Gdy pierwszy raz w dniu katastrofy byłem pod pałacem to nie było krzyża. Kwiaty flaga, chyba szalik z napisem Polska wokół słupka. Było miejsce od którego zaczęły rozrastać się pola świec i kwiatów. Był tłum jeszcze niewielki, przejście do świec zajmowało minutę. Ludzie spacerowali tam i z powrotem, rozmawiali. Harcerze rozdawali wodę mineralną. Pojawiały się pierwsze stoiska ze zniczami. Całkowita samoorganizacja i samorząd. Patrząc na to wszystko widać było jedność, to że jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Pewnie oni stali wtedy na wprost nas po drugiej stronie łańcucha i byli z nas dumni. I taki powinien byś ten pomnik - 96 figur z brązu, tak bliskiego kolorem smoleńskiej ziemi. Bez żadnych postumentów. Naturalnej wielkości figury. Każdy z nich powinien mieć pomnik. I najbardziej znani i ci najmłodsi będący na początku swojej życiowej drogi jak stewardesa która mieszkała na Rakowieckiej. Politycy, działacze społeczni, duchowieństwo, żołnierze, prezydenci. Taki pomnik to lekcja historii. Nikogo nie wyróżnia. No i pasuje do otoczenia.Co do krzyża to uważam że stał się przez próby usunięcia i jego obronę sam w sobie symbolem. Jego wartość historyczna a tym samym prawo do stania w tym miejscu jest bezdyskusyjna. Można by go zabezpieczyć szklanym pokrowcem, gablotą.Wątpię w to że jakikolwiek pomnik powstanie za kadencji B. Komorowskiego. Nawet patrząc na tablicę lepiej żeby nie powstał. I nie chodzi tu nawet o dzisiejszą prowokację. Następny prezydent z pewnością pomnik postawi.
Dziś rocznica bitwy pod Zadwórzem zwanej Polskimi Termopilami. Z 330 młodych ochotników poległo 318. Nie poddali się nawet gdy nie mieli już amunicji. Zatrzymali 11 godzinną walką marsz sowietów na Lwów. Nie przeżyli jak w większości młodzi ochotnicy spod Ossowa którzy zatrzymali atak na Warszawę. Dzieci i wnuki tych którzy obronili Warszawę przezywani są przez niektórych „moherowymi beretami”. Współcześni bolszewicy chcą ich palić na stosach.
Inne tematy w dziale Polityka