Jak wiadomo nie jest łatwo "zabić prezydenta", ale jak pokazuje historia - takie przypadki się zdarzają. Do arsenału metod: trucizna, zasztyletowanie, zastrzelenie, bomba - ludzkość dokooptowała nową metodę:
latająca trumna
Idea jest prosta: trzeba przekonać prezydenta, że samolot w którym nie działają urządzenia nawigacyjne - jest bezpieczny, następnie trzeba stworzyć listę osób, które mają zginąć wraz z prezydentem, obok lotniska poprzez las trzeba rozciągnąć sznur świateł symulujących pas startowy - a reszta dokona się sama 'we mgle'. Pilot widząc światła nad lasem NIE WIE, że to nie jest pas lotniska, bo nikt go nie poinformował, a 'we mgle' nie widać. Gdy już zobaczy to zdąży tylko wypowiedzieć "o ku...", aktem rozpaczy skręci w stronę prawdziwego pasa, ale już będzie za późno, bo skrzydłem zahaczy o sosnę, a reszta to już prawa fizyki ...
Właśnie: - prawa fizyki czy prawa matematyki?
† W Wikipedii czytamy:
Czarną dziurę otacza matematycznie zdefiniowana powierzchnia nazywana horyzontem zdarzeń, która wyznacza granicę bez powrotu.
Pierwsze rozwiązanie równania Einsteina ogólnej teorii względności opisujące czarną dziurę znalazł w 1916 Karl Schwarzschild, jednak długo uważane było ono za matematyczną ciekawostkę
W roku 1796 francuski matematyk Pierre Simon de Laplace propagował tę samą ideę w swojej książceExposition du Systeme du Monde
Posługiwanie się takimi pojęciami jak czas, długość, linie geodezyjne i inne ściśle zdefiniowane pojęcia matematyczne wymaga gruntownej wiedzy na ich temat. Własności przestrzeni wokół czarnej dziury są dalekie od intuicji, którą budujemy w normalnych warunkach. W szczególności bezwzględnie konieczne jestprecyzyjne definiowanie układu odniesienia, o którym mówimy.
Istnieją teorie, według których przejście obiektu przez horyzont zdarzeń związane jest z całkowitym zniknięciem zawartej w tym obiekcie informacji.
Z matematycznego punktu widzenia fakt ten sprowadza się do stwierdzenia, że do opisu czarnej dziurywystarczy podać jej masę, ładunek oraz moment pędu.
Ogólna Teoria Względności przewiduje istnienie we wnętrzu czarnej dziury osobliwości. Jest to miejsce gdzie krzywizna czasoprzestrzeni staje się nieskończona, a oddziaływanie grawitacyjne staje się nieskończenie silne (Roger Penrose oraz Stephen Hawking). Znane są mówiące o tym ścisłe dowody matematyczne i dotychczas nie udało się wyeliminować osobliwości z rozwiązań teorii w obecnym jej kształcie. W szczególności samo jej istnienie jest niezależne od definicji układu odniesienia używanego do opisu czarnej dziury.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_dziura
|
Tamże czytamy:
"Oczywiście nie jest możliwe przetrwanie jakichkolwiek urządzeń technicznych lub żywych obserwatorów w tak ekstremalnych warunkach, jednak w rzeczywistym układzie ich śmierć może (choć oczywiście nie musi, zależy to od wielkości czarnej dziury, dla ogromnych czarnych dziur możliwe jest zupełnie łagodne wejście pod horyzont zdarzeń) nastąpić dopiero po przekroczeniu horyzontu zdarzeń.
Natomiast obserwator pozostający poza zasięgiem czarnej dziury, obserwując spadek swojego kolegi zaobserwuje, że czas w układzie spadającym spowalnia w stosunku do jego własnego czasu, zaś sam spadek odbywa się coraz wolniej i wolniej. Obserwator spoza czarnej dziury nigdy nie zarejestruje momentu spadku swego kolegi na czarną dziurę, a jedynie uzna, że obraz spadającego układu został zamrożony w chwili przejścia przez horyzont zdarzeń."
Daleka od intuicji, którą budujemy w normalnych warunkach jest ich śmierć w wyniku spadku swojego kolegi Matematyczni geniusze już dawno odkryli, że kolega spadając nie może się zabić, bo jego ciało tak samo jak czas, długość, linie geodezyjne i inne ściśle zdefiniowane pojęcia matematyczne nie ma możliwości zderzyć się z twardym lądem, a powód jest oczywisty:
najpierw spadając pokonuje połowę drogi, później połowę połowy, a później spadając po połowach tego co zostało NIGDY NIE ZAKOŃCZY SPADANIA, nie zabije się i nie przejdzie na drugą stronę horyzontu.
Ci którzy twierdzą, że ktoś spadając zabije się - po prostu nie znają matematyki i nie mają wymaganej gruntownej wiedzy na jej temat. Powoływanie się na naturę jest truizmem, bo przecież zmysły są zawodne.
Jedyne co jest niezawodne to umysły matematyków uprawiających teorie. Ich umysły nigdy się nie mylą i są zawsze zdrowe.
Edward Robak* z Nowej Huty
image do posta: 19.01 23:38
Inne tematy w dziale Technologie