foto.AFP
foto.AFP
RobertzJamajki RobertzJamajki
243
BLOG

Rosyjski atak bronią D (demograficzną) ma zmienić los wojny

RobertzJamajki RobertzJamajki Polityka Obserwuj notkę 5
Celem Rosji jest nie tylko doprowadzenie do globalnego głodu w Afryce i Azji ale również wywołanie przeświadczenia, że winę za nadchodzącą katastrofę ponosi Zachód i nałożone na nią sankcje. To pierwszy etap ataku bronią D na Europę, który miałby odwrócić uwagę od wojny na Ukrainie i zaktywizować siły prorosyjskie w Europie.

To jest  jak w rachunku prawdopodobieństwa. Ponieważ orkowie poprzez zaniedbanie, czy zwykły strach, nie użyli do tej pory broni nuklearnej, a zabrnęli w wojnę już ponad 100 dni, to sytuacja jest zupełnie inna, niż w scenariuszu z bombą A, lub celnym i intensywnym bombardowaniem przy pomocy bomb termobarycznych podczas debiutu wojny w Kijowie. Orkowie pozbawieni nowoczesnych technologii przechodzą powoli na szantaż żywnościowy, a odpowiedzialność Rosji za rozwijający się kryzys żywnościowy nie ulega najmniejszej wątpliwości. Rosja celowo niszczy pola uprawne, blokuje eksport ukraińskiej pszenicy, uniemożliwia zasiewy na znacznej przestrzeni Ukrainy, a w maju zniszczyła również bank nasion w Charkowie. Jednocześnie Rosja kradnie ukraińską pszenicę i sprzedaje ją jako swoją.
Macron i Scholz mogą sobie kombinować, jak chcą, ale i tak wychodzi na to, ze ich imperia stoją na cieniutkich żywnościowych nóżkach. Obaj być może liczą jakiś cud, w postaci opamiętania się Putina, bo na Ukraińców opamiętanie nie mogą liczyć, póki ci nie odzyskają Krymu i Donbasu. Chiny, drogi czytelniku, z tego samego powodu, co Francja i Niemcy są w czarnej d*pie, są na odwrót, wręcz napompowane pszenicą, którą wykupywali przez cały ubiegły rok, jakby wiedząc co zrobią orkowie, gdy Ukraina zacznie nad nimi górować technologicznie dzięki dostawom broni z Zachodu.

Rosja eliminując Ukrainę jako globalnego producenta i eksportera żywności, w szczególności pszenicy, chce nie tylko uderzyć ekonomicznie w swojego sąsiada, a także wywołać chaos w Afryce i na Bliskim Wschodzie, ale również zdominować, a nawet zmonopolizować rynek handlu pszenicą w sytuacji globalnego kryzysu. Nie chodzi przy tym głównie o dyktowanie cen, lecz o oddziaływanie na rządy państw importujących pszenicę, zagrożonych głodem i związanymi z tym niepokojami społecznymi. Konsekwencje uzależnienia od dostaw pszenicy z Rosji (w tym skradzionej na Ukrainie) będą przypominać te, które związane były z dostawami gazu i innych surowców energetycznych tj. będą wiązać się z możliwościami wywierania nacisków przez Rosję na odbiorców tego kluczowego towaru. Dotyczy to też państw, które tak jak Turcja, włączone będą w pośrednictwo w tym intratnym handlu. Innymi słowy, tak jak gazociągi typu Nord Stream i Nord Stream 2, jak również Blue Stream i Turk Stream, nie były bynajmniej wyłącznie projektami biznesowymi, lecz miały również wymiar polityczny, tak samo będzie z planowanym przez Rosję przejęciem dostaw pszenicy.
Dlatego orkowie Putina zmieniają narrację i o potencjalnym kryzysie żywnościowym mówi się coraz szerzej. Nie pytamy już czy nastąpi, a raczej zastanawiamy się kiedy. Wydaje się bowiem, że chociaż ceny żywności na rynkach światowych idą w górę, to zapasy mają starczyć jeszcze do końca roku, według wcześniejszych deklaracji różnych państw. To jednak jest mniej pocieszająca informacja dla państw biednych i kruchych (fragile states). Tutaj już ceny żywności wpływają na i tak wydrenowane kieszenie obywateli, a stanowi ona znaczącą część koszyka konsumpcji, więc trudno jest tu mówić o obniżaniu stopy życiowej i rezygnacji z dóbr konsumpcyjnych wyższego rzędu.

Problem jest na tyle poważny, że trafił pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ, która informuje, że około 40 milionów osób znajduje się na krawędzi głodu – na przedostatnim etapie przed uznaniem sytuacji przez Narody Zjednoczone za klęskę głodu.

Oczywistą przyczyną problemów jest rosyjska napaść na Ukrainę. Praktycznie na początku wojny oba kraje zaspokajały 30% światowego eksportu pszenicy i 80% eksportu oleju słonecznikowego. Obydwa już w trakcie wojny deklarowały, że obetną swój eksport pszenicy o 7 mld ton, a to mniej więcej tyle, ile zgromadziły Stany Zjednoczone w ramach rezerwy żywnościowej. W związku z tym od początku roku ceny pszenicy na globalnych rynkach wzrosły o 40%.

Do problemów z podażą żywności dokładają się rosyjskie działania blokujące przepływ statków ukraińskich, a także kradzież zboża przez rosyjskie wojsko. Szef Światowego Programu Żywnościowego David Beasley nazwał to „deklaracją wojny wobec światowego bezpieczeństwa żywnościowego, która będzie skutkowała głodem, destabilizacją i masową migracją na świecie”.

Państwa tzw. Zachodu, w tym i My (Polska) mamy nasze siły nastawione w tej chwili na gospodarkę wojenną i dlatego jest bardzo ważne w przypadku Polski znalezienie wewnętrznego porozumienia, by odeprzeć nadchodzący kryzys żywnościowy.

RobertzJamajki


Artykuł ukazał się również na https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka