Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
6693
BLOG

Bobek Wypustil...

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 268


„Weseli, Baranek. Podskoczil,
Czerny, Bobek, Wypustil”
/skład drużyny/

Nadął się i zadął: „Kaczyński nie wyklucza przyspieszonych wyborów”... jakby on mógł wykluczać lub nie wykluczać. Przecież to nie od niego zależy, czy decyzja o wcześniejszych wyborach zapadnie czy nie. Ciekawe czy on wie, że już nie jest premierem?

To nadęte zadęcie to jeden z elementów przydawania znaczenia kiepskiemu politykowi, któremu co rusz, któryś z czołowych aktywistów jego partii woła w twarz: „do widzenia panna Gienia..” opuszczając posłuszne „zbawicielowi” szeregi karnego wojska miernot.

Zadęcie musi być, bo bez tego Kaczyński jest jedynie piątym rzędem intelektualnym świata polityki, przegrywającym wszystko, co się da przegrać, i traktowanym przez rzeczywistych włodarzy PiS jako kiepskie bo kiepskie, ale jednak działające na pewną część elektoratu, żywe logo. I niczym więcej -  ale też na więcej mocodawcy Kaczyńskiego nie liczą, bo liczyć nie mogą. Aż tylu naiwnych frajerów w Polsce nie ma. Nie da się ogłupiałych ludzi tumanić szumem limuzyn i obstawą, kiedy Kaczyńskiego przywożą do lokalnej remizy lub wiejskiej salki parafialnej i mówią mu gdzie właśnie jest, a jemu i tak się nazwy miejscowości pomylą. Trzeba robić wrażenie na maluczkich, olśnić, oszołomić, rzucić w bojaźni i pokorze na kolana, że oto ich przeszły, i już za chwilę przyszły panpremierprezers raczył ich swoim wieliczestwem zaszczycić.

Pomińmy jednak te gierki pijarowskie za ciężkie publiczne pieniądze nadymające szeregowego pisowskiego posła. Tym niech się zajmą media – one lubią taki kabaret czy cyrk i syk uchodzącego powietrza z przekłutych balonów – w końcu z tego żyją. A przy okazji zajmuje się tym już prokuratura – bo utrzymywanie tak niewspółmiernie do rzeczywistej wartości kosztownego „logo” z pieniędzy podatników – prawo ujmuje jako nienależne korzyści i traktuje jak przestępstwo.
 
A propos nadymania – sprawa Wiplera. Otóż kilka tekstów autorów, nie całkiem  nieświadomych paskudnej sytuacji w jakiej Wipler postawił PiS i Kaczyńskiego -  dowodzi, że towarzystwo się łudziło, że niedawna „wielka nadzieja białych” zgłupieje do reszty i jako pożyteczny idiota przysłuży się Kaczyńskiemu gromadząc wokół siebie młody, liberalny gospodarczo elektorat, oczywiście zabrany PO. A tu Wipler ogłasza, że on, jak PJN, jak SP, chce rozwalając teraz morale partii Kaczyńskiego i samą partię ....pracować na przyszłą koalicję z PiS.  No heca! Bo kto z młodych liberalnych wyborców chce glosować na partię starego Kaczyńskiego złożoną z byłych PZPRowców, z leninowsko-marksistowskim programem, oraz z premierem Tabletem trzymanym na zapleczu, jakby trzeba było samego Kaczyńskiego znowu w jakimś „Klarysewie” na czas jakiś przed ludzkim okiem schować.

Jasne, że na Wiplera może zagłosować elektorat młodych radykałów, trochę korwinowców, a przede wszystkim młodzi z PiS, dla których przyszłość w tej partii jest pozbawiona jakichkolwiek szans na kariery – bo te są zagwarantowane już dawno dla dzieci, siostrzeńców i bratanków oraz wnuków obecnych starych wyjadaczy pisowskich zakorzenionych w biznesie partyjnym jeszcze w czasach PC. Młodzi w PiS są od roboty, od pracy, po to, by jakiś Hofman i jego żońcia mogli spokojnie opływać w luksusy zabawiając się częstymi zmianami wypasionych aut, wszak pieniądze same na konta spływają. No i właśnie ci bez szans w PiS - staną za Wiplerem – bo on jakieś wolne miejsca na listach wyborczych mieć będzie.

Nie rozpisuję się o zapraszaniu posła Gowina przez posła Wiplera do nieistniejącej partii, ponoć republikańskiej – bo po pierwsze poziom Wiplera wyznacza osoba Kaczyńskiego i obaj razem, gdyby nawet stanęli jeden na drugim do poziomu Gowina i tak nie dosięgną. A po drugie Gowin to nie ta liga, co Wipler z Kaczyńskim razem wzięci i też gra swoją własna grę.

Chciałam jeszcze wspomnieć o jakimś forum wolnego słowa, które okazało się  spędem pisowskich propagandzistów o to „wolne słowo” walczących. Ach, jak oni walczą, jak się poświęcają. I to za takie w końcu niezbyt duże pieniądze... bo co to jest, te kilka, czy kilkanaście  tysięcy miesięcznie..Są nawet takie/tacy co się sprawie wolnego słowa oddały/li za kilka stówek kapiących co miesiąc. Rycerze „wolnego słowa” na pisowskim, partyjnym żołdzie

Chciałam o tym napisać, ale jak przeczytałam listę panelistów – to mi się odechciało, bo na dzisiaj i tak już zbyt wiele czasu poświęciłam na pisanie o byle kim.

A mnie za moje wolne słowo nikt nie płaci.
 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (268)

Inne tematy w dziale Polityka