R.Zaleski R.Zaleski
261
BLOG

PO kolei

R.Zaleski R.Zaleski Polityka Obserwuj notkę 8

Wykańczają wszystko. Rząd rządzi 4 lata, też koleją. Obecnie najgorszą w Europie. Skutki są jak zwykle. Brak pomysłu, brak choćby dobrego zarządzania, niewielkie w stosunku do dróg inwestycje a i one krytykowane przez fachowców.

Według raportu Komisji Europejskiej dotyczącego kolei „Tylko w dwóch kategoriach nie jesteśmy na ostatnim miejscu. Jeśli chodzi o problemy z kupnem bilety za nami są cztery kraje, m.in. Niemcy i Austria. Niemcy oraz Holendrzy narzekają też bardziej na obsługę w pociągach.”( Abstrakcyjne porównania.)
Grabarczyk twierdzi że to wynik 20 lat zaniedbań. Ale ostatnie 4 dożynania PKPowskiej watahy to jego i jego szefa zasługa. Czy bez ich usilnych starań ostatnia katastrofa by się wydarzyła. Nie wiem. Komisja która zbada wypadek zapewne orzeknie błędy w wyszkoleniu maszynisty i rozwiąże Tanie Linie Kolejowe. Grabarczyk otrzyma tradycyjny bukiet kwiatów albo dymisję. Zależy co PRowcy powiedzą. Bo PR jest najważniejszy. Nie zdrowie czy życie Polaków.
 

Mamy więc najgorszą kolej w Europie. Żeby było do pary to jedne z najgorszych dróg na świecie (131mce). Jak do tego dołożyć tragiczny poziom infrastruktury portów (118mce), transportu lotniczego (108mce) i prawie zerowy transport wodny to już wszystko się zgadza. Oprócz naszego położenia geograficznego, idealnego dla zarabiania na wszelkich usługach transportowych zwłaszcza tranzycie. Ale wracając do najgorszych kolei w Europie.

W Nowej Zelandii było dużo gorzej. Nowy minister otrzymał po poprzednikach najgorszą kolej na świecie, wg badań znanej firmy konsultingowej z 1987 r. Tranzrail tracił milion dolarów dziennie. Tyle że tam doszła do władzy partia która naprawdę chciała by żyło się lepiej wszystkim a nie tym żyjącym z prowizji i wziątek. Reformy a następnie prywatyzacja w 2003 doprowadziły do tego że stała się najbardziej wydajnym przedsiębiorstwem kolejowym świata.

„Dziś koleje nowozelandzkie przewożą taka samą ilość towarów jak wcześniej, tyle że firma obywa się bez ¾ dawnych etatów. Znacznie skrócił się czas przewozu frachtu, straty w towarach zostały całkowicie wyeliminowane, a stawki przewozowe obniżone o połowę”
Kierują nimi managerowie którzy przedtem też pracowali w tej firmie. Reformy zaprojektowali i przeprowadzili ludzie z zewnątrz. Jak pisze autor, były minister ds przedsiębiorstw państwowych nie byli motywowani przez pieniądze, bo dostali ich znacznie mniej niż w poprzednich miejscach pracy, (niektórzy pracowali jako woluntariusze) ale poprzez wyzwanie któremu potrafili sprostać. Uratowali firmę nie do uratowania. 
 

„ W celu obsadzenia stanowisk w podległych mi przedsiębiorstwach państwowych zaproponowałem pracę 200 ludziom. Były to aktywne i inteligentne osoby prowadzące satysfakcjonujące i interesujące życie. Zaledwie garstka z nich głosowała na moją partię.” Tylko troje odrzuciło tę propozycję. Reszta przyjęła stanowiska które mogły tylko pogorszyć ich sytuacje osobistą, reputację i finanse.
 

R. Prebble konkluduje, ludzie sukcesu nie są motywowani tylko przez pieniądze, są one dla nich raczej narzędziem niż celem. Są indywidualistami ale zaangażowanymi w działania na rzecz społeczeństwa. Sukcesy reform na kolei i w innych dziedzinach potwierdziły słuszność takiego przekonania.

Fotografia: Polska przedwojenna „Luxtorpeda” PKP,  prędkość max 140 km/h
http://www.zetnews.pl/Polska/Wiadomosci/Polska-kolej-najgorsza-w-Europie/
Richard Prebble „Nowozelandzkie odrodzenie gospodarcze”wyd Prohibita 2008
WEF – Global Competitiveness Report 2010-2011

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka