Kończą się wakacje a z nimi sezon ogórkowy i wszystko, także polityka wraca do normy. Kończy się czas sondaży robionych za pieniądze dla PiS, których celem było danie odrobiny radości zwolennikom PiS, by nie tkwili w czas powszechnej radości i letniej kanikuły pogrążeni w smutku i beznadziei.
Ale...
Ten wakacyjny show rozrywkowo-sondażowy – niesie ze sobą kilka refleksji. Pierwsza i podstawowa – jakże łatwo narasta buta i przekonanie, że niemożliwe stać się może możliwym. Gdy czytam o tym, że niektórzy czekają na ponad 50% poparcia dla PiS – to zastanawiam się jak bardzo trzeba być oderwanym od realiów polskiego życia. Jak bardzo nie zna się rodaków i ich poglądów, co dziwi szczególnie, że wybory były zaledwie niecałe dwa lata temu. Skąd niby miałoby się wziąć tylu Polaków gotowych poprzeć Kaczyńskiego i jego partię „naćkaną” PZProwcami? No skąd?
Refleksja druga – także związana z butą i eskalacją chamstwa zwolenników PiS – to teksty pełne niedowierzania, jakże to tak, jak to możliwe, ze ten sondaż dzisiejszy, ten z CBOS, odwraca kolejność, tak dotąd miłą? Więc sypią się słowa agresywne, słowa rozpaczliwe, przepełnione goryczą, mające chociaż na chwilkę zatrzymać czas i samopoczucie, ze jest się kimś, że zwycięstwo wciąż jest w zasięgu ręki panaprezesapremiera. I jest w tym wyczuwalny STRACH.
Refleksja trzecia wyrasta poza ten czas końca lata i wkracza już w jesień, w zapowiadane protesty i demonstracje. To w nich jest ostatnia nadzieja na WŁADZĘ. Więc uprzedzając wydarzenia – powiem wam już dzisiaj: nic z tego nie będzie. Każdy może sobie podemonstrować do woli w wolnej Polsce Przyjedzie wygodnie autokarem do Warszawy, zainkasuje swoie dwie stówki, podemonstruje, pomacha jakimś chamskim transparentem, powrzeszczy, poskacze Hop! Hop! Hop!, zadmie w wuwuzelę, pobuczy, może rzuci mutrą lub spali stare opony i z poczuciem dobrze spędzonego czasu wróci do domu. Jedni do swoich rodzin w blokowiskach, do dzieci i wnuków, szkoły, butów na zimę, katarów jesiennych... A działacze związkowi i partyjne, pisowskie szychy do swoich willi, wymiany mercedesów na BMW lub odwrotnie, zimowych wakacji w ciepłych krajach i perspektywy: będzie to biorące miejsce na liście wyborczej PiS do Parlamentu Europejskiego czy nie będzie....
Warszawę posprzatają.
A wszystkie nadchodzące wybory i tak wygra PO.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka