W wywiadzie dla czasopisma “Afisza” żołnierz wojny informacyjnej – jak sam siebie określa opowiada o swojeje walce. On zaczął w 2011, potem prowadził tzw “murziłki” którym każdego dnia rano wysyła się wytyczne - tam wymienione jest, jak i na co zwracać uwagę w ciągu dnia, jak pisać, co akcentować, gdzie to wstawiać. Oni mają pracować a nie na pisać jeden post, mają stale działać.
“Do mnie trafiał plan pracy z góry, z kregów administracji prezydenta.” A na początku autor pisał komentarze po 85 rubli/szt.
“Zamówione teksty zawsze pisane są wg pewnej stuktury: daje się 5 punktów, … oni (dziennkarze, blogerzy) wg tych punktów piszą. W materiałach o Ukrainie ma być “banderowcy”, “historyczny spadek”
“U Baumatow i innych proputinowskich blogerów realnych followersów jest tak z 20%”
Na początku 2013, wraz ze zmianą polittechnologa kremla, system murziłek został ograniczony, uznany za nieefektywny. Nastąpiły w nim zmiany. Dodam od siebie, że wtedy kreml przestał symulować istnienie demokracji parlamentarnej w Rosji, a zaczął udawać nacjonalizm, wymieszanie caratu z sowietami. Putinizm 3.0. Opozycyjne media po ukrainskiej rewolucji ogranicza się nie tylko miekkimi ale twardymi metodami. Nawet ten wentyl bezpieczeństwa okazał się zbyt niebezpieczny dla systemu.
“Miałem znajomą opozycjonistkę … i ona zaczęła “ kitować“ o agresji Zachodu. Był znajomy – sympatyk Nawalnego, a niedawno on “kituje” mi, że Nawalny to nacjonalista, I że to źle. Ja widzę, że propaganda pracuje, ludziom trzeba wkładać myśli do głowy”
“Na demonstracje opozycji sami sprowadzamy dziwnych staruszków z dzikimi plakatami” po to by mieć zdjęcia i filmy.
Jak tylko opozycja wprowadzała jakiś swój hashtag lub post, my go od razu zaczynamy zaśmiecać. Ktoś pisze twitta, potem daje go do specjalistów, którzy w wstawiaja ją w maszynę, która uruchamia boty z hashem. 85% twittów piszą boty a 15% procent ludzie, mniej lub bardziej realni. To samo dno wojen informacyjnych.”
Całkiem normalni w innych dziedzinach ludzie umieszczają na swoich profilach całkiem lipne linki. Są “ poranieni, kontuzjowani” w wyniku wojny informacyjnej, która zbiera wiele ofiar. Komentuje to ukraiński ekspert.
W Rosji w ciągu ostatnich 2 lat stworzony został system miękkiego wpływania na internet, dla administracji prezydenta pracuje 8-10 organizcji medialnych, które są w tym bardzo sprawne, twierdzi dziennikarz rosyjskiej opozycyjnej telewizji “Deszcz”.
“Jak rano temat zostanie wrzucony, to już wieczorem wy będziecie o nim dyskutować w mediach społecznnościowych całkiem dobrowolnie, nawet nie uświadamiając sobie, że wam go porzucono.”
A, że to nas tak samo dotyczy, działania są tak samo w polskim necie prowadzone, przez tę samą siłę, to chyba widać.
http://life.pravda.com.ua/society/2014/04/24/164770/
http://romanzaleski.salon24.pl/519036,postmodernistyczna-dyktatura-rosja-polska,2
Inne tematy w dziale Polityka