Obiecałem sobie wolne od Salonu do 26X, ale ten artykuł mnie na tyle zaskoczył
(prawie jak nocna notka Starosty), że wrzucam go tu, do pamiętniczka.
Jestem zażenowany wygłupami niektórych osób z własnego środowiska. Trzeba upaść na głowę, żeby puścić w radiu nagranie z Jerzym Zelnikiem i na serio twierdzić, że aktor zdradził kolegów. Te śmichy-chichy, ta radość, że oto ujawniliśmy pisowską mentalność, wywołuje mój odruch wymiotny.
[...]
Zarzut kapowania na kolegów jest w Polsce zarzutem szczególnie ciężkim, środowisko aktorskie mocno pamięta takie sytuacje z okresy stanu wojennego i tamte podziały. Takim zarzutem można zabić. Współczuję Jerzemu Zelnikowi, nie wszyscy zadadzą sobie trud odsłuchania całego tego idiotycznego pasztetu. Sprawa jest kompromitująca nie dla Jerzego Zelnika, lecz dla ludzi z naszej strony barykady, którzy się tym zachwycają i kolportują.
ocena "sprawy Zelnika" stała się probierzem elementarnej przyzwoitości.
Ale żeby nawet w GW?!
Koniec świata.
PS1. Reszta agorowo-parówkowej "elity dziennikarskiej" konsekwentna.
T.Lis: Radio Rock puściło całe nagranie z Zelnikiem. No i jasne, że jest nie tylko kapusiem, ale i kłamcą. Smutne.
T.Lis: Od dziś zamiast PiS-owiec, można mówić Zelnik. Z Bogiem.
PS2. Czy odezwą się "elity aktorskie"?
-
Inne tematy w dziale Polityka