W Mińsku na wiecu opozycji już jest 150 tysięcy ludzi To chyba największa demonstracja w historii tego kraju. Demonstracje odbywają się wszędzie. W Grodnie dziś na wiecu opozycji było 20 tys.
O 12 dziś zaczął się więc poparcia Łukaszenki. Pracownikom państwowym grożono, że jak nie przyjadą, to stracą pracę. Ale specjalne pociągi i autobusy przyjechały z całego kraju prawie puste. Łukaszenka mówił „nawet jeśli będę martwy, nie pozwolę wam (oddać kraju)”, odrzucił możliwość nowych wybory, bo wtedy Białoruś „umrze jako państwo”. Nie odrzucił możliwości rozmów z opozycją. Straszył NATO. Główne czytał z kartki. Było tam kilka tysięcy ludzi. Łukaszenka powiedział, że jest 50 tysięcy. Miało być, ale nie przyjechali. To pokazuje skalę poparcia Łukaszenki w aparacie władzy.
Wczoraj pomiędzy budynkami rządowymi a tysięcznym tłumem stanęło w rzędzie kilkunastu OMON owców. Łukaszenka pewnie liczył na to, że ludzie ich rozszarpią, po ujawnieniu tortur w wiezieniach. Dostali całusy i uściski od protestujących kobiet. A pobitych demonstrantów pokazywała nawet białoruska telewizja.
Od upadku dyktatora dzieli tylko cienka, czarna linia policjantów. Dlatego stara się związać ich ze sobą, pozwalając na wszystko. A oni za mądrzy nie są. „Bili mnie i krzyczeli, że jestem czechosłowackim szpiegiem. Jak im powiedziałem, że takiego państwa nie ma, to bili jeszcze mocniej. To nie jest dowcip”. W moczeniu policji we krwi chodzi o to, żeby tak jak on sam, nie mieli możliwości przejść na stronę opozycji.
Maks Korż, znany tam muzyk wczoraj twierdził ”Zwycięstwo z dnia na dzień jest nierealne....Dalej będą tylko trupy. Siłowicy takimi metodami na stronę ludzi nie przechodzą."
Gdybym nie widział na ukraińskim Majdanie oddziału policji z narodowymi barwami w klapach, to bym uwierzył.
Dziś Korż jest już na demonstracjach. Wszystko zmienia się bardzo szybko.
Wczoraj cały dzień trwały marsze , wiece, strajki. W Brześciu np. było 20 tyś ludzi. Flagi nieodległej Białorusi wiszą już na niektórych budynkach publicznych, nawet ambasadach. Wieczorem i dziś dyktator rozmawiała z Putinem. Potem blefował, że Putin mu pomoże. „Rosja udzieli wszechstronnej pomocy wojskowej na naszą prośbę”. W dzisiejszym komunikacie Kremla pisze się jedynie o „koniecznej pomocy”, nic o wojskowej.
Kibice na stadionach w Rosji zaczynają skandować „Żywie Biełaruś”. Odbyła się w Irkucku, druga po Chabarowsku, demonstracja poparcia białoruskiej opozycji. Jeśli Putin „wprowadzi wojska”, to prawdopodobnie będzie 2 dyktatorów z głowy.
Analityk A. Szrajbman podaje 10 przyczyn, dla których Rosja nie wejdzie na Białoruś. To min. brak poparcia zwiększenia integracji z Rosją – chce tego tylko 7 % Białorusinów. Zmniejszenia jej chce podobna liczba. Po co to zmieniać. Sankcje. Koszty gospodarcze. To, że nie ma na Białorusi „banderowców”. „Protestujący nie występują z antyrosyjskimi i prozachodnimi hasłami” Nie ma podstaw prawnych. No i Putin nie potwierdził słów Łukaszenki.
Wczoraj jedna z szefów sztabu Cichanauskiej stwierdziła w wywiadzie dla niemieckiej telewizji, że nie należy już teraz wprowadzać sankcji. W kluczowym momencie rewolucji, to albo głupota, albo wpływ Rosji. Ona przedtem była w sztabie kandydata Babaryki, szefa rosyjskiego banku. Komentarze Białorusinów są wyłącznie negatywne.
Jutro prawdopodobnie zastrajkuje telewizja. Trwają pod nią demonstracje. Bloomberg twierdzi, że otoczenie Łukaszenki rozgląda się za azylem w Rosji.
https://news.tut.by/economics/696839.html?tw
Inne tematy w dziale Polityka