Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2816
BLOG

Homo sovieticus

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 116

Ignacy Krasicki
"Człowiek i zwierz"

/fragment/

Człowiek w ścisłym obrębie nadanej istności,
W ścisłym, lecz przyzwoitym przez zrządzenie boże,
Chcąc mieć więcej, niż zdoła, mniej ma, niż mieć może.
Stąd rozpacz, a w uporze żądza zbyt zacięta,
Chcąc wznieść człeka nad człeka, zniża pod bydlęta.



Homo sovieticus - trudno o bardziej wyrazisty przykład cech kryjących się pod tym określeniem niż Jarosław Kaczyński. 
Z właściwą tego rodzaju ludziom niesłychaną butą popisuje się brakiem wiedzy, złą polszczyzną i programem partii przypominającym czas największego koszmaru gospodarczego w Polsce – lata stalinowskie. Z planami zabierania bogatym, traktowaniem wszystkich, jak przestępców, uzurpowaniem sobie prawa do wyrokowania o innych, marzeniem o stosowaniu kar, domiarów, ręcznego sterowania wszystkim od kultury po finanse  - i to wszystko podlane hurrapatriotycznym sosem  „Polska jest najważniejsza”. O Polsce Kaczyński wie niewiele,. Bo i skąd miałby wiedzieć? Przecież nie z domu rodzinnego, który przedstawiany jest jako lukrowana laurka polskości  i katolicyzmu.- a fakty temu dramatycznie zaprzeczają. Udaje człowieka niezamożnego, wrażliwego na ludzką krzywdę i posługując się gromadą tyleż bezczelnych, co nieinteligentnych wykonawców swojej woli opowiada dyrdymały w rodzaju „kogo stać jak Tuska na to, by pięciu lekarzy opatrywało jego skręconą nogę”. A ja się pytam kogo w Polsce stać na to by we własnym domu stworzyć swoim chorym rodzicom prywatny szpital z lekarzami, w tym z lekarzem prezydenckim do dyspozycji na każde życzenie?
To rzeczywiście świat z ,,miejsc lepszych niż podwórka,” zza żółtych firanek komuny, która rezerwowała dla siebie wszelkie dobra  u przyjemności – wmawiając narodowi, że  ludzie komuny są tacy sami jak ten ówczesny chłopo-robotnik. Rzecz w tym, że intelektualnie, moralnie, byli jak ten wspierający ich chłopo-robotnik, ale z pewnością już nie jak inteligencja pracująca, nawet z tym pamiętnym dodatkiem „miast i wsi”

I taki właśnie jest Jarosław Kaczyński. Odgrodzony od rzeczywistości, słabo wykształcony, cwany spryciarz, umiejący kombinować ma bazarowym poziomie zysków i strat, rozprawiający się brutalnie z przeciwnikami politycznymi, zbieracz haków na ludzi i intrygant.

Powie ktoś, że to cechy mafiozów i będzie mieć rację. Bo właśnie z bezwzględnych miernot z kompleksami i z pretensjami do wielkości, z wsiowych ważniaków wyrasta zarówno elita mafijna, jak i elita komunistyczna.
Najwyżej ceniona jest siła. Stąd zbrodnie znane w obu systemach. W dzisiejszej Polsce to już tylko potrząsanie szabelką i groźby pod adresem lepszych od siebie z nadzieją, że w sprzyjających okolicznościach, jeśli da się porwać za sobą dostatecznie dużą liczbę ludzi o takich samych cechach, albo o naturze mściwych niewolników – przynajmniej cześć z tych zamierzeń, jak dobrze znane z czasów stalinowskich  „socjalistyczne prawo i sprawiedliwość dziejową” - uda się zrealizować.

I na tym polega największe nieszczęście takich ludzi jak Kaczyński. Na tym polega ich kompromitacja.

Bo tolerancja dla jego zachowań, łagodne traktowanie, jako kogoś w rodzaju wesołka, jako lokalny koloryt, taki folklor polityki remizowej - odbierane są przez niego całkiem serio, jako hołd i docenienie jego pozycji,  z jednej strony wprawiając go w coraz bardziej kosmiczno-komiczne poczucie ważniactwa a z drugiej  wywołując eskalację brutalności w postaci oszczerstw, rzucania kalumnii, insynuacji, obrażania nie tylko pojedynczych ludzi, ale całych grup społecznych.

Jego otoczenie rozzuchwalone bezkarnością swojego bossa, pozwala sobie na to samo, czego  przykładem jest prostacki gołowąs Hofman mówiący o premierze rządu Rzeczypospolitej Polskiej „ten facet” ( na marginesie: nie mogę się nadziwić kto na taką arogancką miernotę oddaje swój głos).

Piszę o tym wszystkim dlatego, ze znosimy to już od wielu lat, patrząc na lejące się z mediów popisy chamstwa, bezczelności i prymitywnego intelektu ludzi PiS.
Patrzymy na tego ich prezesa, który z wściekłością w oczach, zawsze udający kogoś kim nigdy nie był, nie jest i nie będzie, czyli męża stanu, komicznie zakładając rękę w geście Napoleona i Stalina głosi swoje obrażające ludzką inteligencję bzdury z miną świadczącą o poczuciu wyższości. Być może ma do tego podstawy stykając się z rozhisteryzowanymi babami całującymi go po rękach, z „strasznie religijnymi” na starość dawnymi zakładowymi szefami POP PZPR i byłymi milicjantami z MO na emeryturze lub w najlepszym przypadku z niewykształconą „ludnością miejscową”  w jakichś małych mieścinach czy wsiach, której zgodnie z własnym planem ma się wydawać „zbawicielem” . A nad tym wszystkim czuwają karierowicze, ten już kiedyś wspominany przez mnie piąty szereg socjalistycznej nauki z PRL, której obaj  bracia Kaczyńscy ze swoimi leninowskimi doktoratami są znakomitymi przedstawicielami oraz „dorodna polska młodzież”, która nic nie umie, ale umie używać wazeliny lub maczet.

Jak dotąd pozwalano Kaczyńskiemu, chyba z litości, na wiele.
A on brnął w coraz to dalej idące oskarżenia, sam będąc przykładem tego, co innym zarzucał.

No i się wreszcie skończyło. Coś pękło. Polska mówi DOŚC!
„Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami „

 
Po raz pierwszy od wielu lat, w ostatnich dniach słyszę wreszcie inny ton.
Zaczęto nazywać rzeczy po imieniu/. Pisowcom nie pozwalać się przerywać wypowiedzi innych uczestników dyskusji w mediach  ale dobitnie, prosto w twarz dementuje się ich kłamstwa.
Język się zmienił - bez pobłażania bo trauma, bo cierpienie, bo chory, bo na prochach...
I tak trzeba.
Wszędzie, w każdym miejscu, gdzie tylko pisowiec będzie okłamywać ludzi, obrażać Polaków i okazywać brak szacunku dla naszych wyborów, dla woli większości, dla demokracji – należy tam być i jasno i zdecydowanie, posługując się takim samym językiem ale wspartym prawdą faktów   zamknąć mu usta.
Jak Prezydent Bronisław Komorowski, jak premier Donald Tusk, jak politycy  w dzisiejszym programie „Kawa na ławę” , w tym nawet Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, mimo  usilnych starań Bogdana  Rymanowskiego by słowo Hofmana było na wierzchu. Nie było.  Musiał podkulić ogon i zamilknąć.. Jak dziennikarze, w programie „Loża prasowa” nie pozostawiający suchej nitki na Kaczyńskim i PiS mimo zawoalowanych prób ratowania sytuacji nie do uratowania  przez Andrzeja Stankiewicza, dopuszczającego się prymitywnego  szczucia na ministra Rostowskiego i całkiem jawnej pracy  propagandowej dla PiS Piotra Skwiecińskiego.

Nie czekajcie na następny wywiad , w którym znowu padną słowa dowodzące, ze ktoś taki jak Kaczyński w ogóle nie powinien nigdy być w polityce, bo to, co robi, służy interesowi wrogów Polski, zwłaszcza Rosji.

Mentalność homo sovieticus Polską rządzić nie będzie.

http://www.rp.pl/artykul/10,1044683-Kaczynski--Biznes-czesto-to-przystan-ludzi-PRL.html

 



 PS. Na koniec : zgodnie z przewidywaniami  na Podkarpaciu Pupa nową  twarzą PiS!


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (116)

Inne tematy w dziale Polityka