Robin Goodfellow Robin Goodfellow
156
BLOG

Księgi Dżungli Kiplinga. W jakim przekładzie warto je czytać. Rzecz nie bez znaczenia

Robin Goodfellow Robin Goodfellow Rozmaitości Obserwuj notkę 4
Mamy kilka tłumaczeń Ksiąg Dżungli na język polski. (Czekalskiego- t.I i II, Mirandoli t.I i II, Mianowskiego-t. II, Birkenmajera-t. I i II, Polkowskiego-t.I) Najbardziej powszechnym stał się po wojnie - niestety- przedwojenny przekład Józefa Birkenmajera. Stał się - "ze szkodą dla uroku i wdzięku pisarza- przyjaciela młodzieży!" - jak napisano zaraz po ukazaniu się owego tłumaczenia w 1936 r. W istocie, całe pokolenia przedwojenne wychowały się na innym - o niebo lepszym a przy tym pierwszym - przekładzie pióra Józefa Czekalskiego.______ "Przekład Birkenmajera jest nudny, oschły, werbalistyczny i nieudolny dźwiękowo, a przekład Czekalskiego (o ćwierć wieku wcześniejszy!), bije go naturalnością wysłowienia, sugestywnością dobrze w polskiem uchu dźwięczącej zwrotki, lekkością i zgrabnością stylu"

_____________

No dobrze, ale kim był ów zapomniany pierwszy polski tłumacz Ksiąg Dżungli? Komu zawdzięczamy ów najlepszy przekład Ksiąg?

Poniżej tekst z przedwojennej prasy.

‐----------

Spośród dzieł Kiplinga najszerszym masom znane są przedewszystkiem dwa jego tomiki Pierwszej i Drugiej Księgi Dżungli, niezapomniane w mistrzowskich, z miłością kreślonych charakterystykach postaci działających zwierząt. Subtelne w parodiowanych typach lub obyczajach. Głębokie w zrozumieniu praw rządzących każdym zbiorowiskiem, w swoistej filozofii światopoglądu o wyraźnie zaznaczonych granicach zła i dobra, szlachetności i podłości.

Wobec tego pięknego prototypu bezduszne i wulgarne wydają się wszelkie późniejsze transpozycje Kiplingowego pomysłu, cała epopea Tarzaniad, wiążąca człowieka z małpami, tymi pogardzanemi przez Kiplinga stworami dżungli, pogardzanemi właśnie dla ich największego pozornie uczłowieczenia.

„Księgi Dżungli” obiegły w tłumaczeniach świat cały. W polskim przekładzie ukazały się w parę lat po angielskim wydaniu, w ostatnich latach ubiegłego wieku w Krakowie u Anczyca, w nakładzie Gebethnera i Wolffa.

W dramatycznych okolicznościach powstawał ten pierwszy polski przekład Kiplingowej „Księgi Dżungli”. Pisany był w zapadłej wiosce Czeremiskiej, wśród lasów północnej Wiackiej Gubernii, gdzie zima trwa przeszło pół roku.

image

Tłumaczem był zesłaniec polityczny, Józef Czekalski, były adwokat przysięgły przy sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim.

Był on jedną z czynniejszych postaci w tajnym ruchu niepodległościowym ostatnich dziesiątków lat zeszłego wieku.

Terenem jego działalności w walce z panoszącym się prądem oportunistycznej pracy organicznej i pozytywizmu było środowisko młodzieży rzemieślniczej i robotniczej. W pracy niepodległościowej czynnie współdziałała z Czekalskim od 1892 r. żona jego Józefa z Zawadzkich.

Czekalski władał biegle kilkoma językami, obdarzony był wielką łatwością i sugestywnością słowa. Szeroko rozszedł się, zwłaszcza wśród Polonii Amerykańskiej, przepisywany i przedrukowywany z litografii zbiorek poezji pt: „W kajdanach”.

Jął się tedy Czekalski tłumaczeń. I tak powstał przekład „Ksiąg Dżungli” Kiplinga, w ciężkich warunkach zesłańców.

Praca była ciężka, budząca podejrzenia, przerywana rewizjami, korespondencja przejmowana i cenzurowana. Pracę tę dzieliła z mężem w jej części technicznej żona Czekalskiego. Wychowanka krakowskiej średniej szkoły klasztornej przy św. Andrzeju na Grodzkiej i kursów buchalteryjnych w Berlińskiej Akademii Handlowej, dzielnie walczyła z losem. Robiła i sprzedawała sztuczne kwiaty i kapelusze, pomagała choremu mężowi w redakcji rękopisów, otaczała opieką

czystość i dźwięczność użytego przez tłumacza języka i stylu, co nadaje tłumaczeniu wybitne cechy autorskie. Podnosiła to współczesna mu krytyka literacka w osobie I. Matuszewskiego.

Czekalski zmarł wkrótce po powrocie z wygnania w ciężkiej pracy, po kilkunastu miesięcznej agonii w r.1906 w Łodzi. Na cmentarzu w Piotrkowie Trybunalskim na wspólnym grobie jego i najstarszego synka widnieją dwa charakterystyczne napisy.

Na płycie dziecka czterowiersz z refrenem, zamykającym fragment tragedii ojcowskiego serca; „ nas pędzą losy w strony dalekie, Twój grób samotny tutaj zostanie”, a na krzyżu ojca, wytargowane z trudem u cenzury, skromne, prawie żołnierskie zdanie;

„ Cierpiał przez miłość dla Kraju”. Nawet na grobie oddzielała go przemoc od najdroższego mu słowa „Ojczyzna”.image

Dr J.C.

Opracował K.Rafalski

‐----------

Księgi Dżungli w przekładzie J.Czekalskiego do pobrania na stronach Polony:

http://polona.pl/preview/964fc66d-7056-4698-b240-3479b29e0b67

Poniżej odnośniki do dłuższych tekstów zawierających

a) porównanie przekładu J.Birkenmajera z przekładem J. Czekalskiego.

https://areopagita.blogspot.com/2018/07/tropami-kiplinga.html?m=1

b) porównanie przekładu Franciszka Mirandoli z przekładem Czekalskiego

https://areopagita.blogspot.com/2018/07/krytycznie-o-przekadzie-ksiegi.html?m=1

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Chodzi własnymi ścieżkami

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości