najpierw postawy, elementarz:
Prezydent Trump jest prezydentem USA, a nie Polski.
Gdyby wygrała Harris, byłaby prezydentem USA, a nie Polski.
Prezydent USA reprezentuje interesy USA, a nie Polski.
Podobnie inni prezydenci, premierzy, kanclerze - dbają o interesy
państw, które reprezentują, a nie innych państw
(to tylko przy tusku tak to nie działa).
A więc rządzący innymi państwami realizują interesy tych państw.
I owszem: czasami realizują je kosztem innych państw.
W zależności od możliwości, siły wywierają na nie różną presję. Tak już jest.
Ale nie oznacza to, że chcą je zniszczyć. To rzadko się zdarza.
A czasami jest tak, że są to interesy, rozwiązania
korzystne obustronnie/wielostronnie.
Po tym wstępie o oczywistościach
wklejam do pamiętniczka dzisiejszy wpis Maxa Hubnera
https://x.com/HubnerrMax/status/1854186558036877334
To jest główna treść tej notki..
---------------------------------------
Zalewają FAŁSZYWĄ narracją o Donaldzie Trumpie,
który "odda Ukrainę Rosji, a Polskę zostawi na lodzie".
Rozprawmy się z tą kłamliwą, ruską propagandą raz na zawsze.
To TERAZ Ukraina jest oddawana Rosji.
Po szczycie w Wilnie 2023, gdy wpadła w sidła Niemiec,
a Polsce i rządowi PiS wbiła nóż w plecy.
Wielką rolę w tym odegrała administracja Joe Bidena i Kamali Harris - którzy po świetnej reakcji na zagrożenie rosyjskie w 2022 roku i wsparcie geopolitycznej roli Polski, tworzonej za rządów PiS, również się od tego odwrócili, powracając na uwielbiane przez naiwnych Demokratów pozycję - Niemcy w Europie sobie poradzą.
W tym momencie warto przypomnieć, że doskonała postawa Joe Bidena wobec Polski, Ukrainy i Rosji w 2022 roku, wynikała z tego, że zrozumiał swój błąd i POWRÓCIŁ do polityki wobec Rosji taką, jaką prowadził Donald Trump.
To Donald Trump nałożył sankcje na Nord Stream 2, gdy Rosja zaczęła za mocno fikać, zwłaszcza po Mundialu w Rosji 2018 roku.
To Donald Trump kwestionował układ europejski, w którym Niemcy miały wiodącą rolę w ustawianiu polityki wewnętrznej WE WSPÓŁPRACY z Rosją.
To on kwestionował błędną politykę energetyczną i prowadzenie biznesów między Niemcami i wierchuszką Unii Europejskiej z Rosją, twierdząc że stanowi ona zagrożenie dla Europy Środkowo-Wschodniej, a także ostatecznie dla całej Europy.
To dlatego, wykorzystując również okienko historyczne, jakim były doskonałe geopolitycznie rządy Prawa i Sprawiedliwości oraz Prezydenta Andrzeja Dudy, dołączył do prowadzonego przez dekadę pomysłu geopolitycznego, głównie autorstwa braci Kaczyńskich, o nowoczesnym Intermarium, Międzymorzu, jako nowej sile uderzającej w Rosję.
Podczas swojej słynnej podróży do Polski w 2017 roku, stał się patronem całego szczytu Trójmorza, ogłaszajac wsparcie finansowe i dyplomatyczne dla tej zacnej idei.
To Donald Trump zdecydował o przesunięciu centrum geopolitycznego w Europie, z któego korzysta USA, z Niemiec na Polskę.
Dlatego przesunięto część wojsk z Niemiec do Polski, otwarto nowe bazy, zaczęto rozmawiać o Forcie Trump i otworzyły się nowe możliwości współpracy, wokół do tej pory nieosiągalnego dla Polski sprzętu wojskowego - jak choćby F-35, Himars, a także zupełnie "zwykłe" czyli zniesienie wiz dla Polaków do USA.
Powróćmy jednak do Ukrainy - Ukraina znajduje się w najgorszej od 2014 roku.
Nie ma ani przyjaciół w Europie, ani w Polsce, ani w NATO.
A miała - głównie dzięki polityce PiS.
Oczywiście, spora w tym "zasługa" Ukrainy i naiwnej polityki Zelenskiego, który ugiął się pod wpływami oligarchów ukraińskich znajdujących się w rządzie - długo się im opierał.
Niemcy, od SAMEGO POCZĄTKU, wybuchu wojny na Ukrainie, działali tak, by jej nie pomóc - po prostu.
