Komentarze do notki: Ciało, które mówi - cz. 6 (bierny opór)

« Wróć do notki

KOBIETA KULA2 marca 2014, 21:28
@AutorJakas okropna odpowiedzialnosc do "bycia uzyteczna" w kobietach sie zakorzenila.
Czasem, gdy sobie po prostu leze w lozku do poludnia (bo jest weekend, albo nie mam zadnych waznych terminow przed poludniem) pojawia sie mysl, ze ja "marnuje czas".
Tak nas w dziecinstwie nauczono, ze trzeba "cos robic". Mam kolezanki, ktore w wolny dzien, gdy nie ida do pracy, zrywaja sie z rana i...sprzataja mieszkanie. Bo ... "lenistwo jest grzechem"...
Za kazdym razem, gdy taka mysl sie pojawia, ze "marnuje czas lezac w lozku" , odpedzam ja kopniakiem i mowie sobie: "to co mi przyjemnosc sprawia i innych nie rani, grzechem nie jest i nie ma potrzeby tego zalowac" , czego wszystkim kobietom zycze !!!
Pozdrawiam serdecznie!
Zasznurowana3 marca 2014, 18:55
@KOBIETA KULACiekawy komentarz. Przypomniał mi o pewnym wniosku, którego nie zamieściłam w swojej notce.
Jednym ze skutków uświadomienia sobie tego, co się wydarzyło w dzieciństwie, było uwolnienie czegoś, co Alice Miller ładnie nazwała "żywotnością". Każdy człowiek rodzi się z wolą pracy, nawet jeśli sprawia ona mu trudność i bywa męcząca, ale można tę naturalną żywotność łatwo w dziecku zamordować, właśnie poprzez postępowanie, jakiego ja doświadczyłam lub poprzez wypełnianie czasu dziecka niezliczoną ilością zajęć: sportem, grą na pięciu instrumentach, nauką języków itd. itp. Dzieci stają się naprawdę twórcze (bywa, że za bardzo), kiedy mogą się trochę ponudzić. Dorosłych dotyczy ta sama zasada. Ale my nie umiemy się nudzić i o tym Pani też wspomniała. Mamy wdrukowane poczucie winy, kiedy przydarzy się chwila bez zajęć, zamiast dać wtedy mózgowi szansę na wypowiedzenie się w kwestii naszych rzeczywistych upodobań i potrzeb.
Pozdrawiam również:)
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
prowincjałka6 marca 2014, 10:14
@ZASZNUROWANACzytam i tak sobie myślę, że kiedyś trzeba będzie zamknąć te wiwisekcje. Albo inaczej: że kiedyś nadejdzie moment, i że będzie to jeszcze za Twojego ziemskiego życia, że nie będą Ci one już potrzebne, że wszystko się uprości, że staniesz się jednością - sama w sobie. Tak po prostu. Czego Ci z serca życzę :)
prowincjałka6 marca 2014, 14:40
@ZASZNUROWANANie po raz pierwszy tak sobie myślę, i nie po raz pierwszy z serca Ci tego (jak wyżej) życzę :)
Zasznurowana7 marca 2014, 09:29
@PROWINCJAŁKAKiedyś na pewno tak się stanie i jedność będzie stuprocentowa (na razie "ładowanie" jest na poziomie 15%, może ciut więcej).
Twojej życzliwości i pełnego współczucia serca też zawsze jestem pewna:)
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
prowincjałka19 kwietnia 2014, 21:28
@ZASZNUROWANAAlleluja, jak by co! ;)