Bon energetyczny to nowe rozwiązanie, które wprowadza pomoc dla „wybranych” gospodarstw domowych po 1 lipca 2024r., kiedy przestaje obowiązywać mrożenie cen energii elektrycznej, gazu i ciepłą systemowego.
Gospodarstwa domowe, których dochód na osobę nie przekracza 2500 zł miesięcznie (gospodarstwo jednoosobowe) lub 1700 zł (gospodarstwo wieloosobowe) będą mogły do 30 września 2024 roku złożyć w swoim urzędzie gminy wniosek o jednorazową zapomogę, nazwaną „bonem energetycznym”. Wysokość dopłat wyniesie od 300 do 1200 zł (wysokość Uzależniona będzie od liczby domowników, wysokości dochodów i rodzaju ogrzewania.
Przywileje nie dla wszystkich. Czy w związku z tym warto pracować?
Rozwiązanie to pomoże osobom o najniższych dochodach, reszta będzie musiała zacisnąć zęby i płacić. I podwyżki nie wyniosą 30 zł, czy nawet 29% jak zapewnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ale kilkadziesiąt procent (prognozy rozsyłane przez Tauron wynoszą pomiędzy 40 a nawet 80% w stosunku do ostatniego półrocza, kiedy ceny energii były zamrożone).
Oczywiście, remedium ministerstwa na to, że wsparcia nie dostaną wszyscy jest genialna podpowiedź, że przecież można zmienić dostawcę i wybrać najtańszego. Jednak jeśli spojrzy się na mapę energetyczną Polski, można zauważyć, że Polska jest podzielona wśród największych operatorów, tzw. wielkiej piątki (PGE, Tauron, ENEA, E.ON i Energa). Nie wchodzą sobie oni w drogę i każdy z nich operuje na swoim rynku, a razem tworzą swoisty quasi oligopol.
Jeśli spojrzymy na cennik i taryfy, w tym na taryfę G11 można zauważyć, że ceny są do siebie bardzo zbliżone. Różnią się mankamentami, tj. max kilka groszy na 1 kWh, godzinami w których możemy z nich korzystać, opłatami manipulacyjnymi, itp., więc po uwzględnieniu wszystkich tych „nieoczywistych szczegółów” okazuje się, że taryfa G11 u naszego obecnego operatora, wygląda nawet korzystniej w stosunku do konkurencji. I to wszystko w temacie konkurowania na rynku cen energii elektrycznej wśród największej „piątki”.
Polaryzacja społeczeństwa i rozdawanie pieniędzy podatników
Powyższa sytuacja pokazuje, że po raz kolejny państwo wspiera z pieniędzy podatników (a pamiętajmy, że to są nasze, ciężko zarobione pieniądze) osoby, które żyją z zasiłków socjalnych, nie pracują, powiększają swoje rodziny, bo i tak finalnie pomoc otrzymają.
Podobnie jak w przypadku świadczenia 800+, program Bon energetyczny powinien zostać zweryfikowany i pomoc powinna zostać przeznaczona do wszystkich tych, którzy dokładają się do wspólnego budżetu, tj. pracują. Wtedy takie osoby, tworzące gospodarstwa domowe, powinno się wspomagać. W przeciwnym razie, jeśli nie pracujesz i się nie dokładasz do wspólnego budżetu, nie dostaniesz żadnej pomocy.
Odstępstwem od tej reguły powinny być osoby w bardzo ciężkiej sytuacji życiowej tj. emeryci, renciści, osoby niepełnosprawne, osoby bardzo ciężko chore. Do takich osób pomoc powinna trafić bezwarunkowo.
Podsumowanie
Bon energetyczny to kolejny przykład braku znajomości podstaw ekonomii i rozdawnictwa pieniędzy podatników przez rządzących. To jawna dyskryminacja osób, które ciężko pracują, wielokrotnie czasem ciężko wiążąc koniec z końcem względem osób, które nie robią nic i otwarcie śmieją się bezczelnie w twarz tym pierwszym. Utrzymywanie takiego podatnika, z ekonomicznego punktu przynosi tylko straty i wprowadza nierówności społeczne w traktowaniu, tworząc dyskryminację społeczną i podziały. Te pieniądze mogłyby być lepiej spożytkowane dla tych, którzy są w naprawdę ciężkiej sytuacji życiowej i realnie potrzebują pomocy.
prof. hon., dr n. ekon., trener biznesu, coach, doradca zawodowy, ekspert ds. OZE i energetyki alternatywnej, publicysta, autor projektów i kampanii społecznych, przedsiębiorca i manager z 21-letnim doświadczeniem zawodowym. Dyrektor generalny think tanku POLSKA Patriotyczna. Twórca cyklu popularnonaukowego „JEZEWSKI PhD economy”, poruszającego tematy z obszaru społeczno-gospodarczo-biznesowego, oraz cyklu publicystycznego „komentarz JEŻEWSKIEGO”.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka