Pod jedną nazwą okultyzm, kryje się cały świat szatana i jego armii demonów. Takie niewinne zabawy jak: horoskop, porady u wróżek, hipnoza, joga-karate z filozofią wschodu, karty tarota, uzdrawiacze duszy są światem demonów. W obecnym czasie szatan atakuje nowymi, nieznanymi dla wielu osób metodami. Nowo wykreowana organizacja - New Age jest kolejnym wymysłem iluminatów czyli nowo powstałej religii. Zawiera w sobie wiele elementów, które są atrakcyjne dla młodych osób.
Zapraszam do przeczytania prawdziwej historii Przemysława, który został opętany przez demony.
Okultyzm
Moja "zabawa" z okultyzmem zaczęła się 3 lata temu i tak naprawdę, było to zdarzenie dość przypadkowe. Na początku zaczęło się od pewnego rodzaju muzyki, która służy do naprawy ludzkiego kodu DNA i ma wiele spólnego z homeopatią.
Homeopatia - leczenie naturalnymi sposobami przy zastosowaniu magii, kabały i całej filozofii okultyzmu.
Częstotliwości solfeżowe - jest to tzw. 9-tonowa skala czyli zestaw dźwięków, które wibrują dokładnie na częstotliwościach niezbędnych do transformacji. Odpowiedzialne są między innymi za regenerację i transformację DNA. Istnieją różne rodzaje muzyki, skomponowane są na różnych częstotliwościach. Mają na celu ułatwić nieświadome wejście w świat okultyzmu. Od 1953 roku, International Standards Organization wprowadził nowy standard częstotliwości - 440hz, która może potęgować negatywną agresję i anty społeczność.
Istnieje 6 częstotliwości solfeżowych:
UT – 396 Hz – uwalnianie od poczucia winy i strachu,
RE – 417 Hz – odwracanie biegu wydarzeń, ułatwienie przemiany,
MI – 528 Hz – transformacja i cuda (naprawa DNA),
FA – 639 Hz – połączenie, relacje międzyludzkie,
SOL – 741 Hz – budzenie intuicji,
LA – 852 Hz – powrót do duchowości.
Wertując internet w poszukiwania, odkryłem stronę, która opisywała pozytywne skutki oobe - www.ezoforum.pl
Oobe - wychodzenie z ciała
Oobe (obe, eksterioryzacja) - wychodzenie z ciała poprzez duszę.
Na początku wydawało mi się to ściemą, ale zacząłem poszukiwać fora internetowe, na których ludzie opisywali swoje doświadczenia związane z oobe. 90% opinii było pozytywnych, oobe odmieniło ich życie na lepsze.
W tym okresie byłem w ciężkim dołku psychicznym i pomyślałem, że jak tyle osób pisze o tym w samych pozytywach, to jest to, czego potrzebuję. Przekonali mnie, że dzięki oobe będę mógł odmienić swoje życie i wszystkie moje problemy się skończą.
W międzyczasie, kiedy psychicznie zacząłem przygotowywać się do wychodzenia z ciała, do głowy przychodziły mi różne myśli. Coś mówiło mi, że powinienem zacząć czytać z kart tarota. Zakupiłem więc talię kart rider waitea i próbowałem czytać z nich przyszłość. Bawiąc się tymi kartami, miałem dziwne uczucie demoniczne. Czułem czyjąś obecność w pobliżu mnie. Zaczęło mi się to nie podobać, więc odstawiłem na jakiś czas karty i wróciłem do oobe.
Oobe - "wydzierała się na mnie"
Pewnego razu, kiedy kładłem się spać, bardzo intensywnie myślałem nad tym, że powinienem jak najszybciej wyjść z ciała, aby odmienić swoje życie. Poszedłem spać i wtedy się zaczęło.
Miałem sen, w którym siedziałem w moim pokoju. Mówiła do mnie kobieta bardzo pięknym głosem. W ogóle jej nie widziałem. Cały czas szeptała mi do ucha miłe rzeczy: bardzo mnie kocha, chciałaby mnie lepiej poznać, bardzo jej się podobam, mam w sobie to "coś". Namawiała mnie do wyjścia z ciała, abym mógł z nią obcować. Dużo wątków seksualnych pojawiało się w jej przekonywaniu mnie do wyjścia z ciała.
Ale coś mnie w myślach powstrzymywało. Mówiło mi, żebym tego nie robił, bo demony na to czekają. Jak zgodzę się wyjść z ciała, to demony mogą mnie posiąść i zaczną mną kierować. Zacząłem wtedy miłym głosem jej mówić, że nie jestem na to gotowy. Ona cały czas mnie namawiała do wyjścia z ciała, przekonywała, że jest to dobry czas, aby to zrobić. Ja natomiast dalej odmawiałem, a ona nalegała.
W pewnym momencie zaczęła się na mnie wydzierać. Wyzywała mnie od śmieci, od nieudaczników życiowych, groziła mi, że mnie zabije i pożałuję tego, że jej nie posłuchałem. Nagle już jej nie słyszałem, wiedziałem, że w pokoju jestem sam. Podszedłem do kontaktu, żeby zapalić światło, obróciłem się w stronę swojego łóżka i ...zobaczyłem siebie leżącego na łóżku. Zdałem sobie sprawę, że wyszedłem ze swojego ciała. Stałem się duchem.
Bardzo mocno spanikowałem, ale możliwości obserwowania otoczenia bardzo mi się spodobały.
Byłem w stanie przechodzić przez ściany do następnych pomieszczeń w moim mieszkaniu, dosłownie jak duch. Widziałem dokładnie moją siostrę, która spała w swoim pokoju. Próbowałem ją obudzić, ale nie mogłem przez to, że byłem poza ciałem. W pewnym sensie jest to coś pięknego móc przechodzić ściany, zaglądać do mieszkań sąsiadów i zobaczyć co oni naprawdę robią.
Powiedziałem - "Boże pomóż mi"
Wracając do snu, przypominam sobie, że w myśli wypowiedziałem "Boże pomóż mi" i momentalnie wróciłem do swojego ciała. Kiedy już się przebudziłem, miałem przed oczami halucynacje: znaki okultystyczne, oko horusa, znaki iluminatów i wiele innych. Wtedy nie miałem takiej wiedzy jak obecnie, nawet nie wiedziałem, kto to są ci iluminaci, NWO i cała ta zgraja opętanych ludzi. Do samego rana nie mogłem już zasnąć.
Potem zdarzyły mi się podobne sny, byłem bliski opuszczenia swojego ciała, ale nigdy nie odważyłem się tego zrobić. Pozostawałem w LD.
Lucid Dream (LD) - świadomy sen, sen wiedzy, sen jasny, sen przejrzysty czyli świadome śnienie. Świadomego śnienia można się nauczyć. Dzięki specjalnym technikom śniąca osoba może zorientować się, iż otaczająca ją rzeczywistość jest wyimaginowana. Podczas śnienia można zrealizować każde swoje pragnienie.
Kiedy nie chciałem opuszczać ciała, miałem bardzo złe i demoniczne sny. Totalny koszmar. Można zwariować. W końcu powiedziałem sobie, że muszę skończyć z oobe i ld.
Zacząłem interesować się śmiercią
Dużo czytałem o obozach zagłady. Interesowały mnie takie kraje jak Korea Płn. czy Chiny, gdzie ludzi morduje się do dnia dzisiejszego. Zainteresowanie śmiercią przyszło samoistnie. Od momentu, kiedy się tym interesowałem, dość często zacząłem widzieć różnego rodzaju wypadki. Opiszę jeden, bardzo szczególny przypadek.
Idąc przez moje osiedle, zobaczyłem, jak na czwartym piętrze wychyla się starszy dziadek. Tak go obserwuję, a on w pewnym momencie z tego okna zaczyna po prostu skakać. Spadł na ziemię i powiem szczerze, bo to zdarzenie widziało kilka osób, ja jako jedyny z tego faktu, byłem bardzo mocno zadowolony. Zadzwoniłem na policję, za nim policja i pogotowie przyjechało, powiedziałem do swojego kolegi, który stał obok mnie mocno przestraszony, że mam nadzieję, iż ten człowiek umrze dzisiaj w szpitalu o 12 w nocy.
Następnego dnia dowiedziałem się, że rzeczywiście ten starszy facet zmarł o tej godzinie. Nie byłem przestraszony, ale dumny, że być może dzięki mnie jedna osoba nie żyje. Teraz bardzo mocno tego żałuję, bo wiem, że ten człowiek nie zasługiwał na śmierć. Później dowiedziałem się, że wyskoczył z okna, bo miał raka. Nie chciał już dalej żyć, nie mógł wytrzymać z bólu przez te przerzuty na cały organizm.
Od tamtego felernego dnia moje życie zaczęło być jedną wielką katastrofą. Nic mi nie wychodziło, ludzie zaczęli (nie wszyscy, ale większość) mnie nienawidzić. Depresja pogłębiała się z dnia na dzień. Do głowy przyszły mi myśli, że najlepszym rozwiązaniem wyjścia z tego, będzie śmierć czyli popełnienie samobójstwa.
W głowie zacząłem układać sobie plan, w jaki sposób i gdzie powinienem to zrobić. Nawet czytałem różnego rodzaju portale, które opisują, w jak najlepszy sposób zabić się. Miałem jedną próbę samobójczą. Możesz się śmiać, ale zamierzałem wyskoczyć z 12 piętrowego wieżowca, w którym mieszkam. Udałem się na samą górę bloku i na klatkach schodowych jest otwierane okno, niezbyt duże, na które łatwo można się wdrapać. Otwierając okno, próbowałem rozwalić blokadę, która zapobiega całkowitemu otworzeniu się okna. Z reguły te blokady można rozwalić jednym szarpnięciem, ale tak się stało, że blokada w ogóle nie chciała puścić. Z całych sił próbowałem, męczyłem się bardzo długo, żeby to zniszczyć, ale nie dało rady.
W końcu usiadłem na schodach i płakałem, mówiąc do Boga, dlaczego nie pozwala mi się zabić. W tym czasie nie miałem z Nim dobrych relacji. Zdarzało się często, że Nim gardziłem i uważałem się za lepszego od Niego. Był to efekt wchłonięcia polityki new age. Mocno interesowałem się kulturą new age i wierzyłem, że na ziemię przyjdą kosmici, którzy nas z tego bagna wyciągną, tak jak głosi doktryna tej organizacji.
New Age (nowa era, nowa epoka) - ruch, organizacja, w końcowej fazie religia, która mówi o nowym lepszym świecie. W rzeczywistości jej celem jest wywyższanie człowieka i jego mądrości czyli nauk. Następnie porównuje się człowieka do Boga. Końcowa faza, którą osiąga zwolennik new age, to pogarda dla Boga i wywyższanie różnych bóstw starożytnych, nauk, które same w sobie tworzą bóstwo.
Uwierz mi, że gdyby ta blokada wtedy puściła, to teraz nie pisałbym tego artykułu. Psychicznie, byłem wtedy przygotowany do skoku z wieżowca. Po tym zdarzeniu, odpuściłem sobie samobójstwo, ale wpadłem z kolei..
jak z deszczu pod rynnę
Bardzo mocno zacząłem nadużywać narkotyki. Głównie była to marihuana i twarde narkotyki typu amfetamina, od której przez jakiś czas byłem uzależniony. Z perspektywy czasu, nie żałuję tych narkotyków, które brałem. Dzięki nim otworzyły mi się oczy, kiedy totalnie upadłem na dno.
Pewnego razu, zażyłem ogromną ilość narkotyków, przeróżnych. Leżąc na dywanie w pokoju, miałem halucynacje. Zamknąłem oczy i pojawiła się postać, która mówiła mi, że powinienem skończyć z tym gównem i wziąć się w garść, zacząć żyć, bo to rujnuje moje życie. W tym czasie, kiedy byłem pod wpływem narkotyków, powiedziałem sobie, że kończę z tym, bo ja już dłużej nie dam rady psychicznie i fizycznie. Od tego czasu mój problem z narkotykami się skończył.
Zanim doszedłem do nawrócenia i powierzenia mojego życia Chrystusowi, zdarzało się, że miałem mocny pociąg do alkoholu, przez który wszczynałem bez powodu domowe awantury. Oglądałem namiętnie pornografie, w których dziewczyny były poniżane i bite.
Teraz, od tego jestem na szczęście wolny, z czego każdego dnia dziękuję Panu Bogu, że mnie z tego bagna wyciągnął. Zależy mi na tym, żebym był porządnym człowiekiem z zasadami, który przestrzega 10 przykazań i miłuje innych, jak siebie samego.
Przemysław Mach z Poznania
RobertBrzoza.pl
Inne tematy w dziale Rozmaitości