Premier Donald Tusk ogłosił na Forum Ekonomicznym w Krynicy, koniec recesji. Na podstawie danych, które nie są dostępne w tradycyjnym obiegu ekonomicznym, minister Rostowski wie o nadchodzącym bumie gospodarczym.
Czy PO zbije na tym majątek wyborczy ?
Zapomnij o tradycyjnej ekonomii
Wiele osób gubi się w świecie ekonomii, próbując porównywać swoją wiedzę z realiami ekonomicznymi.
Zadają pytania: „jak to możliwe, aby w czasie masowego druku pieniądza, przez największe gospodarki świata, inflacja była na tak niskim poziomie ?”, „skąd wzięła się inflacja 1-2% skoro produkty i usługi drożeją ?”, „co stanie się z oprocentowaniem kredytów ?”
Proponuję zrobić przemeblowanie swojej wiedzy ekonomicznej i postarać się w inny sposób patrzeć na te zjawiska.
Obecnie nastał czas nowej ekonomii.
Jeden z najlepszych ekonomistów - Paul Craig Roberts, nazwał ten stan „inflacyjna depresja.”
Na czym polega inflacyjna depresja ?
W erze stagnacji i nikłych wzrostów gospodarczych, odnotowujemy wysoką inflacje czyli wzrost cen.
W starej ekonomii taki stan jest nie do pomyślenia. Jeżeli występuje stagnacja gospodarcza, to stopy procentowe i inflacja są na niskim poziomie. Podaż pieniądza czyli ilość pieniądza w gospodarce jest mniejsza od zdrowej normy. Poprzez brak pieniądza na rynku, firmy i ludzie nie są w stanie zarobić odpowiedniej ilości pieniędzy, na kupowanie potrzebnych produktów.
Chcąc wyjść z takiego stanu, zmniejsza się podatki i stopy procentowe, aby pobudzić gospodarkę. Poprzez zwiększenie popytu wewnętrznego czyli społeczeństwo kupuje dużo produktów, wychodzimy ze stagnacji.
Idąc tym tokiem myślenia zachodzi pytanie: obecnie stopy procentowe są na niskim poziomie, inflacja rządowa również - dlaczego więc ludzie nie biorą kredytów i tak jak w latach 2003-2007 nie wywołają sztucznego wzrostu gospodarczego ?
Powtórka z historii
Obecnie znajdujemy się w podobnym cyklu z lat wzrostu, przed wielkim upadkiem rynków w 2008 roku.
W podobnym, ale jakże innym i sprzecznym ze starą ekonomią.
Zakończy się on tak jak w 2008 roku, krachem gospodarczym. Tylko w obecnym czasie, finansjera tak zepsuła ekonomie, że mamy nie jedną bańkę nieruchomości tak jak w 2008 roku, czy jedną bańkę firm internetowych tak jak w 2001 roku, tylko aż trzy bańki. Skala upadku może być olbrzymia.
Obecnie istnieją sztucznie podtrzymywane bańki na rynku obligacji, akcji i walut. Większość krajów europejskich na czele z Japonią i USA, wypuszczają obligacje. Znaczne podwyższenie stóp procentowych, spowoduje niemożliwym do spłacenia oprocentowań tych obligacji. Rządy państw nie będą miały pieniędzy na domknięcie budżetów. Obsługa długu publicznego, wzrośnie diametralnie. Skończy się to na cięciach budżetowych, kolejnych kredytach i bankructwach.
A kolejne kredyty oznaczają jeszcze większe uzależnienie polityczne i gospodarcze od bankowców. W świecie korupcji międzynarodowych karteli finansowych, nic nie ma za darmo.
Wszystkie duże gospodarki światowe drukują pieniądze. Spora ich część przeznaczana jest poprzez banki na rynek akcji. Ceny akcji idą w górę, ale popyt na nie jest mały. Kowalski nauczony stratą pieniędzy z poprzednich kryzysów, mało interesuje się giełdą.
Skąd w takim razie wzrosty ?
Banki bezpośrednio i poprzez firmy inwestycyjne dokonują zakupów, aby wywołać sztuczny bum. W odpowiednim momencie rekiny wycofają się z giełdy, a stracą średni i mali gracze.
Z walutami jest o tyle prościej, że wojna walutowa doprowadziła do ogromnej utraty wartości pieniądza. Wiele ludzi zauważa niekorzystną wymianę franka szwajcarskiego. Jest to wynik wieloletnich wojen w obronie własnej krajowej gospodarki.
Słaby dolar jest eliminowany ze światowego obiegu. Takie kraje jak Niemcy, Chiny, Indie, RPA, Brazylia, Rosja podpisują umowy handlowe, które będą rozliczane w swoich walutach. Dolar traci prym waluty numer jeden na świecie. Spowoduje to dużą podaż dolara i obniżenie jego wartości. Dewaluacja dolara wiąże się z atrakcyjnymi warunkami dla eksporterów, ale USA to kraj importowy. Dlatego wywoła to wzrost cen produktów sprowadzanych z zagranicy czyli wzrost inflacji.
W jaki sposób partia Donalda Tuska może zbić majątek wyborczy ?
Jest duże niebezpieczeństwo, że ogłoszony koniec kryzysu przez premiera Tuska ma duże krótkotrwałe podstawy. Kryzysy zazwyczaj tworzone są w USA. Dlatego to tamta gospodarka jest impulsem i przyszłym barometrem. Również, polityka Unii Europejskiej i ceny złota będą wskazywały na szybkość zbliżana się krachu.
Obecnie w Polsce realna inflacja wynosi 6-8%. Nie mogę jej potwierdzić żadnymi badaniami niezależnego instytutu, ponieważ w Polsce nie ma takowych. Wyliczenia biorę na podstawie analizy podaży pieniądza w gospodarce. W USA jest znacznie lepiej z realnymi danymi. Strona Johna Williams'a podaje inflację rzędu 8-9%.

Mimo wszystko, że poprzez odsetkowość w kredytach, ilość pieniądza na rynku powinna kurczyć się (tak jest w wielu branżach), to nadmiar drukowania pieniędzy przyniesie swoje żniwo.
Sam możesz zaobserwować jak ceny różnych produktów i usług drożeją. Na pewno nie o 1-2%, jak podaje rząd Tuska. Poprzez ciągły dodruk pieniądza, inflacja będzie szła w górę. Od 1980 roku metodologia liczenia inflacji bardzo zmieniła się, dlatego zafałszowanie wzrostu cen będzie trwać, dopóki społeczeństwo nie zrozumie ich kłamstw.
Kiedy realna inflacja osiągnie 15-25% będą musieli podwyższać stopy procentowe. Bardzo powoli, aby nie wywołać paniki. I wtedy miesiące do krachu, będą policzone.
Obecnie jesteśmy w fazie wzrastającej inflacji.
Oznaką wzrostu inflacji jest zwiększony popyt. I na to liczy rząd Tuska. Kredyty są na niskim poziomie, inflacja rządowa również. Kilku ekonomistów potwierdzi za rządem koniec kryzysu i...faktycznie pojawi się bum gospodarczy. Nie dlatego, że premier Tusk z ministrem Rostowskim zapracowali na to, ale dlatego, że pan Rostowski umie odczytać nadchodzący kryzys. Bum gospodarczy nie będzie tak mocny, jak w latach 2003-2007, ale wystarczający, aby chwalić się nim.
Obecny rząd nie interesuje się naszym dobrem. On chce podnieść swoje wyniki wyborcze w 2015 roku. Zamiast powiedzieć prawdę o nadchodzących trudnych czasach, to on woli oszukiwać społeczeństwo, krótkotrwałym wzrostem. Zawsze, jeżeli przeanalizujesz jakikolwiek kryzys w historii świata, to przed krachem nastaje ożywienie gospodarcze.
Skoro premier ogłosił koniec kryzysu, to jest pewny, że w 2014 roku nastąpi wzrost gospodarczy. Taki scenariusz jest bardzo realny. Do tego dojdzie odpowiednia kampania medialna, która pokaże prężny rząd Tuska. W takiej sytuacji PiS wygra wybory, ale PO osiągnie bardzo dobry wynik i razem z SLD będą opozycją nie do przejścia. Wtedy rządy PiS będą porażką. Wszystkie ważne projekty zostaną zablokowane w sejmie.
W końcu po kilku - kilkunastu miesiącach, przyjdzie przewidywany krach. Będzie on na tyle poważny, że opozycja obwini za niego rządy Kaczyńskiego.
Dlaczego nikt nie mówi o kryzysie w Polsce ?
Oczywiście jest dużo blogów, które informują o zbliżających się kryzysach. Ale nikt z polskich znanych ekonomistów nie wspomina o nim.
Dlaczego ?
Poniżej przedstawiam filmik, który pokazuje parlamentarzyste Unii Europejskiej - Godfrey Bloom.
Czy myślisz, że pan Bloom mówi prawdę ?
