Żeby było jasne - udział w wypadku drogowym nie jest dla nikogo wydarzeniem szczęśliwym. Dobrze, że nikt nie zginął, a obrażenia Pani Premier oraz funkcjonariusza BOR-u są niegroźne. Ale stało się. Pomijam problem przebiegu zdarzenia i ustalenia winnych, tudzież sprawę oceny funkcjonowania Biura Ochrony Rządu.
Mam na myśli coś zupełnie innego. Obserwacja doniesień medialnych oraz komentarzy dotyczących wypadku napawa optymizmem. Ktoś powie, że oszalałem. Media niechętne rządowi oraz ich wierni czytelnicy nie przebierają w słowach i nie czekając na ustalenia czynników oficjalnych snują własne wizje zdarzenia oraz pogłębiają atmosferę państwa "butnej i aroganckiej" władzy.
Odbieram to nie tylko jako przejaw znanego od lat "przemysłu pogardy". Dostrzegam w tych relacjach i komentarzach głęboką frustrację wynikającą z narzucającej się nieodparcie konstatacji, że tragiczne w sumie zdarzenie ... przysporzy Pani Premier Beacie Szydło jeszcze więcej sympatii i poparcia. To nieuniknione.
Inne tematy w dziale Rozmaitości