Zgódźmy się z posłem Legutko

Europoseł PiS Ryszard Legutko w Polskim Radiu 24: 

Ponad 80 procent przypadków owych nadużyć dotyczy chłopców w wieku od 12 tam do 17 lat. To przepraszam bardzo, co to jest za pedofilia? To nie jest żadna pedofilia, to jest pederastia - mówił. Tłumaczył też, że przypadki pedofilii wśród duchownych "są niezwykle rzadkie", a tak naprawdę problem jest z... homoseksualizmem i "mafią lawendową" w Kościele.   

Przyjmijmy, że tak właśnie jest.

Że rzeczywiście dominującą grupą wśród molestujących księży nie są pedofile, tylko homoseksualiści. Pomińmy nawet fakt, że 40% ujawnionych przypadków molestowania dotyczy dziewczynek.    

Idzmy dalej i uznajmy, że środowisko hierarchów kościelnych zinfiltrowała hemoseksualna międzynarodówka i urosła niczym rak w zdrowej tkance kościoła – kryjąc się wzajemnie i ułatwiając sprzeczne z prawem i moralnością działania (jedynie przy okazji pełniąc posługę kapłańską, kierując organizacją kościelną, zabierając głos w sprawach światopoglądowych, angazując się w politykę).    

Czy konsekwencją tych założeń powinno być rozpoczęcie ścigania tajnej gejowskiej organizacji i jej przywódców, którzy realizując swoje mroczne żądze przy okazji postanowili roznieść kościół od środka i zniszczyć jego autorytet w oczach świata?   

Jeżeli tak, to tym szybciej powinna szeregowych kapłanów i kryjących ich hierarchów dosięgnąć ręka sprawiedliwości świeckiej i kościelnej. Tym bardziej trzeba natychmiast białym żelazem wypalić raka seksualnych dewiantów wykorzystujących autorytet księdza do realizacji chorych zachcianek!   

Bo chyba wnioskiem z wypowiedzi posła Legutko nie jest unznanie, że skoro to homeseksualni księża dopuszczali się molestowania nieletnich, to należy wszystkich gejów (również spoza kościoła) uznać za winnych i tu przesunąć ogień słusznego gniewu społeczeństwa! Bo zgodnie z taką logiką, za działania mafii handlującej kobietami należałoby obarczyć winą wszystkich mężczyzn heteroseksualnych.   

Bo to czy ktoś jest gejem, hetero, pedofilem czy socjopatą dla którego fascynujacy jest jedynie element kontroli związany z molestowaniem – nie ma żadnego znaczenia dla rozliczenia jago win.    

Jeżeli ‘lawendowa mafia’ jest w kościele, to kapłanów i hierarchów do niej ‘należących’ trzeba postawić przed sądem i rozliczyć.    

I tu najwyraźniej się z posłem Legutko zgadzam.