Tak, podpisuję się całkowicie pod jego wypowiedzią. Jest kilka osób w Parlamencie Europejskim, którzy realnie opisują sytuacje ekonomiczną na świecie. Ale są wyśmiewani. Robi się z nich klaunów politycznych.
Skoro w świecie ekonomii i polityki z ludzi mówiących prawdę robi się klaunów, to kto odważy się ją powiedzieć ?
Osoby te są marginalizowane czy to w uczelniach czy w instytucjach państwowych, ponieważ nie idą głównym nurtem. Często nawet w mediach niezależnych pojawiają się ekonomiści reprezentujący bank lub instytucje, która przygotowuje badania dla rządu.
Kto z nich powie całą prawdę ?
W Stanach również uczciwi ekonomiści są wyszydzani. Dlatego przeważnie są to emeryci lub ekonomiści mający prywatne firmy.
Dlaczego tak dzieje się ?
Zarówno w Izbie Reprezentantów czy w polskim Parlamencie znajdują się uczciwi ludzie. Ale oni potrzebują naszej siły, naszego wsparcia.
Polityk, nigdy nie będzie rujnował swojej partii, mówiąc swoje mądrości. Ale, gdy będzie wiedział, że społeczeństwo go wspiera, to nastąpi wylew polityków i ekonomistów mówiących prawdę ekonomiczną. Bardzo szybko douczą się nowej ekonomii.
Mamy dzisiaj za dużo dowodów na korupcje systemu bankowego, Unii Europejskiej, głównych polityków i ekonomistów. Będą oni ujawniani publicznie, jeżeli pomożemy w tym, dając im jawne poparcie.
Konkluzja
Drukowanie pustego pieniądza trwa od wieku, ale jego trwały wzrost zaczął się w 2001 roku, a od 2008 roku bardzo przyspieszył na całym świecie.
Nie ma tutaj innej opcji i innych możliwości.
Taka ilość pieniądza musi skończyć się hiperinflacją. Żadne polityczne ustawy tego nie zablokują. Tak było w Republice Weimarskiej, kiedy w latach 1914-1918 zwiększono podaż pieniądza. Wojna trwała, dlatego wszyscy trzymali pieniądze w "skarpecie". Po wojnie ogromne ilości pieniądza zalały rynek wywołując niekontrolowany bum gospodarczy, który zamienił się w super hiperinflacje. Ceny drożały do niebotycznych rozmiarów.
Naszym zadaniem jest pisać, mówić, zadawać pytania i przekonywać ludzi o obecnej sytuacji ekonomicznej. Musimy pomóc politykom i ekonomistą otworzyć usta.
Same społeczeństwo bez pomocy rządu nie wygra z kartelami ekonomicznymi. Społeczeństwo można bardzo łatwo spacyfikować, poprzez zamienienie pokojowej manifestacji w podpalenie połowy miasta. Rząd wyciągnie wtedy przygotowane ustawy zabraniające manifestacji, a manifestantów nazwie terrorystami.
To jest sprawdzona metoda stosowana w wielu miejscach historii świata.
To rządy poszczególnych krajów mogą walczyć z bankowcami. Przyjdzie czas, że sprzeciwią się im. Ale to my musimy być impulsem do działania.
Nie wierzmy ślepo PiS, że samoistnie pójdzie w ślady Węgier. Politycy nie lubią zmian. Od 1990 roku nikt w Polsce nie mówi o kartelach ekonomicznych czyli Banku światowym i Międzynarodowym Funduszu Walutowym, które zniszczyły wiele krajów w tym naszą gospodarkę. Wszyscy milczą. PiS również.
Więc czas pogonić polityków, by w końcu mówili prawdę.
Otwórzmy im usta, aby Donald Tusk nie przekonał Polaków nadchodzącym wzrostem gospodarczym. Wielu niezdecydowanych, uwierzy mediom o trwałym bumie ekonomicznym.
Dobry wynik PO, równa się utratą szansy na wiele lat. Ponieważ, w trakcie najbliższego kryzysu finansjera planuje wprowadzić plan resetu globalnego. Będą pertraktacje odnośnie oddłużenia państw za bardzo wysoką cenę.
Wtedy wiele rządów sprzeciwi im się.
A co zrobi Polska ?
Czy powtórzy się kolejna Jałta ?
Robert Brzoza
1 - Zapraszam do oglądnięcia widea, w którym szerzej komentuję powyższy temat - YouTube.pl
2 - Zapraszam do ściągnięcia darmowego raportu "Polska Sprawa".
Inne tematy w dziale Gospodarka