W koszulce z takim napisem wychodził ostatnio do walki Bobby Lashley. Ciemnoskóry Amerykanin jest obecnie zawodnikiem mieszanych sztuk walki, wcześniej był w miarę znanym wrestlerem. Zachęcony przykładem Brocka Lesnara, który był wielką gwiazdą i mistrzem WWE, a później UFC - również postanowił jakiś czas temu spróbować swych sił w mma. Początki nie były łatwe - pokonał kilku mniej znanych zawodników, ale dwukrotnie zaznał też goryczy porażki. Szczególnie drugi przegrany pojedynek - ze znanym i w Polsce Anglikiem J. Thompsonem ( pokonał swego czasu M. Pudzianowskiego ) pokazał, że w prawdziwej walce liczy się nie tylko siła fizyczna. Thompson bowiem nie ustępował nią Amerykaninowi, a szalę zwycięstwa na jego korzyść przechyliło większe doświadczenie w sztukach walki. I jednak umiejętności, choć Anglik - mimo zakomitych warunków fizycznych - zalicza się co najwyżej do średniaków światowego mma. Po tym niepowodzeniu Lashley zniknął na jakiś czas ze światka mma i wydawało się, że jego przygoda z tym sportem dobiegła końca, nie przynosząc jakichś oszałamiających sukcesów ( podobnie zresztą jak w przypadku innego znanego wrestlera - D. Bautisty ). Tym bardziej, że nie jest już jakimś młodzieniaszkiem, bo "niebezpiecznie" zbliża się do 40-tki. Ale nie - Bobby postanowił spróbować po raz kolejny, tym razem z nowym sztabem szkoleniowym. Ciężko trenował , by podnieść swe umiejętności, zmienił też nieco swoje podejście do walk. Wcześniej brał niemal każdą, jaką mu proponowano, bo liczył się głównie zarobek. Teraz zaś postanowił podbijać świat mieszanych sztuk walki stopniowo, nie porywając się zbyt wcześnie na tuzów wagi ciężkiej. Jak dotąd ta taktyka zdaje egzamin. Lashley po powrocie wygrał już kilka walk i coraz głośniej mówi o chęci zmierzenia się z najlepszymi w tym biznesie. Twierdzi, że powrócił do oktagonu by dokończyć rozpoczętą kilka lat temu robotę, której zwieńczeniem będzie zdobycie mistrzowskiego pasa . Zadanie nie będzie łatwe, bo byly wrestler nie należy do wirtuozów mieszanych sztuk walki, ale ... Bobby jest bardzo sprawny i silny fizycznie, jego domeną są spore umiejętności zapaśnicze i walka w parterze. Dysponuje także mocnymi uderzeniami, choć w stójce z dobrym pięściarsko rywalem mógłby mieć jednak problemy. Mimo to - nie tak wielu jest chętnych do sprawdzenia się z nim w oktagonie . Ostatnio podjął takie ryzyko niepokonany wcześniej Anglik K. Etherington , lecz nie zdołał przetrwać nawet pierwszej rundy. Siłą rzeczy czas już więc chyba na tych ( naj- )lepszych, czego zresztą głośno domaga się sam zainteresowany. Lashley aktualnie walczy w drugiej co do wielkości organizacji mma na świecie - Bellatorze. Ale jest na tyle popularny, że jeśli pokona mocnego Francuza C. Kongo, lub zdobędzie wkrótce tytuł czempiona najcięższej kategorii - to kto wie - może z czasem trafi do pierwszej ligi, czyli UFC ? A tam, wobec kłopotów zdrowotnych aktualnego mistrza C. Velasqueza - nie widać obecnie w wadze ciężkiej jakiegoś zdecydowanego dominatora. I przy ( bardzo ) pomyślnych wiatrach , hasło umieszczone na koszulce B. Lashley'a - może okazać się dla niego samego jakże prorocze ...
Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport