RAFAŁ TRZASKOWSKI RAFAŁ TRZASKOWSKI
62
BLOG

Jaka polska delegacja w kolejnym Parlamencie Europejskim?

RAFAŁ TRZASKOWSKI RAFAŁ TRZASKOWSKI Polityka Obserwuj notkę 0

 

Czy znowu zmarnujemy nasz część naszego potencjału w Unii? Ostatnio przez prasę przewinęło się sporo rankingów naszych eurodeputowanych i prognoz na przyszłość. Generalnie wygląda to wszystko dobrze. W ostatnich wyborach zmarnowaliśmy prawie połowę naszych głosów. Prawie połowa naszych posłów trafiła bowiem do małych frakcji parlamentarnych, które w Strasburgu się nie liczą (w tej niechlubnej kategorii wyprzedzili nas tylko Łotysze). Dzięki powszechnie panującemu w parlamencie systemowi D’Hondta nie mieli oni szans ani na naprawdę ważne stanowiska, ani na patronowanie ważnym aktom prawnym, ani nawet na to, aby ich głos był prawdziwie słyszalny (nie liczba wystąpień się bowiem w parlamencie liczy). Rzecz jasna niektórym posłom z małych frakcji (takim jak poseł Libicki, czy poseł Szymański) udało się odcisnąć pewne piętno na pracach Parlamentu Europejskiego, ale głównie dzięki na ich zdolnościom negocjacyjnym (a dokładnie umiejętności szukania poparcia wśród frakcji dużych).
 
Dlaczego na przyszłość należy patrzyć optymistycznie? Przede wszystkim partie których reprezentanci znajdowali się na całkowitym marginesie Parlamentu zniknęły z polskiego firmamentu politycznego. Co najważniejsze jednak, wygląda na to, że PO-PSL będą miały szansę zostać trzecią, bądź nawet drugą siłą wśród europejskiej chadecji. Pięć lat doświadczenia i siła głosu pozwoli mieć znacznie większy wpływ na prace Parlamentu. Pytanie co stanie się z nowo budowaną frakcją prawicową (notabene której powstanie niektórzy obiecują nam od czterech lat) ? Czy brytyjskim konserwatystom uda się z posłami PIS stworzyć spójną całość? Czy uda im się przekonać posłów z co najmniej pięciu innych państw? Czy dołączy do nich czeski ODS? Jeżeli frakcja ta będzie porównywalna siłą do frakcji liberalnej (90 posłów) będzie miała szansę na zaistnienie w Strasburgu jako poważna siła polityczna. Jeżeli nowa frakcja liczyć będzie zaledwie 60-70 szabel ich wpływy będą poważnie ograniczone.
 
Z naszego polskiego punktu widzenia szkoda, ze EPL-ED opuszczają brytyjscy konserwatyści. Szkoda, że logika wewnątrz-krajowa musiała ustąpić pola logice europejskiej. Nie ulega wątpliwości, że trudniej będzie promować polski interes w ramach frakcji chadeckiej bo Brytyjczykom było często po drodze właśnie z nami. Dla Polski byłoby dobrze, aby nowopowstająca frakcja jednak mogła spełniać rolę języczka u wagi i stała się siłą równoważną europejskiej frakcji liberalnej. Czy to się jednak uda? Jak wiele naprawdę łączy brytyjskich konserwatystów i PIS? Czy znajdą sensownych koalicjantów? Jaka będzie jakość nowej polskiej delegacji PIS? Paradoksalnie najlepsi obecni polscy euro-deputowani z frakcji Europy Narodów mają problem z dostaniem się na listy.
 
Na koniec trzeba przypomnieć, że zarówno PO, PSL, ale także PIS i Unia Wolności należały kiedyś do EPL (Jeżeli pamięć mnie nie zawodzi Partia Centrum braci Kaczyńskich była nawet członkiem założycielem). Gdyby nie pewne niezrozumiałe urazy już teraz mogliśmy mieć 31 szabel w najważniejszej parlamentarnej frakcji, a po najbliższych wyborach (według sondaży) nawet 45 (zagrażając pozycji Niemców!!!!). Szkoda, że czasem nie umiemy myśleć w sposób naprawdę strategiczny.              

ekspert ds. polityki europejskiej, europoseł PO

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka