Projekt „GOWIN”

Jarosław Kaczyński dałby wszystko, by być tak „na kolanach” jak według pisowców jest Donald Tusk. Na szczęście nigdy się tak nie stanie, bo Kaczyński Polską nigdy rządzić nie będzie. Tak więc zwolennicy leninowskiej partii Kaczyńskiego mogą pocieszać się, licząc na jakiś cud jesienią, zimą, kolejną wiosną czy kolejnym latem, jak liczą już od sześciu lat. I jak wszystko wskazuje będą tak liczyć co najmniej kolejne sześc lat..

PO jest partią demokratyczną. Kto chce głosuje, kto chce nie głosuje  Każdy oddaje głos na swojego kandydata.
Pierwsze w Polsce powszechne wybory wewnątrzpartyjne w PO z prawem głosu dla wszystkich członków partii dają wyniki z pewnością bardziej wiarygodne i miarodajne niż wybory dokonywane w innych partiach w których udział biorą wcześniej wybrani delegaci na zjazd. W innych partiach, oczywiście poza PiS – bo tam jak w partii matce-PZPR decyduje o wszystkim I-sekretarz partii zwany „nowocześnie” prezesem, sam siebie wystawiający jako jedynego kandydata  i łaskawie pozwalający swoim delegatom, uprzednio starannie wyselekcjonowanym, powiedzieć jedynie: TAK. Przesadziłam, mówiąc, że wszyscy mają mówić: TAK - by zachować pozory demokracji i nie zakończyć wyborów 100% poparciem wyznacza się kilka, kilkanaście osób do powiedzenia NIE.

Ale nie o komicznym, nadymającym się prezesie leninowskiej partii o jeszcze bardziej komicznej nazwie PiS chciałam dzisiaj  pisać. Co jednak zrobić skoro projekt „Gowin” oznacza klęskę.... PiS i jej prezesa.

Jedynym, który zwrócił na to uwagę, czyli „kapnął się” jest Piotr Piętak. Ale alarm jaki podnosi nie będzie mieć żadnych reperkusji pozytywnych dla PiS. Bowiem pozory są dla wielu ważniejsze niż to co się pod nimi skrywa.

Pozorem jest szkodzenie Platformie przez Gowina. Gowin niewątpliwie szkodzi Platformie Ale szkody jakie wyrządza są do szybkiego odrobienia. Samemu Tuskowi zaszkodzić nie jest w stanie. Tusk jest silny! Dlatego Tusk będzie rządzić nadal i nadal będzie szefem PO. A Gowin ma przed sobą perspektywę stworzenia warunków do przejęcia elektoratu PiS. Nie tego postkomunistycznego, udającego patriotyzm i katolicyzm, nie tego głupawego, zdominowanego przez indoktrynację dyktowaną zyskiem cwanych marketingowców z „Przedsiębiorstwa Smoleńsk” Sakiewicza i jego wspólników – ale tego, który niezbyt zaangażowany politycznie ma dość obu tych zjawisk w PiS i chciałaby kandydatów konserwatywnych PRAWDZIWIE polskich i prawdziwie katolickich. Tego PiS z Kaczyńskim dać nie może – ale może Gowin.

Gowin z PO odejdzie.
Gowin – Palikotem prawicy.
Identyczny projekt, identyczny sposób działania w oparciu o identyczne przesłanki.
Finalizacja  planu – jesień 2015 roku.

Fo tego czasu emocje jeszcze niejeden raz będą rozpalone do zenitu. Zwłaszcza, gdy byty polityczne zaczną nabierać realnych kształtów w oparciu o konkretne nazwiska. No i nie bez znaczenia jest tu rola Kościoła i już dzisiaj można przyjmować zakłady, ze Kościół Gowina w zbożnym dziele wyeliminowania PiS-PZPR poprze.
Bo jak już pisałam, w Kościele w Polsce idzie nowe i poza sporą trzódką wiejskich proboszczów o intelektach nie najwyższych lotów, aż 10 % obecnych czynnych biskupów „do wymiany”, bowiem 13 z nich przechodzi na emeryturę . Wśród nich biskupi Ryczan, Dydycz i inni o podobnych poglądach i przesiąkniętych PRL-em metodach działania.

Do końca tej kadencji ponad dwa lata.
Jest dużo czasu na spokojne zrealizowanie projektu „Gowin”