Koleś kolesiowi załatwia pracę. Załatwia ją u innego kolesia, który został prezesem największej firmy w regionie i cała jego rola sprowadza się do tego, by dać zarobić wskazanym kolesiom. I daje. Tworzy nawet nowe, doskonale płatne stanowisko pracy, które daje kolesiowi, który załatwiał u niego pracę dla wspomnianego kolesia. Reszta czyli przepływ pieniądza od kolesia do kolesia – to już tylko konsekwencje wcześniejszych załatwień.
No to mam pytania:
Czy załatwienie pracy dla żony Adama Hofmana było zgodne z prawem? Czy był jakiś konkurs rozpisany na to stanowisko? Czy też ot tak, po prostu, pisowski prezes KGHM Krzysztof Skóra pomyślał sobie: zaraz, zaraz, Czy jest jakiś Hofman? I czy ma na imię na przykład Adam? Czy ten Adam Hofman ma żonę? Jak ma, to ona będzie świetna na stanowisko, którego nie ma i które dla niej specjalnie zrobię? A co myślał prezes Skóra gdy przez DWA LATA Hofmanowa pobierała pieniądze najpierw z KGHM a potem z ZUS – a stanowisko stało puste?
Czy w taki sam sposób został zatrudniony „pożyczkodawca” Hofmana Robert Pietryszyn? Czy we wszystkich SZEŚCIU spółkach, z których pobierał wynagrodzenie (ależ pracowity, że też mu doby starczyło na obskoczenie wszystkiego! Prawie jak kuzyn Kaczyńskich Jan Tomaszewski i jego zatrudnienie na pełnych czterech etatach!)
Czy ów Pietryszyn nie był beneficjentem UKŁADU PiS, który jakoś nie dostrzegał żadnych innych kandydatów na wymienione fuchy poza jednym Pietryszynem?
Czy CBA bada samego Pietryszyna i jego powiązania polityczno-biznesowe i finansowe?
Z czym tak naprawdę mamy do czynienia? Z pewnością z ukryciem wpływów na konta (czy tylko?) zarówno w zeznaniach podatkowych, jak i w poselskich oświadczeniach majątkowych. Czy owe ukryte przez Hofmana pieniądze – to były pożyczki? Jeśli tak to kwota podatku 2% w przypadku nieujawnienia rośnie 10-krotnie i dochodzą kary. Oczywiście jeśli pożyczka została zwrócona. Czy Hofman ma dowody na zwrot owej pożyczki? Bo jeśli nie ma – sprawa staje się poważniejsza – bo pożyczka staje się darowizną. A wtedy i podatek należny jest wyższy i kary za nieujawnienie dochodzą także wysokie. A przede wszystkim taka nieujawniona darowizna nosi znamiona korupcji.
Czy sprawą zajmuje się poza prokuraturą Urząd Skarbowy?
Z czym zatem mamy do czynienia w aferze Hofmana?
I dlaczego ujawniono sprawę na dwa miesiące przed jej przedawnieniem? Czy dlatego, żeby jeszcze „złapać” ją póki można prowadzić dochodzenie? Czy też raczej po to, by stworzyć okazję do pozbycia się Hofmana z PiS ale krzywdy mu większej nie zrobić?
No a następny as pisowski - as wywiadu antykorupcyjnego Tomasz Kaczmarek zwany „agentem Tomkiem”? W jego oświadczeniu majątkowym nie ma wykazanego posiadania samochodu marki Porsche Cayenne, a on go używał i nawet rozbił. Czyli był w posiadaniu i we władaniu, jak to ujmuje prawo. Dzięki czemu mamy sprawę. Kaczmarek powiada, że to samochód „bliskiej mu osoby” - No i tu pytanie” Czy CBA sprawdziło dochody owej „bliskiej osoby” i skąd ją było stać na taki drogi samochód? Czy sprawdzono, kto tak naprawdę używał tego samochodu? Bo jeśli używał go agent Tomek – to znowu pytania: czy to była ukryta darowizna? Czy też zwyczajne wzięcie na siebie własności, żeby nie „zalegała” na koncie agenta Tomka? A to po to, żeby nie płacić podatków i nie być zmuszonym do wykazywania tak drogiego auta w oświadczeniu majątkowym? No bo skąd emeryt policyjny miałby mieć pieniądze na taką wypasioną furę? No i data zakupu owej fury – czy także niebawem wejdziemy w okres przedawnienia? Czy też agent Tomek ma pecha i sprawę można będzie dogłębnie wyjaśnić. I kim jest naprawdę owa „bliska osoba” dla osoby publicznej Tomasza Kaczmarka?
CBA – do roboty!
Niektóre sprawy zaczynają żyć nie tyle zgodnie z literą prawa ile zgodnie z literą polityki. Na przykład sprawa byłego szefa Kancelarii Prezydenta PR Piotra Kownackiego i rzekomego ujawnienia przez niego tajemnicy państwowej, czyli raportu ABW w sprawie strzelaniny w Gruzji podczas wizyty tamże prezydenta Lecha Kaczyńskiego u swojego kumpla prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
Czy decydującym dla rozpoczęcia właśnie teraz procesu jest fakt, że Saakaszwili już nie jest prezydentem Gruzji? I że jego samego czeka wiele różnych procesów? Czy też cała sprawa jest swoistym rozliczeniem się z człowiekiem, który ujawnił kompromitację polskiego prezydenta wmanewrowanego jak niezborne dziecko w ośmieszającą go prowokację polityczną? To, że Kownacki mógł się w ten sposób zemścić na Kaczyńskich, za usunięcie go z doskonałej fuchy – nie zmienia faktu, że tenże syn komunistycznego dyplomaty, przez wiele lat pracującego w Moskwie (młody Piotr właśnie w Moskwie uczęszczał do szkoły) był pupilkiem braci Kaczyńskich, którzy mu bardzo wiele zawdzięczali. (nota bene: z Wikipedii wycofano wszystko, co dotyczy rodziny i dzieciństwa Piotra Kownackiego)
Po zabójstwie Waleriana Pańki to właśnie Kownacki, jako wiceprezes NIK przygotował grunt pod nowego prezesa NIK ...Lecha Kaczyńskiego i jego ekipę „szperaczy” z Władysławem Stasiakiem, Aleksandrem Szczygło i Sławomirem Skrzypkiem na czele. W nagrodę za dobrą współpracę z Kaczyńskimi Piotr Kownacki został przez nich mianowany wiceprezesem PKN Orlen S.A. z abstrakcyjnie jak na polskie warunki wysokim wynagrodzeniem. A potem został szefem Kancelarii Lecha Kaczyńskiego – co samo w sobie było dowodem najwyższego zaufania jakim Kaczyńscy go darzyli. Co się dalej wydarzyło? Jak doszło i dlaczego do konfliktu między Kaczyńskimi a Kownackim? I dlaczego właśnie teraz rusza proces w sprawie tylko pozornie błahej?
Polityka stawia przed nami pytania, na które odpowiedź często wykracza poza ramy samą sprawą nakreślone. Często to, czego nie wiemy i o co nawet nie jesteśmy w stanie zapytać – stanowi o istocie sprawy.
Warto o tym pamiętać, gdy mówią nam, że chodzi „tylko” o niezapłacony podatek lub ujawnienie jakiegoś, w gruncie rzeczy bezwartościowego świstka papieru.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka