Popek Monster, czyli Paweł Mikołajuw, raper i początkujący zawodnik MMA, oraz co mniej istotne były przestępca jaki jest każdy wie.
A jak nie, to proszę.
Autor zdjęcia Marek Zieliński.
Dzięki swoim antyislamskim oraz patriotycznym wypowiedziom zyskał sporą grupę fanów z prawej strony.
Popek poinformował właśnie na instagramie, że na jego nowej płycie gościł będzie Daniel Olbrychski.
Chyba spodziewał się innej reakcji, ale postać Olbrychskiego nie wzbudziła entuzjazmu fanów.
Monster - Mikołajuw nagrywa obecnie nową płytę z Matheo i to w ramach tej produkcji przewija się postać Olbrychskiego. Aktor pojawiał się w ostatnich latach na antyrządowych manifestacjach, gdzie nie ukrywał swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości.
Pozwolę sobie zacytować człowieka.
„Krzyżówka skrajnego bolszewizmu, który nam proponuje Jarosław Kaczyński ze spółką Macierewicz, Ziobro i Szydło, oraz pseudokatolicyzm to coś przerażającego po ćwierćwieczu najwspanialszego rozkwitu naszego kraju” – mówił Olbrychski.
A tak mówili dla odmiany o Olbrychskmi fani Popka:
„To ten KODowiec, który był aktorem”, „O k***a, Bolek też jest?”, „Wypi***alaj z tym czerwonym śmieciem…”, „Popek, wziąłeś tego czerwonego komucha, j***nego kodziarza? Tego co się wstydzi Polski?”
Jest tego więcej, ale nie chcę testować cierpliwości dyżurnego admina :)
W związku z tym, że mój stosunek do Popka jest powiedzmy nieco ambiwalentny, bo cenię go za chęć przestawienia życia z powrotem na właściwe tory i autentyczność tekstów, a drażni image króla emigranckiej gangsterki, mam z akcją z Kmicicem pewien problem
Bo z jednej strony taki Olbrychski na płycie to trochę jak kwiatek do kożucha...
A z drugiej strony przecież braci się nie traci ;)
I w normalnych warunkach pewnie nie byłby to problem.
Jednak dziś nic nie jest normalnie.
Dziś radykalizacja niepogodzonej części społeczeństwa i jej aktywność rzutuje nawet na rap.
I w sumie nie dziwię się fanom Popka.
Występy Pana Olbrychskiego na partyjnych wiecach KOD-u skutecznie obrzydziły i mnie jego dokonania jako aktora.
Być może jest tak, że czym skorupka za młodu...
Albo zwyczajnie, jak ktoś całe życie był pieszczochem nomenklatury i odcinał najpierw czerwone, później różowe kupony to po prostu, po ludzku chce żeby było jak było...
Nie wiem.
I nic mnie to nie obchodzi.
Wiem jedno.
Panowie i Panie aktorzy jodłujący dziś na politycznych heppeningach marginalizującej się totalnie opozycji robią sobie krzywdę.
Swojemu talentowi i karierze.
Strzelają sobie w stopę a niektórzy jak Olbrychski centralnie w łeb.
Niczym w przegranej partii rosyjskiej ruletki.
I tylko gdzieś z tyłu głowy powinni mieć pytanie.
Czy było warto?
Dla garstki pajaców których uwiera demokracja z ich własnych sztandarów?
Miłego wieczoru.
Ronin.
Inne tematy w dziale Kultura