Jest wspaniale PKB wzrosło o 3,5 %. Polska gospodarka się rozwija. Zasługa oczywiście wspaniałych rządów. A [.....] prawda.
Mamy 141 najmniej przyjazny system podatkowy, poziom wolności gospodarczej to 71 mce na świecie, rośnie liczba biurokratów, rosną odsetki od coraz większych długów zaciąganych przez rząd na nasze konto. Wszystkie dane światowych rankingów są jak oceny w szkole. Jasno pokazują prymusów i maruderów. Do tych ostatnich my należymy, w dziedzinie tworzenia warunków przez państwo dla działania firm a tym samym szybkości rozwoju gospodarczego. Jakim cudem Polacy uzyskują wzrost wysokości 3,5 procent w tak trudnych warunkach prowadzenia działalności gospodarczej naprawdę nie rozumiem. Może 200 lat zaborów i okupacji nas tego nauczyło.
Do tego żeby się znaleźć w czołówce światowych rankingów nie potrzeba żadnych dodatkowych pieniędzy, wręcz przeciwnie, naprawianie państwa te pieniądze zarabia. Recepty są proste i sprawdzone, nie potrzeba niczego nowego wymyślać.
Ale o co ja się czepiam, przecież rośnie. Co za różnica parę procent w tą czy w tą. A różnica jest taka że gdyby powiedzmy te reformy 3 lata temu zostały przeprowadzone, to dziś pewnie PKB byłoby większe minimum o te miń. 2 %. Nie trzeba by było szukać na gwałt pieniędzy w nowych podatkach itp. itd. To ściąganie pieniędzy spowolni rozwój.
Co nam daje ta różnica nie 3% a np. 7 % po 24rech latach? Po 24rech bo wychodzą mniej więcej okrągłe liczby, jest to też czas gdy kolejne pokolenie wchodzi w dorosłe życie. Różnica jest taka że w pierwszym wypadku mamy ok 2 razy więcej tego co mieliśmy a w drugim 5 razy więcej. Tak więc kolejne pokolenie ma życiowym starcie 5 razy więcej i żyje na poziomie Europy Zachodniej a kraj przestaje być jej ubogim krewnym. W pierwszym wypadku ta różnica się utrzymuje, nie mamy szansy ich dogonić i za ponad 100 lat. Czyli nadal trwa emigracja, drenaż talentów i wszystkie inne negatywne zjawiska z tego wynikające. Teraz mija 20 lat od kiedy Polska jest wolna. Gdyby cały ten czas rządzili nami uczciwi i odważni ludzi którzy podejmowaliby optymalne decyzje, pewnie bylibyśmy tak ze 2 razy bogatsi niż jesteśmy i byłoby po kłopocie.
Państwa o wolnej gospodarce a nie półwolnej jak nasza rozwijają się szybciej, taka jest zasada. Tylko rozwój, a nie taki czy inny podział biedy, może dać więcej. Rekord światowy w drugim kwartale tego roku - Singapur miał wzrost PKB o 26%. W Polsce to jest absolutnie niemożliwe.W Singapurze biznes biegnie po twardym gruncie. W Polsce brodzi po kolana w bagnie biurokracji.
To się nie zmieni. Reformy, te które zapowiadał w programie wyborczym z 2007 roku, to rząd nie zrobi teraz tylko po wyborach w 2011, bo by mu poparcie spadło. Po wyborach pewnie się znajdzie jakieś inne usprawiedliwienie dlaczego się ich nie zrobi. A może to samo, po wyborach jest przecież przed nowymi wyborami w 2015. W wymyślaniu uzasadnień dlaczego się czegoś nie zrobiło i tematów zastępczych PO ma pierwsze miejsce na świecie a może i nawet we wszechświecie. A Polacy mają kolejne stracone lata.
Rządzący zapowiadają że nie zmienią kierunku polityki przez najbliższych 500 spokojnych dni. Maja zamiar jedynie podnieść podatki a nie ma takiego wypadku w historii żeby takie działanie przyśpieszyło wzrost. To jakby wspinać się szybciej po doładowaniu kolejnych kilogramów obciążenia do plecaka.
Inne tematy w dziale Gospodarka