Osiem lat wojaczki, często bez wieści od rodziny, a jakże często rodzina już wytarła łzy po zaginionym synu, mężu, czy ojcu ? Strach i stress towarzyszący powrotowi do domu był i jest znacznie większy, niż strach przed kolejną bitwą, przed śmiercią.
To paradoksalne porzekadło: gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, powstało chyba wśród starych wiarusów, trzęsących portkami i zbrojami przed wyidealizowanymi i groźnymi wizerunkami żon i matek, bo nie zawsze gdy wyruszali na wojaczkę, owe matki, żony i kochanki były d'accord.. :)
Widzimy równolegle „robienie polityki à la romain”, przez przekupstwo, przez kupienie głosów, prawie jawnie i jawnie rozrzucanymi monetami wśród plebsu i dla kogo? Dla Marka Antoniusza, który jako forpoczta Juliusza Cezara, wkracza do Rzymu z immunitetem Trybuna Ludowego, lecz..
to było niewielkie przekupstwo ponieważ Marek Antoniusz był wśród Plebejuszy bardzo popularny na skutek właśnie plebejskiego pochodzenia, a więc skorumpowanie kogo trzeba pół milionem sestersji, to było tylko przypieczętowanie faktu. Ot, takie consensus ordinum – aklamacja, prawie demokratyczne zaklaskanie opozycji.
Atia (matka Oktawiana, później Augusta) przetrwała w pamięci potomnych jako stateczna rzymska matrona i osoba religijna.
Serial nie pozostawia na obrazie nieskazitelności Atii suchej nitki. Na nic zdały się więc zabiegi propagandy Oktawiana Augusta przed dwoma milleniami. Tak to bywa z pięknymi biografiami dla Plebejuszy, lecz...
co wyniknie prawie na końcu serialu, ten fałszywy obraz matrony był celowym zabiegiem sprokurowanym nie tylko dla Plebejuszy, a może przede wszystkim dla familii Nobili i Ekwitów, bo moralność i życie zgodne z zasadami poprawności społecznej spędzały sen z powiek Augusta i jego następców, spędzały one i później sen z powiek namiestnikom Kościoła Katolickiego od początku istnienia, lecz to dzieje i historia wykraczająca kompletnie poza czasy i fabułę serialu, lecz życie zgodne z jakimikolwiek nakazami moralnymi i kłopoty z dobrowolnym stosowaniem się do tych zasad, zwłaszcza przez osoby i całe klany będące w zasadzie ponad Prawem dla maluczkich, to jest problem bardzo w tym serialu uwypuklony, do tego stopnia, że w zasadzie zachodzi podejrzenie co do dojścia do Dyktatury przez Cezara, jak i odnośnie jego upadku, zakończonego zamordowaniem go przez spiskowców, że było to spowodowane właśnie brakiem zasad moralnych, etycznych i to zarówno ze strony piejących za Res Publica Nobili, jak i ze strony samego Juliusza Cezara, który również jawi się w serialu jako demon lekkiej rozpusty, przykrytej tylko warstwą purpury i złotych szamerunków.
Luciusz Vorenus – to odpowiednik sienkiewiczowskiego Skrzetuskiego. Centurion XIII Legionu, pełen dobra i żelaznych zasad, zwolennik Republiki, tak przedstawiony, że aż nieprawdziwy, prawie papierowy bohater. Ma on za kompaniona, z którym zaprzyjaźnia się w miarę zdobywania przez siebie negatywnych doświadczeń, Tytusa Pullo, który jest synem wyzwoleńca.
Legionista Pullo jest pozbawiony zasad, to impulsywny zabijaka, zdolny zabić za marną sakiewkę każdego, kto wejdzie mu w drogę lub każdego, za kogo śmierć dobrze ( według niego) mu zapłacą. I tych dwóch Rzymian tworzy główną os serialu, na zasadzie dobrania kompletnych przeciwieństw charakteru (Vorenus) i jego braku (Pullo), tworzą idealny zespół, który i w dzisiejszych strukturach wojskowych znalazłby zastosowanie, zwłaszcza w silach specjalnych. :)
Owych dwóch uwolniło niedawno właśnie z niewoli młodego Gajusza Oktawiana (późniejszego Augusta Cezara) i odbiło z wrażych rak najemników Pompejusza osobisty Sztandar Juliusza Cezara, który już w myślach nazywa ich „wybrańcami bogów” i słusznie, bo na tamte czasy była jedna miara: bogowie są Ci przychylni lub musisz przebłagać bogów, by byli Ci przychylni..
Oni nie tylko uwolnili mnie z niewoli, lecz odbili Sztandar Cezara – przedstawia ich swej matce Atii Oktawian;
Wspaniale będą biesiadować z nami, jak równi, bo są tego godni – na to Atia;
to piękna charakterystyka charakterystyka stosunków społecznych w preimperialnym Rzymie. Piękny styk na linii Plebejusze – Nobile.
Dalej następuje bardzo interesujący dialog, który ujawnia nam, że Rzymianie stracili w kampanii galijskiej 309 zbrojnych(sic!). Nie ujawnia nam liczby zaginionych i kalek niezdolnych do walki, lecz za taki, niski procentowo bilans strat niejeden późniejszy strateg oddałby nie tylko pól królestwa, ale i konia i córkę pierworodną. Ot, dyscyplina i wysoka technika wyszkolenia, to był w tej epoce wyczyn Legionów ponadczasowy.
Jeszcze tytułem wyjaśnienia, to centurion Vorenus podał straty swojej kohorty, która nosiła numer jeden, a więc była obsadzona podwójnie i miała stan około 1100 legionistów, a więc strata tylko 309 żołnierzy podczas ośmioletniej kampanii jest doprawdy zadziwiającym osiągnięciem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to Antyk, ze Galowie nie należeli do zacofanych plemion i Cezarowi udało się ich podbić tylko dzięki ich rozdrobnieniu plemiennemu, a także (o czym napisałem w Imperium Celtów) dzięki słabym siłom głównym armii celto-galijskiej, która była pozbawiona dawnych dobrych taktycznie wojowników i dowódców spod znaku Brennusa.
Trochę rozprasza nas wytłumaczenie Vorenusa: skąd pamięta dokładne ludzkie straty:
..bo kapłani dają zniżkę za każdą setkę zabitych przy składaniu ofiar.
Zaiste czarny, rzymski humor Vorenusa.
Dalej poznajemy twarde zasady centuriona i pustogłowie Pullo, ale to jak pisałem wcześniej, to schemat ramowy serialu.
W drugim odcinku poznajemy dosyć zawiły gąszcz politycznych kulis. W zasadzie w republikańskim Rzymie nie istniała możliwość wybicia się polityka genialnego, który nie miał wystarczającego zaplecza finansowego.
Za to politycy mierni lub żołnierze - politycy, mający poparcie własnych Legionów oraz mocnych i możnych, wspinali się po szczeblach kariery błyskawicznie.
Przykładem niech będzie tutaj kariera Marka Antoniusza, który politykiem był miernym, ale za to bardzo dobrym żołnierzem i wiernym towarzyszem Juliusza Cezara, który jako chyba jedyny mu współczesny mógł niesfornego i aroganckiego Antoniusza zbesztać, a nawet wymóc na nim zmianę wizerunku publicznego, chociaż do tego musiał przydzielać specjalnych ówczesnych spin doktorów.
Pomijam na razie główny wątek, "familii Vorenusa" ponieważ to rozwojowy temat i by cokolwiek więcej napisać, musimy poczekać co najmniej do końca odcinka trzeciego.
Pojawia się Brutus, postać tragiczna i bardzo sugestywnie jest ukazana manipulacja, której na osobie własnego syna (Brutusa) dopuszcza się Serwilia, Nobilka z Nobilow, lecz walcząca o utrzymanie Republiki w imię pamięci przodków, którzy obalili Tarkwiniuszy.
Katon, Cyceron, Scipio, to partia broniąca Rzymu przed Cezarem, to grupa Nobilow, którzy czekają tylko na grymas zniecierpliwienia Pompejusza Wielkiego, by zaproponować mu spętanie Cezara i osądzenie, jak zbrodniarza, lecz na razie sytuacja jest constans lub może bardziej... equilibre.
Cdn..
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura