Takie "palcówki" na klawiaturę ponieważ dawno nie pisałem. Z góry przepraszam za rezonans poznawczy
Pamiętam o dziesięciu stronach dziennie, naprawdę.
Jest jednak, jak jest, a oto rzeczywistość: – odnośniki, no dobrze, bo to nie jest proza sensu stricte.
Rzuciłem w zasadzie wszystkie używki, z kobietami włącznie. Ze strachu przed śmiercią, być może. Nie palę niczego, nawet w piecu, bo to szkodliwe. Dla mnie szkodliwe, bo otoczenie, jak również całokształt mnie nie interesuje. Kiedyś ujrzałem wstrętną antyreklamę palenia papierosów. Żaden tam rak.. facet wciąga nosem cały dym z otoczenia i tyle. Mało się nie porzygałem, chociaż.. taak, porzygałem się jak bóbr, czy kot na wiosnę i rzuciłem po raz pierwszy palenie ot tak, w tym momencie. To było w Paryżu, pory roku nie pamiętam, roku zresztą również, ale to nie istotne, jak masz szósty krzyżyk na karku; zresztą to nie pamiętnik, tylko staram się uczciwie napisać te kilka stron dziennie.. Hm, nie minęło kilka miesięcy a paliłem znowu, jak narkoman. Nie był to widocznie ten przełomowy moment w moim życiu, kiedy rzucam i koniec tematu! Poza tym piłem w tym czasie mocne alkohole w niespecjalnie interesującym towarzystwie, a jeszcze byłem zbyt młody, by umieć pić i nie palić.
Pieniądze..Tak, miałem pieniądze, czasami nawet było ich dużo, ale z pracy rąk niewiele, bardziej z mojej obrotności, nazwijmy to: z otrzaskania w realnej logistyce, hehe.. Zresztą, nie będę zanadto wchodził w szczegóły, bo w logistyce, jak służbach specjalnych – obowiązują pewne zasady, prawie jak omerta, albo coś podobnego. Dżentelmeni poza tym nie mówią o pieniądzach, bardzo komfortowe i czysto angielskie podejście do sprawy, ucinające wszelkie pytania i dywagacje na temat moich i nie tylko moich finansów w tamtym i nie tylko tamtym czasie.
A był to czas prosperity, mmm, mniam mniam.. a’propos jedzonka.. pewnego dnia, byłem na spacerze, a właśnie wcześniej dostałem zadyszki i gdy mijaliśmy z moją ówczesną sympatią farmację, wskoczyłem szybko na wystawioną przed aptekę wagę i.. dostałem palpitacji serca 138kg!!, uo matko i córko, mam co prawda prawie 2 metry wzrostu, ale mimo wszystko..
suche majtki na dnie morza, jednym słowem.
Tak, potem był kryzys i tak schudnięcie wchodziło w pakiet przetrwania.
A potem było potem..
To nie jest 10 stron, to jest grafomańska kpina..
RobertzJamajki
PS jak patrze na niektóre notki i elaboraty na s24, to ten tekścik nie jest zły..
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo