Myśląc o mordercy Kristiny rodzi się we mnie gniew i obrzydzenie. Rozumiem tłum, który chce poczuć krew, zobaczyć przerażenie i cierpienie w oczach oprawcy niewinnego dziecka. Czuję się jak uczestnik średniowiecznej egzekucji, oczekujący od kata okrucieństwa, które nasyci moją potrzebę zemsty. Jestem zwierzęciem. A wraz ze mną tysiące innych współobywateli, z których część ustawiłaby się pod szafotem z chustkami, żeby łapać w nie krew mordercy.
Przez 600 ostatnich lat jednak zrobiliśmy krok na przód. Publiczne kaźnie i upokorzenie przestępcy zastąpiła zimna, obiektywna ręką prawa. W sposób zorganizowany i z poszanowaniem zasad na jakie uzgodniliśmy w umowie społecznej - w tym w Konstytucji RP. A tam stoi jak wół - że godność jest niezbywalnym prawem człowiek. Mordercę należy zgodnie z prawem, przy użyciu jedynie niezbędnej wymaganej siły i przymusu fizycznego doprowadzić przed sąd, zadbać o jego bezpieczeństwo w celu uniknięcia samosądu i zapewnienie prawa do obrony.
Następnie skazać - choćby i na karę śmierci jeżeli jest w katalogu kar kodeksowych. Doprowadzić na egzekucję i zabić. Szybko.
To jest sprawiedliwość cywilizacji. W odróżnieniu od barbarzyńskiej, średniowiecznej zemsty.
PS. Podrzucam dawno temu napisany tekst w podobnym temacie - o tym dlaczego jesteśmy lepsi od dzisiejszych jaskiniowców.
--------------
Breivik i Bin Laden - Tryumf i upadek cywilizacji zachodu
Cel uświęca środki
Można spotkać się z głosami, że cywilizacja zachodu, ze swoimi zasadami i wartościami jest bezsilna w stosunku do barbarzyńców. Dlatego w walce z ekstremistami i terrorystami trzeba przyjąć ich metody. Być bezwzględnym! Skoro oni sami mają nasze wolności i prawa za nic – to te same prawa i wolności im się nie należą. Wszystkimi dostępnymi środkami należy wyeliminować zagrożenie – najlepiej raz na zawsze.
Wieloletnie polowanie na Bin Ladena zakończone spektakularną egzekucją jest przykładem tej doktryny. Możesz uciekać, ale nie możesz się ukryć. Twój atak na wolność i demokrację zakończy się zawsze tak samo – kulą w głowie. To jasny sygnał dla wszystkich ekstremistów – "Ty możesz być następny!" W obronie naszych wartości wydamy miliardy i uzbroimy całą armię by cię zabić. Bez sądu i wyroku znajdziemy Cię w każdym miejscu na globie, zabijemy ciebie i Twoją rodzinę, a ciało pozostawimy w bezimiennym grobie. W imię demokracji!
I tu pojawia się problem – gdzie jest różnica między „nami” a „nimi”? Stosując te same metody, działając zgodnie z zasadą, że „cel uświęca środki” schodzimy do poziomu ekstremistów, fanatyków i terrorystów. A różnicę widać tylko w jakości wykorzystywanego sprzętu...
Magna Carta
Bin Laden z formalnego punktu widzenia był człowiekiem niewinnym. W naszej kulturze funkcjonuje bowiem domniemanie niewinności. Nikt, komu przed niezawisłym sądem nie udowodniło się popełnienia danego czynu, nie można przypisać winy. Już w Magna Carta, blisko 800 lat temu zapisano, że władza nie może dokonać aresztowania bez wyroku sądu, a co dopiero wykonać egzekucję. Oparta na anglosaskich wzorcach Karta Praw Stanów Zjednoczonych (obejmująca pierwsze 10 poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych) w art. 7 wprowadza zasadę, że nikt nie może być zatrzymany lub pozbawiony prawa bez wyroku „Grand Jury”.
Rewolucja amerykańska, z ideologicznego punktu widzenia, będąca początkiem nowoczesnej demokracji, była buntem przeciwko tyranii i dyktaturze.
Powstaje pytanie, czy w imię obrony tego dziedzictwa trzeba być tyranem i dyktatorem?
Zabić Breivika!
Andreas Breivik został schwytany i osądzony. Miał przydzielonego obrońcę, pozwolono mu się wypowiedzieć na procesie. Zebrano i przeanalizowano dowody. Zbadano jego stan psychiczny i wydano wyrok zgodnie z obowiązującym prawem.
Patrząc na uśmiechniętego mordercę wzbiera w nas gniew i chęć zemsty. Chcielibyśmy odpłacić mu za każdą niewinną ofiarę. Trudno sobie wyobrazić, że przez co najmniej następne dwie dekady podatnicy będą płacić za jego utrzymanie. Instynkt podpowiada nam – oko za oko!
Zmiana prawa, publiczny lincz, przetrzymywanie w nieludzkich warunkach – te wszystko byłoby zgodne z palącą potrzebą przywrócenia równowagi terroru – aby nikt już nigdy nie próbował takiego zamachu!
Tryumf...
Abstrahując od niedopatrzeń i błędów policji, nieudolności służb, do których docierały sygnały o tym ekstremiście, w samym procesie i wyroku Breivika upatruję największy tryumf cywilizacji zachodu. Dlaczego?
Dlatego, że system nie złamał jego praw. Nie naginano zasad, nie zmieniano bezprawnie przepisów wstecz, nie znęcano się nad oskarżonym i zapewniono mu godne warunki. Chroniono jego zdrowie i życie. Bo tego nakazywało prawo i wiara, że wartości takie jak wolność i życie są niezaprzeczalne i bezdyskusyjne. Że nawet w imię zbiorowej chęci zemsty, nie można z nich rezygnować.
To właśnie wiara, że są wartości nienaruszalne, pryncypia ostateczne, różni bowiem „nas” od „nich”.
Nasze prawo dopuszcza zabicie człowieka obronie własnej, czyli w sytuacji, gdy w obronie swojego życia musimy go pozbawić napastnika. Jest to jednak możliwe wyłącznie, jeśli nie mamy innego wyboru. Zabicie obezwładnionego lub uciekającego przeciwnika jest traktowane jak morderstwo – o którego ocenie decyduje sąd. Od tej zasady nie ma wyjątków. I nie powinno być.
Norweski sąd udowodnił, że możliwe jest ukaranie zbrodniarza bez uciekania się do metod, które on sam by zastosował.
...i upadek
Karmieni monochromatycznym przekazem medialnym, po wyroku na Breivika mamy niedosyt. Niczym widzowie w Koloseum chcielibyśmy zobaczyć jego krew, by nasycić wewnętrzną potrzebę zemsty, mylnie braną za sprawiedliwość.
Nie rozumiemy, że to właśnie wyraz siły i zwycięstwa – cywilizacja zachodu bowiem nie upadła. Nie dała się sprowadzić d poziomu ekstremistów i fanatyków. Wyrok wydano zgodnie z literą prawa a nie pod dyktando głodnej krwi publiki.
Z tej perspektywy 11 września 2001 r. doprowadził USA do upadku. Wiele z tego co stało się potem było bowiem zaprzeczeniem tego, co stało u podstaw utworzenia tego kraju – i całej nowoczesnej demokracji zachodniej.
Chcę wierzyć, że Norwegia da światu przykład, że można bronić najważniejszych wartości nie rezygnując z nich. Wątpię jednak, by tak się stało...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo