Krystyna Janda udzieliła ostatnio wywiadu "Wyborczej"
Myślałem, że już nic mnie w tej Pani nie zaskoczy.
A jednak.
Zresztą sami oceńcie.
"Czuję się przez ostatnie dwa lata jak chora. Co rano budzę się i zastanawiam, co mi jest. A, to Polska. Mam poczucie, że stało się coś strasznego. Moje poczucie moralności, moje poczucie honoru, prawdy, odpowiedzialności nie zgadza się z ostatnio lansowanym poczuciem prawdy i sprawiedliwości"
Skąd to poczucie nieszczęścia, a być może i nadciągającej katastrofy ?
Wyjaśnia dalszy ciąg wywiadu.
"– Wydawało mi się, że rozumiem i wiem, co ich bawi, co ich interesuje, na co są wrażliwi. Ale po tym, co widzę na ulicy, wydaje mi się, że to ja się zgubiłam. Już nie wiem, dla kogo gram i komu opowiadam. A teatr, cokolwiek by mówić, jest miejscem elitarnym"
Trudno się nie zgodzić. Prawda ?
Na pytanie czy problemem jest wygrana Prawa i Sprawiedliwości oraz czy nie uważa, że ludzie zagłosowali "za" aby żyć jak ci którzy wygrali i odcinają dziś kupony z transformacji, odpowiedziała :
"Każdy mógł sobie z tą wolnością zrobić, co chciał. To był raptownie kraj wielkich, oszałamiających możliwości. Mogli sobie na to zapracować". – Nie mogę zrozumieć, że ktoś może uważać III RP za zły kraj. 35 lat pracowałam jak nigdy. Te 35 lat było najpiękniejszymi w moim życiu, ale nie dlatego, że zrobiłam coś wyjątkowego, tylko dlatego, że ciężko pracowałam i dużo udało mi się zrobić. Także dzięki nadziei na dobrą przyszłość kraju"
Proste ?
Naród leni, nieudaczników i baranów ;)
I na koniec największy z dramatów Pani Krystyny.
Posłuchajcie.
Tylko najpierw usiądźcie jeśli stoicie.
"Przez 45 lat dorosłego życia mam problem ze znalezieniem gosposi. Wolę zagrać w teatrze i w nim zarobić pieniądze, żeby dobrze zapłacić gosposi. Ale nie ma takich osób. Na szczęście są panie z Ukrainy. "
Jesteście Państwo w stanie zrozumieć skalę dramatu z jaką przyszło się zmierzyć tej kobiecie ?
Bo ja nie. Choć bardzo się staram.
Współczucie dla nieszczęścia Pani Jandy walczy o miejsce w moim sercu z podziwem dla jej poświęcenia i heroizmu, że choć mogła to nie opuściła, nie porzuciła nie emigrowała.
Jest i codziennie daje świadectwo.
Janda trwa. I trwa mać.
Z wyrazami współczucia dla Pani Krystyny.
Ronin.
Źródła. Niezależna. W polityce. Wyborcza.
Inne tematy w dziale Kultura