Za Onet:
Przewodniczącym składu sędziowskiego, który obniżył wyrok dla Steve'a V., był Krzysztof Eichstaedt. 1 lipca 2018 r. znalazł się on wśród 134 sędziów, których Zbigniew Ziobro powołał jako sędziów dyscyplinarnych. Zajmują się oni sądzeniem innych sędziów, którym rzecznicy dyscyplinarni zarzucą sprzeniewierzenie się godności sędziego.
Nie jest to więc, jak chcieliby niektórzy, przedstawiciel "komunistycznego złogu" czy "efekt wsobnego chowu kasty, wzajemnie dbającej o partykularne interesy", do kontroli którego została powołana przez PIS Izba Dyscyplinarna z przyległościami.
Ten sędzia jest częścią nowego mechanizmu kontroli i dyscyplinowania sędziów. jeden z ręcznie wybranych przez Ministra Zbigniewa Ziobrę "ostatnich sprawiedliwych" którzy mają oczyścić polskie sądownictwo.
A tu piskus - wyrok wydany w granicach prawa budzi oburzenie. Co zrozumiałe. Dokonana zbrodnia budzi obrzydzenie i chęć zemsty. Na sprawcy.
A teraz również na składzie orzekającym, którego działania - choć zgodnie z prawem - wydaje się niewystarczające. I wszystko byłoby jasne, gdyby to był sędzia "od nich" - od komuchów, pedofilów, eurokołchoźników.
Ale to "nasz" sędzia.
I co teraz?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
