Bardzo lubię patrzeć na stronę główną Salonu 24 wieczorem, kiedy już zejdą z niej świetne teksty Starego i rzadko ostatnio przemykające przez nią teksty przeciwników PiS, bo wtedy na tle bardziej lub mniej niemądrych tekstów pisowskich zwolenników jaśnieją na czerwono lub zielono pisowskie gwiazdy Salonu 24 a od czasu do czasu gwiazda samego Igora Janke. Jaśnieją tylko wtedy. Może dlatego, że to wieczór, może...?
Piszę o tym nieprzypadkowo. Chcę bowiem dzisiaj podywagować sobie o tym, jak to zamiary biorą w łeb, szczególnie gdy przyświeca im zbyt czytelna intencja. Dodajmy – intencja dobra dla PiS a zła dla całej reszty politycznego świata w Polsce. A czasem intencją jest perspektywa osobistych korzyści.
Czy autorzy „Resortowych dzieci” mieli świadomość, że chcąc walnąć w swoich przeciwników, w ludzi mediów niepisowskich, w znienawidzonych przez swoje środowisko krytyków polityki Kaczyńskiego – sami sobie zrobią kuku?
Czy przewidzieli żałosny dla nich skutek w postaci rozpowszechnienia życiorysów luminarzy pisowskiego świata niejednokrotnie ze znacznie bardziej i dokładniej udokumentowanymi życiorysami swoich rodzin predestynującymi ich do miana „resortowych dzieci” identycznie a czasem wielokroć bardziej, niż postaci opisane w książce?
Czy zakładali, że ich własne życiorysy zostaną przenicowane dokładnie a to co wyjdzie spod podszewki skompromituje ich bardziej niż „bohaterów” ich książki?
Internet pełen jest informacji o rodzinach Jarosława i Lecha Kaczyńskich, Bronisława Wildsteina, Jana Pietrzaka, J.M.Rymkiewicza,. Wojciecha Jasińskiego, Katarzyny Gójskiej-Hejke, Ludwika Dorna, Sławomira Cenckiewicza, Andrzeja Kryże, Tomasza Sakiewicza, Rafała Ziemkiewicza, Ryszarda Terleckiego, Marcina Wolskiego, Doroty Kani czy Jerzego Targalskiego – a zapowiada się, że będzie tego znacznie, znacznie więcej.
Ludzie czytają. I dowiadują się i prawdy i nieprawdy. Jak to w Internecie. I jak w książce Kani i Targalskiego. I zaczynają komentować, rozmawiać o tym, co dotąd było tabu, niewyraźnie, słabiutko gdzieś sygnalizowane – teraz stało się wiedzą powszechną.
A to denerwuje. Denerwuje środowisko, które nie taki efekt zakładało. Zysk jest, bo miał być. Ale tylko finansowy – a i to może okazać się złudne, jeśli zapowiedziane procesy zakończą się sukcesem opisanych ludzi, jak właśnie zakończyła się się pierwsza odsłona procesu wytoczonego autorom „resortowych dzieci” przez oszczerczo opisanego Jacka Żakowskiego.
A zdenerwowani ludzie zaczynają się bać i otwiera się przed nimi spirala błędnych kroków. Jak przed Kanią, Targalskim ( trzeci autor jakoś nie jest „ruszany”) i ich wydawcami, „Frondą”z Dawidem Wildsteinem, Tomaszem Sakiewiczem, Jackiem i Michałem Karnowskimi, o. Tadeuszem Rydzykiem i ich licznymi mediami, z Robertem Mazurkiem, Piotrem Zarembą, dorzuciwszy nawet „do rzeczy” Pawła Lisickiego. Walka na haki, na wyciąganie jedni drugim paskudztw z przeszłości, wzajemne oskarżenia, deprecjonowanie postaw moralnych, kpiny z intelektu.
Walka wewnątrz PiS, walka o sukces PiS i w PiS pożera PiS.
Środowisko się kawałkuje, rozpada, spadają nakłady i maleje liczba czytelników, bo prawdę mówiąc nie ma co czytać – wystarczy spojrzeć na tytuły i autorów. Trochę jak w Salonie 24.
Wojna zaognia się oczywiście w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. To przecież duże pieniądze przez cztery lata - to jest ta główna idea, jaka tej walce przyświeca. Zważywszy, że liczba stołków dla PiS kurczy się i kurczyć będzie coraz bardziej - walka staje się tyleż bezpardonowa co i coraz bardziej śmieszna. Jak w przypadku obu żon Przemysława Gosiewskiego, z których tylko jedna ma szansę na miejsce na liście wyborczej.
Pierwsza żona Małgorzata Gosiewska, której wiedza o Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i o nim samym z lat pracy w Pałacu Prezydenckim zwiększa jej szanse nad drugą żoną Beatą Gosiewską, której postanowili pomóc teściowie pisząc list w tej sprawie.
Przytoczę fragmenty tekstu z „Frondy”
„Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu małopolsko-świętokrzyskim Prawo i Sprawiedliwość wystawi albo mazowiecką poseł Małgorzatę Gosiewską, albo świętokrzyską senator Beatę Gosiewską. Pani Małgorzata to pierwsza, a pani Beata to druga żona Przemysława Gosiewskiego - byłego wicepremiera i lidera PiS w regionie świętokrzyskim, który zginął w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.
Na tę wiadomość bardzo emocjonalnie zareagowali rodzice Przemysława Gosiewskiego – Jadwiga i Jan Gosiewscy.
"Nie wyrażamy zgody na kandydowanie z regionu świętokrzyskiego ani z żadnego innego i niszczenie dobrego imienia Przemysława przez Małgorzatę Gosiewską, pierwszą żonę, która zostawiła syna z dzieckiem w najgorszym momencie. Pani Małgorzata nie ma żadnego wykształcenia, nie ma studiów i nie zna języka, więc po co pójdzie? Kompromitować Przemysława i przynosić wstyd dla PiS i Świętokrzyskiego.
Nie ma naszej zgody na jakiekolwiek kandydowanie pani Małgorzaty. Ta pani powinna zrzec się naszego nazwiska i wtedy może kandydować. Domagamy się, by zrezygnowała z nazwiska. Jest jedna Gosiewska – to Beata. Beatka bardzo kochała swojego męża. Ma przygotowanie do pełnienia funkcji w europarlamencie, bo ukończyła studia z zakresu rolnictwa i włada językiem angielskim. Będzie przynosiła chlubę regionowi świętokrzyskiemu. Chcemy, by Beatka przedłużyła misję Przemka, bo innej drogi nie ma. Zależy nam, by ziemia świętokrzyska była szanowana, a to może zrobić tylko Beatka.
Mamy prośbę do władz partyjnych, do pana premiera Kaczyńskiego, by postawili na Beatkę. Prosimy, by pan premier Kaczyński jako długoletni przyjaciel naszego syna uwierzył, że nasza synowa na pewno nie przyniesie wstydu Prawu i Sprawiedliwości. Będzie sprawować mandat z miłości dla regionu i męża" – mówił Jan Gosiewski.
"Chcemy, by ta pani zrezygnowała z naszego nazwiska. To szanowane wszędzie nazwisko i nie godzimy się, by korzystała z nazwiska, które zniszczyła. Ona porwała dziecko i wywiozła. Przechodziliśmy przez nią gehennę. Jak ona może równać się z Beatką, porządną kobietą, która pięknie chowa dzieci i kochała Przemka" – dodała Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska.
http://www.fronda.pl/a/rodzice-przemyslawa-gosiewskiego-zadaja-by-malgorzata-gosiewska-zrezygnowala-z-ich-nazwiska,33525.html
http://m.se.pl/wydarzenia/kraj/od-11-lat-nie-interesuje-sie-synem_73173.html
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka