„Gazeta Wyborcza” opisała 25 czerwca przypadek Mieczysława K., 63-letniego funkcjonariusza SB, który domaga się 80 tysięcy złotych tytułem odszkodowania za rzekomo niesłuszne skazanie go przez sąd za popełnienie zbrodni komunistycznych na dwa lata więzienia w zawieszeniu, grzywnę 2,5 tysiąca złotych oraz tysiąc złotych nawiązki.
Jak to możliwe, że w wolnej Polsce sprawcy zbrodni komunistycznych nie mogą zostać prawomocnie osądzeni? A tym, którzy otrzymali wyroki skazujące są one uchylane?
Otóż Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 25 maja 2010 roku stwierdził, że sprawcy niektórych zbrodni komunistycznych, takich jak pobicie czy znęcanie się, które były zagrożone karą odpowiednio do 3 i 5 lat więzienia, nie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej z powodu ich przedawnienia. Powołał się na przepis art. 108 par. 2 Kodeksu karnego z 1969 roku, w brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 12 lipca 1995 r. o zmianie Kodeksu karnego.
Trudno zgodzić się z orzeczeniem Sądu Najwyższego w tej sprawie, chociażby z tego powodu, że czas przedawnienia zbrodni komunistycznych nie rozpoczął de facto swojego biegu po przełomie 1989 r.
– mówi dr Marcin Warchoł, ekspert Fundacji Republikańskiej i adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego Wydziału Prawa i Administracji UW.
Dopiero w listopadzie 1995 roku weszła w życie ustawa z 12 lipca o zmianie Kodeksu karnego. Dodany przez nią paragraf 2 artykułu 108 k.k. stanowił, iż bieg terminu przedawnienia umyślnych przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, wolności lub wymiarowi sprawiedliwości, zagrożonych karą pozbawienia wolności powyżej 3 lat, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych przed 31 grudnia 1989 r. rozpoczyna się 1 stycznia 1990 r.
Co wynikało z takiej regulacji? Po pierwsze, ustawodawca uznał, że czyny zagrożone karą do 3 lat przedawniły się jeszcze przed 1990 rokiem. Po drugie, takie czyny jak znęcanie się w świetle tego przepisu przedawniały się 1 stycznia 1995 r., jako że ich okres przedawnienia wynosił 5 lat. Przedawniły się one zatem jeszcze przed wejściem ustawy z 1995 roku w życie! W ten sposób ustawodawca skutecznie uniemożliwił ich ściganie.
Sytuacja uległa zmianie w 1998 roku po wejściu życie kodeksu karnego z 1997 r., a więc trzy lata po upływie okresu przedawnienia, obliczonego na podstawie przepisów z 1995 r. Nowy kodeks karny wprowadził 10-letni okres przedawnienia dla czynów, które zagrożone były karą przekraczającą 3 lata pozbawienia wolności. Z kolei ustawa o IPN wprowadziła dla zbrodni komunistycznych jeszcze dłuższe terminy przedawnienia – 30 lat dla zabójstw i 20 lat dla innych zbrodni komunistycznych
Przepisy wprowadzone w 1995 r. są dziś podstawą orzeczeń sądowych. Dochodzi do tego, że Sąd Najwyższy wydaje orzeczenia korzystne dla sprawców zbrodni komunistycznych na podstawie przepisu o przedawnieniu tych zbrodni. A zatem komunistyczni oprawcy dostali swoisty immunitet od demokratycznego państwa.
– mówi dr Warchoł.
Dlatego grono ekspertów Fundacji Republikańskiej przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie przepisów ustawy z 1995 roku za niezgodne z Konstytucją RP. Przepisy te nadal wywołują skutki prawne, powołują się na nie sądy powszechne i Sąd Najwyższy, rozpatrujący kasacje na korzyść funkcjonariuszy skazywanych za zbrodnie komunistyczne.
Wydanie orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny o tym przepisie jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw osób pokrzywdzonych przez komunistycznych oprawców.Fundamentalna zasada sprawiedliwości, poszanowanie praw pokrzywdzonych, zaufanie obywatela do państwa i tworzonego przezeń prawa oraz prawda historyczna wymaga ingerencji Trybunału Konstytucyjnego.
– przekonuje dr Marcin Warchoł.
Komentarze
Pokaż komentarze (6)