Przemożny był udział Rudyarda Kiplinga w kształtowaniu postaw pokoleń sprzed II wojny.
Kiplinga czytano u nas podziwiano i najzwyczajniej w świecie kochano; świadczą o tym także liczne artykuły nekrologowe w naszej ówczesnej prasie, studia i szkice.
Hołd Zmarłemu (18 I 1936 r.) oddał także Aleksander Kamiński, późniejszy autor "Kamieni na szaniec". Warto mieć to w pamięci, a także zapoznać z tym zapomnianym (jak się wydaje nawet wśród braci harcerzy) jego tekstem w przypadającym dziś Dniu Myśli Braterskiej
Przed miesiącem, odszedł w zaświaty jeden z największych pisarzy angielskich. Odszedł pisarz, którego twórca skautingu — lord Baden Powell — zespolił nierozerwalnie ze swem dziełem — skautingiem międzynarodowym.
,,Kim" dał skautingowi nietylko najbardziej typowe skautowe ćwiczenie: dał także przepiękne podejście do świata ludzi i zwierząt. Nie napróżno o tym chłopcu hinduskim mówi się, że był przyjacielem całego świata.
„Księgi Dżungli' — spełniły rolę jeszcze donioślejszą: na nich Baden Powell zbudował swe przepyszne pomysły „wilczęce". Tylko instruktorzy zuchowi w pełni ocenić mogą jak decydującą jest treść kiplingowskich „Ksiąg Dżungli" dla badepowellowskich „Wilcząt".
Dopiero gdy się porówna przygody Mowgliego z wszystkiem tem, co podały dziesiątki różnych naśladownictw (naprzykład głośny „Tarzan Wśród Małp") — dopiero wtedy widać, jaka przepaść dzieli genjalnego Kiplinga, pełnego subtelnych wartości pedagogicznych — od bezmyślnych lub naiwnych historyjek naśladowców.
Rudyard Kipling nie żyje.
Jego śmierć odczują specjalnie mocno instruktorzy wilczęcy całego skautowego świata. Odczujemy i my — instruktorzy zuchowi. Odszedł bowiem ktoś, kto swym genjuszem dał motyw dla olbrzymiej, dziecięcej organizacji, obejmującej niemal cały świat.
Śmierć Rudyarda Kiplinga spowrotem przywiodła przed oczy czar dziewiczej puszczy. W pamięci odżyły porywające przygody malca - Mowgliego, uniesionego przez tygrysa i wychowywanego przez wilczą rodzinę. Przypomniały się zbiórki, prowadzone kiedyś dawno, przed dwunastu laty, kiedy to kilkudziesięciu chłopców z zapartym oddechem słuchało opowiadań o tej puszczańskiej, czarownej bajce. Jakże mądrym był stary niedźwiedź—Baloo, jak porywającemi były leśne zabawy w panterę - Bagheerę. Ile wychowawczego sensu miały kpiny ze swarliwych, bez praw i ładu żyjących małp Bandarlogów, oraz pochwały dzielnego, rycerskiego Akeli...
Pyszna, to była baśń — i pyszne to były przygody!
Potem przyszła reakcja. Odrzucaliśmy wszystko, co miało związek z dżunglami, wprowadzaliśmy polskie motywy — jedynie zrozumiałe i jedynie słuszne dla polskich dzieci i polskich wodzów. Ale dziś — gdy już polonizacja wilcząt - zuchów zrobiła tak wielki krok, że o dżunglowym wilczęctwie mało kto z wodzów zuchowych wie, gdy polskie motywy zbiórek opanowały bezpowrotnie nasze gromady — dziś możemy bez obawy nawrócić częściowo do przepięknej baśni puszczańskiej, którą polityka zuchowa kazała ongiś wyeliminować z naszych zbiórek.
I dlatego sądzę, że celowem jest i słusznem podsunąć naszym gromadom zuchowym, a w szczególności gromadom dzieci miejskich i inteligenckich, oddawna zaniedbany cykl zabaw: zabawę w „wilczęta". Kto wie, czy nie będzie to jeden z najładniejszych, jeden z najbardziej ciekawych cyklów zabawowych naszych gromad.
Na najbliższej Ogólnopolskiej Konferencji Zuchowej zgłoszę projekt sprawności zuchowej: „Wilczek". Nie wątpię, że sprawność ta zostanie przyjęta. Ale nawet zanim to nastąpi oficjalnie, już teraz można zachęcić tych, którym to będzie odpowiadało, do zabawienia się z zuchami przez szereg miesięcy wiosennych i letnich w Mowgliego i wilków, w Sher Khana i Tabaqui, w Kaa i Bandar Logów. Materjał znaleźć będzie łatwo w pierwszym tomiku książki „Wilczęta", pióra gen. Baden Powella, przetłumaczonej na polski przez dra T. Strumiłłę.
Tak oto — przywracając na polskim terenie do ponownego życia niezapomnianych bohaterów Drugiej Księgi Dżungli — oddamy hołd odeszłemu w zaświaty genjuszowi pisarza angielskiego.
ALEKSANDER KAMIŃSKI.
Tekst ukazał się w piśmie "W Kręgu Wodzów", organie Głównej Kwatery Harcerstwa 1936 r.
[oryginalną pisownię Autora zachowałem, wprowadziłem tylko korekty nazw postaci z Ksiąg Dżungli]
Kazimierz Rafalski
Inne tematy w dziale Rozmaitości