R.Zaleski R.Zaleski
340
BLOG

Bitwa pod Grunwaldzkim

R.Zaleski R.Zaleski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Powstaje film fabularny „80 milionów” o ukryciu pieniędzy Solidarności. Akcja toczy się we Wrocławiu przed stanem wojennym i samym stanie wojennym. Widziałem jakiś czas temu migawkę w dzienniku. Demonstranci stali na wylocie z Mostu Grunwaldzkiego, poustawiane były w drogim szeregu kosze na śmieci. Parę osób podskakiwało jak ci idioci od Tarasa.

Prawda historyczna jest nieco inna. Demonstranci na filmie stali tam gdzie stało ZOMO. Skąd wiem? Byłem w pierwszym szeregu. Reżyser mógłby sobie pooglądać SBeckie filmy z tamtego czasu.

Nie było chyba innej zadymy, poza tą 31 VIII 1982, z walką na na Grunwaldzkim. Przynajmniej ja o takiej nie słyszałem. Nikt nie podskakiwał. Nie było koszy na śmieci.Wtedy wyglądało to tak. Czoło pochodu szło od strony miasta. Jak ci którzy byli z przodu zobaczyli ZOMO u wylotu mostu, to skręcili na lewo w stronę innego mostu. Ale potem wrócili, bo ludzie rozlali się półkolem wokół przyczółka mostu. Tam stało ZOMO. Było ich wielu, z tyłu suki (samochody Nysa – takie milicyjne busy)

Wydawało mi się że będą strzelać, jeśli na nich ruszymy. Nagle, bez żadnego znaku, komendy powietrze zrobiło się ciemne od tysięcy kamieni i ludzie ruszyli na ZOMO. Oni zaczęli uciekać, nie to nieodpowiednie słowo, spieprzać. Ładowali się biegiem do suk. Te wyjąc, pędziły szeregiem na wstecznym biegu. To był piękny widok. Jeden gazik stojący na środku mostu nie chciał zapalić. Ludzie przewrócili go. Człowiekowi, który go podpalał, trzęsły się ręce, gdy zapalał zapałki. Po zomolach zostały granaty gazowe, które można było rzucić w ich kierunku. Po drogiej stronie pojawiła się polewaczka. Schowałem się za filar. Po spalonym gaziku został ślad na asfalcie. Był tam wiele lat.

We Wrocławiu to był wyjątkowy dzień. To było jednodniowe powstanie. Wielotysięczne pochody szły przez miasto tam i z powrotem. Były 2 ofiary śmiertelne. Na ulicach było kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Pierwszy raz w życiu dostałem od kogoś zupełnie nieznanego kwiaty. Pierwszy raz występowałem w telewizji. Widziałem w dzienniku migawki z Placu Pierwszego Maja. Rzucając kamieniem, a były tam zwały wykopanej ziemi, zsunęła mi się noga i po tym się poznałem.Pod wieczór wracając zmordowany do ciotki u której mieszkałem, po całym dniu ciężkiej pracy, zaczepił mnie ktoś i spytał która godzina. Wtedy zauważyłem, że w obu rękach mam po kilka kamieni. Wyrzuciłem też zapas amunicji z kieszeni. Prawa ręka bolała mnie kilka dni. Miałem wtedy 18 lat.

Cieszę się że powstaje jakiś film o stanie wojennym we Wrocławiu. Mam nadzieję że kiedyś powstanie film fabularny, o tym wrocławskim fenomenie, jakim była Solidarność Walcząca. Ale to nieprędko będzie możliwe. Mam też nadzieję, że takie bitwy, jak ta pod Grunwaldzkim, nigdy więcej w moim kraju nie będą musiały się toczyć.

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura