W ostatnim wywiadzie dla Rzepy Prezydent B. Komorowski twierdzi że:„Trzeba szukać takich rozwiązań które średnim albo krótkim terminie nie doprowadzą do tąpnięcia poparcia wyborczego”. Po 3 latach na to wpadł? Czemu nie przeprowadzili reform zaraz po wyborach? Przecież „w polskim doświadczeniu reformatorzy zyskiwali w perspektywie długofalowej”. Lech Kaczyński w naprawianiu państwa to ostatnia osoba która by przeszkadzała. Wetował 1 ustawę na 50.
Dlaczego mówi to Komorowski a nie Tusk. Czy nie jest to badanie reakcji czy to kłamliwe uzasadnienie chwyci? Jak by co to jak zwykle nie on winien. On nigdy nie przekazuje złych informacji. Propaganda to jedyna dziedzina w której PO jest nie do pobicia. Przebiła nawet Gierka.
Ja mam na to wszystko prostą metodę. To co mówią tłumaczę sobie dokładnie odwrotnie. Wtedy się zgadza. Mówią że zrobią to znaczy że nie zrobią. Nie jest to też tak jak w tym dowcipie że jak rząd mówi że zabierze to zabierze, jak mówi że da to mówi. Rząd Tuska jak mówi że da to zabierze.
PO twierdzi że chce nowoczesnej Polski a naiwni w to wierzą. To nie jest partia reprezentująca interesy większości społeczeństwa. To partia oligarchii a właściwie jej części (ITI, Agora, Palikot,...) ,oportunistów, rozwijającej się biurokracji i nieciekawych grup wpływów typu Sobiesiak, WSI. Moim zdaniem generalnie PO biznesowi się nie opłaca. Psucie państwa i społeczeństwa w którym firmy muszą działać, koszty łapówek itp. Brak modernizacji państwa (po 3 latach rządów 71 miejsce w rankingu wolności gospodarczej, 140 miejsce w rankingu przyjazności systemu podatkowego, itd) oznacza także to że firmy działające w Polsce stają się mało konkurencyjne wobec zagranicy a to zmniejsza ich szanse na przetrwanie czy rozwój. Tym samym mamy mniej pieniędzy z podatków niż moglibyśmy mieć. Czyli niższe emerytury, wydatki socjalne, na bezpieczeństwo, płace, szkoły. Uczciwe i sprawne państwo opłaca się wszystkim z wyjątkiem przestępców. Ci na Kaczyńskiego nie glosowali.
PO zmienia tak mało jak się da. To nie jest partia rozwoju to w najlepszym wypadku partia status quo. Jako listek figowy mamy autostrady ale czy jakakolwiek sensowna partia by nie robiła tego co powinno zostać skończone 15 lat temu jak to się działo w byłej NRD.
Zastanawiam się czy program nie jest po to żeby nikt inny go nie mógł proponować, czy nie jest to zawłaszczenie idei jedynej rozsądnej drogi rozwoju po to by jej nie zrealizować. Program i image pełnią rolę siatki maskującej. Przy okazji afer, tego co państwo wyrabia pod pałacem wyłazi spod niej prawdziwe oblicze. Idziemy na wschód i tam nie ma żadnej cywilizacji.
Inne tematy w dziale Polityka