Słynne słowa Morawieckiego o 5 000 hełmów, wstrzymywanie rozmów o wysłaniu cięższego sprzętu na Ukrainę, inteligentne rozgrywanie tematu sankcji w Europie i zrzucanie winy na Węgrów - trwa to do dzisiaj.
I to nie bez powodu.
Niemcy chcą wrócić do interesów z Rosją - to jest oczywiste, dlatego że od setek lat te interesy prowadzą i nic, poza zmianem bieguna geopolitycznego w Europie tego nie zmieni.
PiS był blisko, więc dlatego tak mocno atakowano polski rząd, by ostatecznie wykorzystać, również temat Ukrainy, do obalenia rządu PiS i zainstalowania marionetkowego Donalda Tuska.
Ten moment był kluczowy - bez silnego polskiego rządu, protożsamościowego, proinwestycyjnego i z wizją silnej Europy Środkowo-Wschodniej, kostki domina ruszyły.
Sięgnęło to nawet NATO, w którym od 1 października 2024 roku, szefuje Mark Rutte, jeden z "kumpli" Putina i Merkel, który otwierał Nord Stream, bo nie było silnego głosu sprzeciwu Polski, a państwa bałtyckie same w sobie takiej siły nie mają.
Niemcy prowadzą Reset 2.0 - czyli wygaszenie konfliktu na Ukrainie poprzez "porozumienie" między Ukrainą a Rosją, czyli w rzeczywistości oddanie zajętych terenów Putinowi, a sama Ukraina która zostanie wejdzie w jej strefę wpływów - zostało to jasno powiedziane przez Kanclerza Olafa Scholza, że on Ukrainy w NATO nie widzi.
Co ostatecznie uderzy także w Polskę - z jednej strony, wschodniej, ale także zachodniej, bo dobrze wiemy że Niemcy planują federalizację Unii Europejskiej, której aktualny "polski" rząd wcale się nie sprzeciwia - tak mówił Sikorski w swoim expose.
Dlatego teraz tak ważna jest rola nowego Prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donalda Trumpa.
W ciągu swojej pierwszej kadencji udowodnił, że potrafi się postawić i Niemcom i Rosji.
Czyli dwóm podmiotom politycznym, które prowadząc ze sobą współpracę, stanowią największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i świata, co udowodniono w historii już wielokrotnie.
Ludzie też nie wiedzą, że gdy Niemcy kilka miesięcy temu zaczęły za mocno fikać z promocją Resetu 2.0, Donald Trump miał dużo spotkań.
Między innymi z Prezydentem Andrzejem Dudą (ich ludzie rozmawiają ze sobą praktycznie bez przerwy), co skończyło się odblokowaniem pomocy dla Ukrainy, ale także z Borisem Johnsonem, jednym z architektów (wraz z Morawieckim) obrony dyplomatycznej i zbrojeniowej Ukrainy w pierwszych tygodniach wojny.
Zaraz po tych spotkaniach "wyciekły" prawdziwe plany Donalda Trumpa na pomoc Ukrainie - w ten plan jest również zaangażowany były Mike Pompeo, w administracji Trumpa szef CIA, oraz były sekretarz stanu USA.
Jasno jest w nim napisane, ze jeśli Putin nie zgodzi się rozwiązania Donalda Trumpa (które wcale nie mają być oddaniem Rosji terenów ukraińskich, JAK TERAZ chcą Niemcy), to Ukraina dostanie tak ogromną pomoc, że wojska Rosji nie będą mieć żadnych szans.
Dlatego tak też Niemcy w ostatnich miesiącach przyspieszyły.
Obawiały się, że Trump może wygrać wybory i przyspieszyły z Resetem 2.0 bardzo, byle do momentu objęcia władzy przez Donalda Trumpa w styczniu 2025 roku, "było już po sprawie ukraińskiej".
Miejmy nadzieję, że nie zdążą, a Trump przypomni, dlaczego europejscy szkodnicy, tak się go boją.
Dziękuję za uwagę.
------------------------------------
PS. a co do Ukrainy:
2014 - aneksja Krymu, w tym czasie (2008-2017)
prezydentem USA jest Obama, a jego zastępcą Biden.
2022 - inwazja pełnoskalowa na Ukrainę
w tym czasie prezydentem USA jest Biden, a jego zastępcą Harris.
PPS. https://www.salon24.pl/u/rk1/1409777,jd-vance-twittuje
to twitt viceTrumpa sprzed kilku miesięcy o wywieraniu presji.
Nie ma wątpliwości, że w nowej kadencji ta presja nadal będzie wywierana.
Nie tylko na Polskę. Na pewno w interesie USA.
Jest nadzieja, że Polska też na niej skorzysta.
-
Inne tematy w dziale Polityka