Historia opisana poniżej, wydarzyła się naprawdę.
Dokładnie dziś na morzu śródziemnym.
Ale od początku.
Załoga statku "Aquarius" organizacji SOS Mediterranee z personelem Lekarzy bez Granic zabrała na swój pokład 629 migrantów, "uratowanych" w ostatnich godzinach w czasie 6 operacji na Morzu Śródziemnym. Wśród rozbitków jest 123 nieletnich, 11 dzieci i 7 kobiet w ciąży - podano na profilu organizacji na Twitterze w niedzielę.Jednostka z migrantami wyruszyła na północ, kierując się w stronę jednego z włoskich portów w oczekiwaniu na decyzję, do którego ma wpłynąć.
Wtedy, jak podają włoskie media, wicepremier Salvini wystosował pilny list do władz Malty, prosząc o wyrażenie zgody na przyjęcie statku w porcie La Valletta, ponieważ - jak wyjaśnił - jest on w tym przypadku "najbezpieczniejszy".
"Aquarius" tym samym nie otrzymał zgody na wpłynięcie do portu we Włoszech.
"Ta decyzja nie ma precedensu" - zauważają włoskie media. "La Repubblica" dodaje na swojej stronie internetowej, że jest to wyraźny sygnał nowego rządu skierowany do całej Europy, w którym podkreśla się, że Włochy nie mogą być pozostawione same sobie wobec kryzysu migracyjnego.
Przypomina się, że w minionych dniach władze Malty nie zgodziły się na przyjęcie statku holenderskiej organizacji pozarządowej ze 126 migrantami. Jednostka, która miała problemy z powodu złych warunków na morzu, otrzymała tam pomoc od maltańskich służb, ale nie dostała zgody na to, by zawinąć do portu na wyspie. Ostatecznie dopłynęła do portu na Sycylii ze wsparciem włoskiej Straży Przybrzeżnej.
Decyzja strony maltańskiej wywołała protest szefa włoskiego MSW, który oświadczył: kraj ten "nie może zawsze odpowiadać odmową na prośby o pomoc".
"Nie powtórzy się następne lato z kolejnymi statkami z migrantami", zawijającymi do portów we Włoszech - oświadczył Matteo Salvini w sobotę.
Jego niedzielna decyzja to dalszy ciąg sporu z rządem Malty na tle kryzysu migracyjnego.
W ostatnich dniach zanotowano nasilenie się napływu migrantów w kierunku Włoch.
Od początku roku przybyło ich ponad 13 tysięcy, o 80 procent mniej niż w tym samym czasie w 2017 r.
Kiedy przeczytałem o tym na Interii, pomyślałem, że chyba czas już najwyższy. Włosi nie są potęga gospodarczą a kraj nie jest z gumy.
Dodatkowo, co umyka wielu komentatorom, włoski minister powiedział wyraźnie, że ludzie uciekający przed wojną zawsze znajdą we Włoszech schronienie.
Jasny przekaz.
Zastanawia mnie coś jeszcze. Skoro "Lekarze bez granic " zbierają migrantów z całego morza śródziemnego, dlaczego nie wysadzą ich na francuskim brzegu ?
O ile mnie pamięć nie myli, to francuska organizacja.
Że nie wspomnę o ile prościej dla wszystkich, być może z wyłączeniem pasażerów byłoby wysadzić ich z powrotem w Afryce.
Zdaję sobie sprawę, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a w tej konkretnej sytuacji chodzi o spór na linii Włochy - Malta, ale być może jest to początek końca szeroko otwartych, przez Frau Merkel dla migrantów drzwi do Europy.
BTW.
Nie chcę być złym prorokiem i doczekać dnia, w którym w incydencie na morzu śródziemnym, próbujący naruszyć wody terytorialne któregoś z państw UE , statek organizacji sponsorowanej przez Sorosa, zostanie zatopiony przez marynarkę wojenną tegoż.
Bo coś mi mówi, że to nie może się skończyć dobrze.
Ronin.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo