Co jakiś czas do listy blogerów, których nie czytam, których tekstami się brzydzę, do czego wystarczy mi przeczytanie jeden raz dowolnego z nich – dochodzą nowe nicki.
Powie ktoś, że sama tworzę „drugą stronę”, ustanawiam swoich przeciwników.
Nie.
Nie są moimi przeciwnikami, bo nie są zdolni stać się partnerami.
Są tworem indoktrynacji, chamstwa propagandowego, podawanych na tacy do wierzenia gotowców zbudowanych na kłamstwie i ordynarności. Są przedmiotem pogardy tych, którzy im te gotowce dostarczają, z góry określając ich tragicznie niski poziom moralny i intelektualny.
Co jakiś czas natykam się na blogach, które czytam, lub na swoim blogu, na stwierdzenia, że ban, lub usunięcie komentarza opisanych powyżej, spowodowane było „brakiem argumentów drugiej strony” lub „strachem drugiej strony”.
A jeśli do tego dodać tak powszechnie stosowane w mediach zrównywanie w rodzaju „w sejmie się kłócą”, „tak samo jest w obu partiach”, „jedni i drudzy tyle samo warci”, „nie chcą debaty, bo mają pełne portki”, „niech obie strony siądą i porozmawiają”, „niech czytelnik, widz, słuchacz, sam oceni kto ma rację” czy propozycja prof. Michała Kleibera konferencji naukowej ekspertów Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych doktora Laska z „ekspertami” parlamentarnego zespołu ( prywatny zespół to nie jest organ Sejmu RP, jakim jest Komisja Sejmowa) Antoniego Macierewicza - to powstaje zgoła fałszywe przekonanie symetrii, równie wartościowych racji wynikających jedynie z różnicy poglądów.
Tymczasem nic takiego nie istnieje. Istnieje racjonalny świat faktów, zdarzeń, rozsądku, ludzkiej myśli i prawdy, który jest kontestowany przez szaleństwo, żądzę zysków, głupotę, kłamstwo, oszczerstwo, nienawiść i podłość posunięte do skrajności, do łamania praw ludzkich i boskich.
Coś, co od dawna nosi nazwę marginesu społecznego, który jak w „Operze za trzy grosze” ma swoją własną hierarchię, swoich przywódców, swoje królewny i własnych bohaterów. I żeruje na ludzkiej naiwności, tolerancji i litościwej dobroci – czerpiąc z tego żerowania duże korzyści finansowe i polityczne.
Ale przecież nikt mądry, o zdrowym kręgosłupie moralnym, nie traktuje takiego środowiska jako „drugiej strony”, jako partnera do czegokolwiek. Nie oczekuje stamtąd żadnych wartości, którymi można wzbogacić świat. Wie się, że coś takiego istnieje, zna się nawet dobrze panujące na tych dołach obyczaje, potrafi się ocenić zagrożenia stamtąd płynące – ale traktować owo zdemoralizowane cwaniactwo jak partnera, nie przychodzi nikomu do głowy. Nawet wtedy, gdy znajdują się ludzie, najczęściej usługowi „niezależni”, „niepoprawni” dziennikarze i nieudani naukowcy, którzy próbują zdrowemu rozsądkowi narzucać bezczelną hucpę jako równoważnik.
Opublikowanie przez Naczelną Prokuraturę Wojskową protokołów przesłuchań „ekspertów” Macierewicza wywołało burzę nie dlatego, ze ujawniło hochsztaplerów, przestępcze oszustwo, bezczelnych naciągaczy finansowych, brak wiedzy – ale dlatego, że podcina skrzydła tym, którzy w łagodzeniu i zacieraniu różnic między światem wiedzy, racjonalizmu, trzymania się twardych zasad moralnych a hochsztaplerami i oszustami znaleźli sposób na życie, na zarabianie dużych pieniędzy i budowanie pozycji zawodowych. To oni przede wszystkim poczuli się zagrożeni, bo wkroczyło prawo. I wiadomo, że na publikacji kompromitujących zeznań „specjalistów”,absolwentów lotów pasażerskich i „małego modelarza” się nie skończy.
Tylko ktoś, kto nie ma pojęcia o Internecie, o dostępności materiałów źródłowych, kto żyje nabytym za komuny przekonaniem, że ciemnemu ludowi można wszystko wmówić, tylko ktoś taki może się skompromitować mówieniem o „słowach wyrwanych z kontekstu” - w sytuacji, gdy cały kontekst każdy może mieć jak na dłoni sięgając do pełnej dokumentacji zeznań złożonych przed prokuratorami. Tylko Jarosław Kaczyński, spiritus movens zjawiska uszlachconych najniższych ludzkich instynktów, może pleść takie bzdury w przekonaniu, że jest „drugą stroną” świata zbudowanego na wiedzy, inteligencji, kulturze i pielęgnowanych wartościach.
Tymczasem nie ma żadnej „drugiej strony”.
Jest zwyczajny brud.
A brud się sprząta. Zgodnie z kodeksem karnym
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/niesiolowski-tez-jestem-ekspertem-lotniczym-bo-znam-sie-skrzydlatych-owadach/bqx37
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zaskakujacy-sondaz-partia-gowina-z-duzym-poparciem/xmrpb
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka