Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
7750
BLOG

Prawo niszczące państwo prawa

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 189


Od kilku dni „chodzi” za mną Rokita.

Temat wałkowany przez wszystkie media  na wszystkie sposoby pomija jeden zasadniczy, powiedziałabym, że fundamentalny aspekt tej sprawy.

Bo oto o sprawie Rokity mówi się w aspekcie słuszności samego wyroku. Mówi się o opieszałości sądów. O tych sześciu latach, jakie zajęło dochodzenie do egzekucji owego wyroku. Mówi się o bezwzględności i niesprawiedliwości, jaką jest egzekucja komornicza.

Sam Rokita w tej sprawie nagle przestał być państwowcem – i obraża się na swoje państwo. Ba, na państwo, w którego tworzeniu, budowaniu jego zasad prawnych, ma swój niezaprzeczalny udział.

Rokita mówi o konsekwencjach prawa skazujących go w Polsce na pracę „na czarno” - a więc na oszukiwanie państwa, które wobec niego użyło dostępnych mu narzędzi. Narzędzi, w które przecież sam Rokita i cała klasa polityczna to państwo wyposażyli.

Rokita mówi, ze egzekucja komornicza skazuje go do końca życia na spłacanie zobowiązania narzuconego na niego wyrokiem sądowym. Dodajmy, ze wyrokiem, który przeszedł przez wszystkie możliwe szczeble polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Rokita mówi, ze pod tą władzą w Polsce żyć nie zamierza. Mówi tak, jakby liczył na to, że inna władza zlekceważy wyroki niezawisłego sądu i jego, Jana Rokitę, uwolni od przykrej dolegliwości wykonania wyroku sądu. Jakby on, Jan Rokita był zdziwiony, że oto członek klasy politycznej, tej swoistej korporacji ludzi stanowiących prawo, sam temu prawu ma podlegać.

Wszak prawo jest dla maluczkich – nie dla panów i pań, którzy stali się politykami i przekroczyli bramy raju bezkarności, zwłaszcza finansowej, chronionych dożywotnim, niesformalizowanym prawnie, ale obowiązującym immunitetem. Ludzi sowicie opłacanych, żyjących na poziomie, jakiego nigdy nie zapewniłby im wyuczony zawód, takich, którzy wydają dziennie trzy tysiące złotych na fanaberie swoich prezesów, jak w przypadku Jarosława Kaczyńskiego– czyli to, co „klientom” komorników ma wystarczyć na PÓŁ ROKU  ŻYCIA!

Przeciętny Kowalski może do końca życia żyć w nędzy i pozbawionej godności starości za niewystarczające na przeżycie resztki pozostawiane ustawowo przez polskie prawo przy okazji egzekucji komorniczych. A przyłapany na pracy „na czarno” podlegać będzie dalszym represjom prawa.

Bo takie prawo w Polsce ustalił poseł Jan Rokita i inni parlamentarzyści.. Ale przez myśl im nie przeszło, że ustalając podłe i drakońskie przepisy dla ludzi – sami mogą się stać ich ofiarą.
Święte oburzenie Jana Rokity jest czymś zdumiewającym – bo pokazuje bezmiar pogardy „wybrańców narodu” wobec narodu. Pokazuje stawianie się ponad obywatelami traktowanymi przedmiotowo.

Oczywiście, że jest w tym aspekt ludzki, budzący współczucie – ale takie samo współczucie budzą miliony innych ludzi, wobec których bezwzględność prawa jest stokroć bardziej dolegliwa niż dla Jana Rokity. Chociażby z tego względu, że ani nie mogą pracować „na czarno”, ani nie stać ich na to by przed tym polskim prawem uciec dokądkolwiek.

Polskie prawo produkuje nędzarzy. A wraz z nędzą produkuje kosztowny brud, alkoholizm, bezdomność  i jeszcze bardziej kosztowne choroby.  Produkuje wykluczonych. Produkuje klientów pomocy społecznej, a przede wszystkim tworzy szarą strefę. I wszystkie te obszary życia powiększają się lawinowo. Nie na skutek takich czy innych rządów – ale na skutek fatalnego  prawa. Tworzonego przez sytych i zadowolonych, których świadomość nie ogarnia, nawet przez moment nie próbuje ogarnąć, czym jest życie  za pozostawione z łaski posłów, takich,  jak Jan Rokita, 600 złotych miesięcznie.

Poza osobistym aspektem dotyczącym Jana Rokity – sprawa Rokity ma znacznie szerszy aspekt społeczny i prawny. Dotyczy nie tyle orzekania prawa ile w ogóle stanowienia prawa. Dotyczy samego PARSZYWEGO i hańbiącego polskie prawo systemu działania komorników w Polsce. Dotyczy absurdów określających minimum niezbędne do przeżycia, koszyka podstawowego i kwot określających poziom dopuszczalnej egzekucji. Dotyczy absurdów rozwarstwienia społecznego, gdzie z jednej strony ludziom TWORZĄCYM PAŃSTWO waloryzuje się emerytury i renty o jakieś grosze – a z drugiej strony niebotyczne pieniądze są marnotrawione na zachcianki i kaprysy klasy uprzywilejowanej.


I trzeba dopiero, by to, co jest udziałem milionów Polaków stanowiących „klientów” komorniczych, dotknęło członka klasy uprzywilejowanej – by z całą wyrazistością zostało lajdactwo polskiego prawa nazwane po imieniu – jak właśnie wykrzyczał to Jan Rokita.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (189)

Inne tematy w dziale Polityka