Prezydent Czech Vaclav Klaus mówił w swoim orędziu, o trudnych reformach które czekają Czechy w tym roku. Także o tym, że są one niezbędne aby „ nasze dzieci i wnuki nie doświadczyły takich problemów, jakie są udziałem pewnych krajów naszego kontynentu”. Mówił też, że te reformy, choć bolesne, musiałaby przeprowadzić każda władza.
Jak widać, obca jest mu idea „tu i teraz” Tuska. Czechy są w podobnej sytuacji gospodarczej jak Polska, jednak rządzą tam ludzie odpowiedzialni.Klaus zakończył orędzie wezwaniem do tego, by nie czekać na to, że rok 2011 będzie się rokiem sukcesów, bo samo to się nie stanie. Dodał, że zależy to jedynie od samych Czechów.
Prezydent Komorowski przemawiał z Wisły (chodzi o miejscowość nie rzekę), mimo to, nie obeszło się bez lania wody.Nawiązał do katastrofy w Smoleńsku i powodzi. Stwierdził, że „państwo zdało ten trudny egzamin” - moim zdaniem na ocenę niedostateczną. Sukces gospodarczy osiągnęliśmy dzięki „odważnej polityce rządu”. Co ciekawe, w tym czasie żadne rankingi światowe jej nie odnotowały. Ja uważam że jest to odwaga, zwłaszcza jeśli chodzi o finanse państwa, w stylu kamikadze. Wspomniał o rozmowach z ” Miedwiediewem i Obamą” oczywiście towarzysze radzieccy na pierwszym miejscu a obce mocarstwo na drugim. O budowaniu „mostów nie murów” tak pomiędzy narodami jak i w polityce wewnętrznej. Mając zapewne na myśli, te stałe do niedawna a obecnie okazjonalne barierki przed pałacem w którym urzęduje i inne swoje osiągnięcia w tym stylu.
„Poczucia dumy z rozwijającej się Rzeczypospolitej” nie odczuwam, raczej poczucie wstydu i trochę bezsilną złość. Majestat Rzeczypospolitej Polskiej, wygląda tak jak TU 154 z napisem „Republic of Poland”. Rozerwany na strzępy, przykryty brezentem i śniegiem, zmieszany z błotem i krwią ofiar, w rosyjskiej bazie wojskowej w Smoleńsku. W jej imieniu przemawia, wybrana niestety przez większość moich współrodaków, osoba za to współodpowiedzialna.
Komorowski zakończył przemówienie przywołaniem sukcesów Adama Małysza i Justyny Kowalczyk, z których możemy się cieszyć, tylko z tym się zgadzam. Można tylko przypomnieć, że choć sportowców w komitecie poparcia B. Komorowskiego, w wyborach prezydenckich było całe stado, to akurat tej dwójki zabrakło.
Mam nadzieję że w tym roku wybierzemy, mimo pacyfikacji niezależnych od rządu mediów, lepiej niż w poprzednim. To, czy odniesiemy w tym roku sukces, jak słusznie zauważył V. Klaus w odniesieniu do Czechów, zależy od naszych działań. Niestety, Klaus nie jest polskim prezydentem. Na reformy nie mamy co liczyć.
Majestat - po łacinie maiestas, dosłownie najwyższa cześć. Za republiki rzymskiej najwyższa władza i godność całego narodu rzymskiego.
Inne tematy w dziale Polityka