Drogi Didier, proszę nie przekarmiaj kota.
meczyk
U Didiera na kolanach
usiadł jego pupil kotek
niezłe ziółko z niego
taki «mały» kotek Grzmotek
kiedy dojrzał brodę Giroud
buźka mu się roześmiała
poczochram i podrapię
będzie zabawa wspaniała
już do brody się zakrada
a pod bramką gra się toczy
nagle rykiem trybun
przerażony zamknął oczy
Didier szuka woła kotka
choć malutki mój urwisie
czyś ty całkiem już zwariował
czy wydaje tylko mi się
zostaw mego Oliviera
toż to nie na kocie figle
a kot w kulkę się zwija
piłkę udając – a to bydlę
potem szast prast i dwa jeden!
po kłębuszku śladu nie ma
Didier ręce załamuje
a Olivier jakby nic
z angolskiej bramki kota wyjmuje; tadada!
Tak to drogie dzieci
z mundialowego skwaru
wyłonił się wynik meczu
a Kane dostał Kataru
Rym cymcym
RobertzJamajki
a kuku
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości