Kolejne zwycięstwo Linette zaowocowało nowym przydomkiem, który został jej nadany m.in. przez "Relevant Tennis", a także przez portal nzherald.co.nz i "Fox Sports". Wszędzie Linette została nazwana "pogromczynią gigantek".
Przydomek nie wziął się znikąd, bo Linette odprawiła z kwitkiem cztery rozstawione zawodniczki, w tym jedną z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Poradziła sobie z byłą wiceliderką rankingu, Estonką Anett Kontaveit (19. WTA), Rosjanką Jekateriną Aleksandrową (18. WTA), Caroline Garcią (4. WTA) i w końcu z Karoliną Pliskovą (31. WTA), byłą liderką rankingu.
Wszystko odbywa się na naszych oczach, wśród nocnej ciszy i w oparach magii; Jeśli ktoś wie, jak wyłączyć układ nerwowy, to z pewnością Magda Linette. Na temat spokoju, opanowania i konsekwencji w grze błyszcząca w Australian Open tenisistka mogłaby prowadzić szkolenia (dla nieszczególnie mocnej psychicznie Igi Świątek na przykład i żeby daleko nie szukać). Po awansie do półfinału, życiowym sukcesie, wreszcie pozwoliła sobie na krótką chwilę radości i wyluzowana…
kontynuacja notki 1 200 słów więcej
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport