bo są to dyplomaci z dużym doświadczeniem, ale nigdy nie wiadomo jak będzie w przyszłości. Na pewno obecna procedura powstrzyma państwa członkowskie przed wysuwaniem słabych kandydatów, tylko po to, by pozbyć się ich z kraju. 

Najważniejsze jest jednak, że oto po raz pierwszy opinia publiczna będzie mogła ocenić przyszłych unijnych ambasadorów, zaznajomić się z ich doświadczeniem, a nawet poznać ich priorytety. Być może Parlament uzna także, że na przesłuchania powinni zostać zaproszeni również kandydaci na najwyższe stanowiska urzędnicze w nowopowstającej służbie, a więc sekretarz generalny i jego zastępcy. Byłaby to nie lada gratka, ponieważ ludzie proponowani na te stanowiska, jak choćby Pierre Vimont, czy Helga Schmidt, do tej pory pozostawali raczej w cieniu europejskiej polityki, grając rolę "szarych eminencji". Pozostaje mieć nadzieję, że jednym z zastępców będzie Polak - Mikołaj Dowgielewicz, bądź Maciej Popowski.

Przed nami kolejne nominacje (Białoruś, Brazylia i Irak), a wśrod nich Mińsk, na którym szczególnie nam zależy. Na razie jest jednak za wcześnie, aby oceniać na ile udało nam się zadbać o własne interesy i o promocję naszych kandydatów. Po nominacjach dwóch Polaków, Tomasza Kozłowskiego i Joanny Wroneckiej, w miejscach ważnych strategicznie z punktu widzenia unijnych interesów - Korei Południowej i Jordanii - można być dobrej myśli.

Rafał Trzaskowski

ekspert ds. polityki europejskiej, europoseł PO

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka