Od ponad miesiąca trwa okupacja sejmu przez rodziców osób niepełnosprawnych. Geneza i szczegóły protestu są znane i szeroko komentowane więc nie będę ich przytaczał. Temat niesie za sobą wiele emocji, bo to protest z gatunku emocjonalnych. Oczywiście oprócz tego, że politycznie inspirowany. O odpowiedni poziom emocji dba liderka i współorganizatorka okupacji ,Pani Hartwich z Torunia, która wczoraj przepędziła interweniujących funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej słowami ,że oprócz zrywania pocztówek ze ścian powinni wyciągnąć broń i zastrzelić " te osoby niepełnosprawne" ...
Kim są główni aktorzy spektaklu który możemy obserwować od ponad miesiąca w sejmie ?
Każdy kto zada sobie nieco trudu i ma dostęp do internetu ,poczyta i sam oceni. W przetaczającej się przez internet falii hejtu można znaleźć informacje które rzucają nieco światła na ten apolityczny i spontaniczny protest.
Można przeczytać np, że główni bohaterowie uczynili sobie z protestów sposób na życie i są od lat zawodowymi strajkującymi, choć jak wieść ( i zdjęcia z FB) niesie, Kuba nie jest tak do końca niesamodzielny a jego mama nie tak biedna za jakich chcieliby uchodzić...
Ale generalnie nie w tym rzecz.
Należy zwrócić uwagę na problemy niepełnosprawnych i pochylić się nad nimi. Z troską i uwagą.
Rząd zaczął dobrze. I tak trzymać.
Apeluję jednak o wyciszenie emocji na których tak zależy opozycji. Nie podgrzewajmy atmosfery wokół protestu wzywając do wyrzucenia okupantów na bruk przed sejmem. Pani poseł Wielgus i Pani Hartwich dokładnie o to chodzi. Marzą o relacji na żywo sprzed sejmu, gdzie w świetle kamer funkcjonariusze wynoszą wózki inwalidzkie i pakują je do karetek i radiowozów.
Nazajutrz po takiej akcji" Wyborcza" a za nią inne krajowe i zagraniczne "media' napiszą o " masakrze niepełnosprawnych" w polskim parlamencie.
Po co nam to?
Czy nie lepiej pozwolić im dalej protestować ?
Niech zobaczą ten cyrk parlamentarzyści z NATO. Oczywiście z rzetelnym wyjaśnieniem genezy problemu i roli opozycji.
Paradoksalnie może to pomóc wizerunkowi Polski.
Bo przecież nie może być aż tak źle z demokracją w kraju gdzie od ponad miesiąca w jego politycznym sercu mieszka, je, śpi i przyjmuje gości grupa protestujących ... I wszystko to na koszt tegoż państwa.
Prawda?
Ale nawet nie w tym rzecz.
Przy okazji tego protestu, nie powinniśmy wylewać dziecka z kąpielą.
Pani Hartwich nie reprezentuje wszystkich niepełnosprawnych.
Postawiłbym tezę, że raczej niewielu.
Nie pozwólmy zatem aby wspólna akcja poseł Wielgus i jej znajomej z Torunia Pani Hartwich odebrała nam współczucie dla ludzi którzy tego współczucia tak bardzo potrzebują.
Pokażmy, że w odróżnieniu od cynicznie pogrywającej opozycji mamy serca nie tylko po właściwej stronie, ale również na właściwym miejscu.
Czego serdecznie sobie i Wam życzę.
Ronin.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo